Lato smakuje chłodnikiem. Lekkością, świeżością, wigorem. To moja obietnica i nagroda po zimowej tęsknocie. Ten turecki, dosadnie jogurtowy, choć daleki geograficznie, ze swoją mocą orzeźwienia bliski. Natknęłam się na niego przez przypadek, gdy został podany jako dodatek, do ostrych mięs. Przewidziano dla niego rolę niezobowiązujacą, a on tymczasem nieświadomie zupełnie wysunął się na plan pierwszy. Tak mnie ujął tym swoim nieskomplikowaniem, tą odmiennością i wyrazistością w pakiecie, że przyjęłam ten turecki klimat w swoim domu.