Umami to niespodzianka. Upominek do podarowania. Zaskoczenie obfitujące przyjemnością. Demonstruje triumf natury w subtelnym wydaniu. Smakuje płomiennie, delektuje się drobiazgami. Umami kolekcjonuje liście docenianej dość późno przez kobiety róży i sok z malin. Mości się potem wygodnie i wchłania bez opamiętania. Zostawia   ślad figlowania na stałe. Uzależnia, ale to nawyk wart pożądania. Mamy dziś dla Was przepis nieoczywisty. Na kosmetyki wypełnione pięknem natury. Marka Umami, o której snujemy historię, utkana jest z tego, co zazwyczaj trafia na nasze talerze. Rozlubowałyśmy się w niej autentycznie, bo smaki są takie, jak nasza kuchnia. Szczere i budowane miłością najbliższych. Dajcie się skusić tej opowieści, może pomoże Wam wybrać idealny prezent na zbliżający się Dzień Mamy? Świat Umami czerpie z natury. Dłońmi doktor Doroty Rutkowskiej miesza ją w kremach, romansuje z serum, wchodzi w pyszne mydlane mariaże, koleguje się z balsamami.   Umami dzięki wiedzy i niebywałej intuicji lekarki z ponad 20 letnim doświadczeniem   krąży wokół aktywnych składników kwiatów, owoców czy warzyw, zagląda do oranżerii i ogrodu. Tego wokół domu autorki pysznych kosmetyków pielęgnujących, dopieszczonego miłością i troską właścicielki. Nietkniętego chemią i niepotrzebnym syntetycznym   wsparciem. W kremach, balsamach, mydłach, oliwkach nie ma śladu pestycydów. W kosmetykach Umami do znalezienia jest   przede wszystkim to, rośnie najbliżej,   po sąsiedzku dosłownie, by ograniczyć potencjalne źródło alergii. Autorka doskonale wie, jak zioła i minerały wpływają na nasze ciało. Pracuje w stacji dializ i widzi, czym zazwyczaj karmimy organizm. Sugeruje, ale bez dydaktycznego wyrazu , jak najlepiej mu pomóc, czym leczyć. Przez lata eksperymentowała w swojej kuchni i efektami karmiła skórę najbliższych, teraz dzieli się doświadczeniem zamkniętym w eleganckich słoiczkach czy butelkach z ciemnofioletowego szkła określonych definicją Umami. Gdy kosmetykom potrzeba wsparcia oliwy z oliwek, masła shea czy dobroczynnego złota Dorota Rutkowska wyszukuje na świecie zaufane manufaktury, w których ważne, jak i u Niej, są jakościowe detale. Dusza lekarza, troska świadomej kobiety i dobra enegria trafia do każdego produktu. To właściwa recepta mocy, jaka tkwi w kosmetykach Umami. Paleta smaków kosmetyków Umami harmonizuje wdzięcznie z kuchnią. Skład kremów jest głęboki, sprzyjający apetytowi. Można się w nim zadurzyć i słusznie, bo oferuje wyborne doznania. Doktor Dorota Rutkowska udowadnia, że najlepsze kosmetyki to takie, które można zjeść. Naturalne i bezpieczne.  Róża damasceńska jest autentyczna, zbierana o świcie przez samą autorkę kremu. Pani doktor musi się spieszyć, bo gdy słońce zbyt mocno spraży liście, kwiat traci cenne olejki eteryczne. Pokrzywa też   wymaga poświęceń, ścinana nim wypuści pierwsze kwiaty parzy niemiłosiernie, ale przecież wtedy jest najpotężniejsza, co doceniają, ci których uwiodła siła Umami. Tych, którzy mają premierowe spotkanie z tymi kosmetykami zaskoczy intensywność doznań. Nie ma w niej nic z ulotności, nie zniknie niepostrzeżenie, a pysznić się będzie na skórze dłużej niż wyrafinowane perfumy. Rumianek i malina, choć dedykowane wrażliwej skórze dzieci, rozsmakowują się też na dojrzalszej skórze i chronią ją przed słońcem. Oliwkę warto wkropić do kąpieli i fundować sobie niespieszny relaks. Skład ma niemal taki, jak dressing do sałatki, jest olej słonecznikowy, są migdały,maliny i sporo kropel innego dobra. Polecamy do debiutu w pakiecie z siłą róży. Do niej Pani doktor ma niebywałą słabość i medyczne uzasadnienie. Róża jest zbawieniem dla cery dojrzałej, jej olejek nie tylko odmładza czy pielęgnuje, ale też wpływa na neuroprzekaźniki. a więc poprawia nastrój! Bywa afrodyzjakiem:) Krem różany wzmacniany rozmarynem z serii Umami nie podrażnia skóry, ujędrnia ją skutecznie, nawilża, dodaje zauważalnego blasku i co nas już po pierwszym tygodniu stosowania zaskoczyło - świetnie wyrównuje kolor cery i rozprawia się z przebarwieniami. W różanej kobiecej serii jest też serum z malinami, peeling z piaskiem kwarcowym czy mydło z glinką francuską.     Jeśli trapią Was problemy z suchą skórą, podrażniają polecane w reklamach kosmetyki z drogerii czy apteki, skuście się na zmysłowe mydło paczula ze 24 karatowym złotem. To wydanie luksusowe, ale bez obaw, cenę ma przystępną - 160 g kostka kosztuje 30 złotych. Skórze trądzikowej przyda się wsparcie serum z czarnuszki i ogórka oraz mydło z szałwi lekarskiej i zielonej glinki francuskiej. Jego bazą są nierafinowane, tłoczone na zimno oleje, które doskonale oczyszczają i nawilżają. Mydło spokojnie zastępuje nawet szampon i jak wszystkie kosmetyki Umami, aromatycznie nie pozwala o sobie zapomnieć:) Pożegnanie wrażliwej skóry pod oczami funduje natomiast duet nagietka i zielonej herbaty. To puszysty krem, który naprawia, co się popsuło, nawilża, napina i czyści skórę z niechcianych cieni. Do rozsmakowania koniecznie:) Umami ma receptę na rozmaite problemy, ale każdy z nich rozwiązuje indywidualnie. Funduje skórze spragnionej skórze obfity posiłek, które znużone ciało niewątpliwe doceni.  Każdy z nas zasługuje na ten rarytas, odrobinę luksusu w szaleństwie codzienności. Jeśli zastanawiacie się, jak rozpieścić swoje mamy w ich dniu ( 26 maja już za moment:)), obdarujcie Je tym zuchwałym kulinarno-kosmetycznym koktajlem z serii Umami.   To właściwy pretekst do pysznego nasycenia się dobrem natury.   Kosmetyki Umami i więcej informacji o nich znajdziecie tutaj. Jeśli zamówicie je na Dzień Mamy, dostaniecie niespodziankę!