Pudding chia z masłem orzechowym zjadam na śniadanie. Wstaję, gdy za oknem wciąż ciemno i zanim porządnie obudzi mnie kawa sącząca się z ekspresu, dodaję sobie potrzebnej o poranku mocy nasionami. Wypełniony po brzegi słoiczek wyciągam z lodówki, bo ziarna potrzebowały chłodu i czasu do nasiąknięcia. Najlepiej więc śniadanie przygotować zaraz po kolacji. I o świecie nie tracić cennego czasu.   Mój pudding dosłodziłam musem z suszonych śliwek i bananów. I muszę pilnować swojej porcji, bo wokół mam chętnych do degustacji.