Sól cytrynowa to bardzo dobry dodatek do ryb. Poza skórką z cytryny można dodać jeszcze skórkę z pomarańczy. Sól przesypana do ładnego słoika nadaje się również jako kulinarny prezent. W podobny sposób można zrobić sól ziołową czy z papryczką chili. Sól cytrynowa

Nie wszyscy muszą kochać przetwory, bo pracy przy nich jest sporo. Å»al jednak nie wykorzystać śliwkowego wysypu i nie przerobić tych najdelikatniejszych owoców jesieni na słodkie powidła. Świeży rogal muśnięty jeszcze ciepłym sosem, łyżeczka dodana do herbaty albo będąca nadzieniem kruchych ciastek. Macie ochotę na takie śniadanie? Wrzućcie nieco śliwek do garnka z grubym dnem, nie zapomnijcie przemieszać co kilka minut. I to wszystko. Nim się spostrzeżecie, powidła będą gotowe:)  

Sok z malin wpisałam na listę do zrobienia już w zeszłym roku. Zimą marzyły mi się krople wlewane do herbaty.  Cierpliwie więc   zbierałam puste butelki i układałam na coraz wyższych półkach w piwnicy. W końcu się przydały. Malinowy sok czeka na chłodne, śnieżne wieczory.

Kiszone mini patisony

Pierwszy raz zobaczyłam mini patisony w moim warzywniaku. Sama nie wiem, czemu ich nie kupiłam od razu. Niestety kolejnym razem już ich nie było. Na szczęście kilka dni później znalazłam je na eko-jarmarku. Zachwyciły mnie swoim wyglądem na tyle, że zapragnęłam aby pozostały ze mną na dłużej, dlatego je ukisiłam :) Są bardzo smacznym i ładnym dodatkiem. Kiszone mini patisony

cukier waniliowy i ekstrakt waniliowy

Potocznie mówi się "cukier waniliowy" na coś, co nie ma nic wspólnego z wanilią. To, co można spotkać w sklepie to nic innego, jak "cukier wanilinowy". Zamiast wanilii zawiera wanilinę, czyli związek chemiczny. Wystarczy jednak laska wanilii i cukier, by mieć prawdziwy cukier waniliowy zawsze pod ręką. Podobnie jest z aromatem wanilinowym, którego również nie stosuję. Zamiast niego korzystam z ekstraktu z wanilii, który zawsze jest u mnie w szafce. cukier waniliowy i ekstrakt waniliowy

Sierpniowa podróż do Toskanii wzbogaciła nas o kilkanaście litrów pysznej oliwy nalewanej plastikowymi lejkami do szklanych butelek. Poczynione na miejscu błyskawiczne obliczenia pozwalały odetchnąć z ulgą, zapasu miało być dość co najmniej przez rok. Jeszcze przed jego końcem oliwy zaczynało brakować. Na szczęście udało mi się wzbogacić niewielkie porcje o ulubione aromaty. Dzięki dodatkom oliwa ma zupełnie inny smak, którego już  kilka kropli wystarczy do podkreślenia walorów makaronu, sałaty czy zwykłej grzanki. Zawartośc tych buteleczek też zniknęła szybko, kolejne przygotowałam już z oliwy kupionej w Warszawie, w  sprawdzonym włoskim sklepie.  

Miałam kupić tylko śliwki i maliny, ale zobaczyłam 20 kilogramową drewianą skrzynię wypełnioną mieniącymi się w słońcu jabłkami. Czerwone owoce natychmiast przypomniały  mojej wyobraźni  mus, który robił   dziadek  i podawał każdego dnia do kolacji. Ja chętnie dodawałabym go do szarlotki, naleśników, wyjadała ze słoiczka łyżką w zimowe wieczory. Wzięłam więc całą skrzynkę i pewnej niedzieli przerobiłam na pachnący cytrynową nutą mus.

pomidroy pasteryzowane

Dostałam od przyjaciół bardzo dużo malinówek z ich ogrodu. Uwielbiam te pomidory zarówno tylko solone, jak też z oliwą oraz z oliwą i czosnkiem. Ilość, jaką jednak otrzymałam, zdecydowanie przerosła moje możliwości spożycia ich na surowo. Stąd też pomysł na zamknięcie ich do słoików, który podsunęła mi siostra. pomidroy pasteryzowane

Powidła śliwkowe lubię najbardziej.  Przez lata  kupowałam je namiętnie w sklepie, od  pewnego  czasu pod koniec lata smażę sama. Dom przez kilka dni pachnie słodyczą owoców przesiąkniętych cynamonem, wanilią i goździkami. Do większości nie dodaję cukru, więc jesienią otwieram  kolejne słoiczki  bez wyrzutów sumienia. Dobrze przesmażone świetnie też nadają się do świątecznych pierników.  

Nie ma nic przyjemniejszego niż w jesienny drżysty wieczór poczuć nutę gorącego soczystego lata. To jest możliwe. Wystarczy lato zamknąć w słoiku, dobrze zakręcić i schować, tak by przetrwały kilka najbliższych miesięcy.