
W domu rządzi ruch wege. Mąż szykuje się do kolejnego maratonu, więc po medal zmierza z lekkostrawną dietą. Córka rośnie na freegankę, nie gardzi tym, co leży niezauważone na podłodze. Nie ma znaczenia, kiedy tam spadło, smakuje z rozkoszą. Gdyby mała miała wolny dostęp do śmietnika, byłaby najszczęśliwyszym dzieckiem na świecie:)Mama jednak czuwa. I karmi taką pieczoną papryką z warzywami. Dobra dla tych, co wege z przekonania, kaprysu albo potrzeby.
Teraz kalafior się dość ceni, więc spokojnie można użyć mrożonego. Paprykę wybierajcie tę większą, by wypełnić ją na bogato. Kubki smakowe uginają się pod tą propozycją, więc jestem pewna, że nawet gdy wegenurt zamknie za sobą drzwi mojego domu, papryka z warzywami zostanie w menu.