
Ach, co to jest za tatar. Wyborny. Delikatny. Z czarujÄ…co zamarynowanym w cytrynowym soku Å‚ososiem. Godny polecenia tym zwÅ‚aszcza, którym surowa ryba niestraszna, wiÄ™c na wieść o niej nie dostajÄ… palpitacji serca. Moje serce dla tatara bije w staÅ‚ym rytmie;chcÄ™ wiÄ™cej i wiÄ™cej. Może to zasÅ‚uga wspomnieÅ„ i zimowej tÄ™sknoty za pochÅ‚anianym w upalnej Gwatemalii ceviche,które jakby z tatarem zwiÄ…zane byÅ‚o rodzinnymi koligacjami. Ta sama nonszalancja smaku, to samo zaskoczenie, że kÄ…piel w cytrynie pozbawia ryby jej surowej konsystencji. Magia jakaÅ›:) ÅosoÅ›, jak za dotkniÄ™ciem czarodziejskiej różdżki zmienia siÄ™ w wykwintnÄ… przekÄ…skÄ™, takÄ…, co bez wstydu można postawić na sylwestrowym stole. Koniecznie jednak trzeba tatara zanurzyć w soku z cytryny już dziÅ›, bo nawet te czary marynaty potrzebujÄ… czasu.
Tatar z łososia nie wymaga użycia soli. W tym braku żadnej magii już nie ma, a rozsądek jedynie. Składniki to cała gromada silnych osobowości i sól zwyczajnie do tego towarzystwa nie pasuje. Wystarczą kapary i ogórek kiszony, ze swoimi dość wyrazistymi charakterami. Przepis polecamy więc w akcji Cisowianki, którą mocno w tym mijającym roku wspierałyśmy na blogu - Gotujmy zdrowo - mniej soli. Kto nam towarzyszył i próbował, ten wie, że sól w wielu kuchennych zmaganiach nie jest potrzebna. Ta dodatkowa, sypana do potraw łyżkami, dla wzbogacenia dania. Można ją odważnie zastępować świeżymi ziołami, kaparami, anchois,marynowanymi grzybami. Warto też spoglądać na skład dodatków, których używamy, sól bywa w nich często i nie ma powodu, by potrawy jeszcze nią wzmacniać. Polecam Wam takie noworoczne postanowienie - zdecydowanie mniej soli w 2015 roku w kuchni. Organizm odwdzięczy się zdrowiem i energią! Spróbujcie:)
Przyznam uczciwie, że inspiracją do zrobienia tego tatara było dla mnie dzieło znakomitego szefa kuchni Marka Flisinskiego. Chłopak z niebywałym talentem rozwija swe pomysły w restauracji Water&Wine, gdzie żywi pracowników Cisowianki i ich gości. Ekipa ma szczęście! Na naszym przedświątecznym spotkaniu w pobliżu Nałęczowa zachwyciłam się  serwowanymi smakami. Był świąteczny stół w zaskakującej odsłonie! Na swój zabrałam kutię z kaszy jaglanej i właśnie opisywanego tatara, nad którym się teraz we wspomnieniach rzewnych rozpływam:) Ponieważ jednak nie trafiłam na dobrą wędzoną rybę -szef kuchni wykorzystał węgorza, zrobiłam go ze sprawdzonego  surowego łososia.