Gdyby nie fakt, że odwiedziła mnie nastoletnia siostrzenica - wegetarianka (która też nie je nabiału), zapewne zrobiłabym tradycyjną tartę. Początkowo planowałam zastąpić mleko mlekiem sojowym. Jednak gdy próbowałam je znaleźć w szafce, w moje ręce wpadła też puszka mleka kokosowego. W połączeniu tych dwóch powstał pyszny krem, a z części mleka kokosowego zrobiłam "bitą śmietanę". Gdyby nie próba zastąpienia mleka, nie odkryłabym tak dobrego kremu. Na stałe wchodzi do mojego słodkiego menu :) Borówki amerykańskie pasują tu idealnie - przełamują słodycz kokosu i sprawiają, że tarta nie jest mdła. Zimą myślę że warto dać mango i kiwi (żeby tarta nie była z mdła).