Dahl to w zasadzie potrawa, ale u znajomych podpatrzyłam, jak pysznie można ją zamienić w zupę. Jest kremowa, sycąca i dzięki przyprawom ma mocny, dominujący charakter. Zasmakowałam w niej tak bardzo, że zaraz po powrocie przygotowałam swoją wersję. To zupa pasująca do jesiennych chłodów. Syci na długo i rozgrzewa. Nawet kolor ma jesienny:) Polecam z grzankami albo bez. Jeśli lubicie klimat hinduskich barów, niewątpliwie i ta zupa zawładnie Waszymi sercami.
Najlepiej zrobić ją z czerwonej soczewicy. Ja swoją kupuję na targu, mierzoną łyżkami i ważoną na starej zardzewiałej wadze. Tak lubię najbardziej. W hipermarketach znajdziecie woreczki z tymi ziarnami. Koniecznie je przed użyciem porządnie przepłuczcie.
Składniki:
- 300 g czerwonej soczewicy
- puszka mleka kokosowego
- cebula
- ząbek czosnku
- puszka pomidorów bez skórki
- łyżka przyprawy garam masala
- łyżeczka cynamonu
- łyżeczka startego imbiru
- sok z połówki cytryny
- małe chilli
- 2 łyżki oliwy
- 1, 5 litra wody zimnej
- sól
- pęczek świeżej kolendry
Cebulę i czosnek posiekać, podpiec na oliwie. Przesypać razem z oliwą do garnka, dodać umytą soczewicę, zalać wodą i gotować do miękkości. Gdy ziarna będą miękkie, dodać pokrojone pomidory, wszystkie przyprawy, chilli, sok z cytryny i gotować kolejne 15 minut. Gdy soczewica przesiąknie aromatem przypraw wlać mleko kokosowe i dobrze wymieszać. Gotować 5 minut, można zmiksować blenderem (ja tak robię, bo wolę w gładkiej wersji) na koniec obficie posypać świeżą kolendrą.
Zupę można jeść z grzankami, groszkiem ptysiowym, a bardziej w hinduskim stylu z plackami naan.
1 Response
tani obiad says:
tanie dobre i nietypowe – to lubie! ;)