Deser chia z czarnymi porzeczkami

Czarna porzeczka to moje odkrycie na nowo. Ma niski indeks glikemiczny, a mimo to mnóstwo w sobie słodyczy. To jeden z nielicznych owoców, które ewentualnie mogę jeść w niedużych ilościach (jagody, morwy, porzeczki, brzoskwinie, wiśnie, grejpfruty). Według mnie trochę nie doceniamy tego owocu, który powinien pretendować do miana superfoods.   100g porzeczek czarnych stanowi 260% dziennego zapotrzebowania na witaminę C. Idealnie sprawdza się w koktajlu czy deserach. Czarna porzeczka świetnie komponuje się z mlekiem kokosowym. W deserze dobrze się sprawdza z nasionami chia. Nie trzeba ich zbyt wiele, bowiem mus porzeczkowo-kokosowy jest już sam w sobie gęsty. Nasiona chia z kolei są bardzo bogate w błonnik i inne właściwości odżywcze, o których możecie poczytać tutaj. Deser chia z czarnymi porzeczkami Czarna porzeczka to bomba zdrowotna. Sok z czarnych porzeczek pomaga w leczeniu migreny, problemów żołądkowych a także działa wspomagająco przy wyczerpaniu organizmu. Poza wspomnianą witaminą C, czarna porzeczka jest bogata w prowitaminę A oraz witaminy H, B1, B2, B6, PP. Zawiera też liczne sole mineralne: fosfor, magnez, wapń, żelazo, potas, siarka, bor, cynk i mangan.

Pudding chia z karmelizowanymi jabłkami, orzechami i pestkami

Pudding z nasionami chia to doskonała propozycja na śniadanie. Możecie również zabrać go do pracy, jako drugi posiłek. Z apetytem zjedzą go też dzieci (przetestowane na 3,5 letniej córce przyjaciółki :), gdyż jest aromatyczny dzięki cynamonowi, i maślany dzięki prażonym jabłkom. Takie śniadanie jest bardzo wartościowe, jest bez soli i bez cukru. Za to ma mnóstwo dobroczynnych składników. Dlatego idealnie wpisuje się akcję Cisowianka - Gotujmy zdrowo - mniej soli. Pudding chia z karmelizowanymi jabłkami, orzechami i pestkami Ten pudding bogaty jest w "superfoods". Po pierwsze, jagody goji, które są uważane za najzdrowsze owoce na świecie. Dlaczego?   Zawierają 500 razy więcej witaminy C niż pomarańcze. Dodatkowo są bogate w białko - 18 aminokwasów oraz 21 pierwiastków śladowych. Po drugie, nasiona chia. Wystarczą około 2 łyżki stołowe (pamiętajcie, że nie powinniście spożywać więcej niż 3 łyżki dziennie), żeby zaspokoić 1/3 zapotrzebowania na kluczowe minerały. Są bardzo bogate w błonnik (mają go 2 razy więcej niż otręby!), białko (szczególnie polecane weganom), magnez (15 razy więcej niż brokuł!), fosfor i wapń (zawierają go 6 razy więcej niż mleko). Dodatkowo mają całkiem sporo witaminy B3 (niacyny), potasu, witamina B1 (tiaminy) i witaminy B2, a przy tym mało kalorii. Polecane są osom dbającym o linię a także cukrzykom, bowiem spowalniają wchłanianie cukrów i regulują poziom cukru we krwi (to coś dla mnie! :). To jeszcze nie koniec dobrodziejstw ;) Nasiona chia są bardzo bogate w kwasy tłuszczowe Omega - 3 (15g nasion zawiera ich 8 razy więcej niż dziki łosoś!), podobnie jak nasz rodzimy len. Pudding chia z karmelizowanymi jabłkami, orzechami i pestkami