Jak tu nie kochać jesieni? Skoro tak hojnie obdarowuje nas grzybami? Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam grzyby w każdej postaci: marynowane, smażone czy jako główny składnik sosu. Tym razem padło na świeże maślaki znalezione w lesie. Wystarczy kilka jajek (od kury mieszkającej nieopodal lasu ;) ), kilka świeżych liści szałwii i śniadanie gotowe. Omlet z maślakami to propozycja na niedzielne śniadanie, zakładając, że w sobotę byliście na grzybach :)