Batony mają moc. Naprawdę. Jest w nich tyle dobrych ziaren, że spokojnie poradzą sobie z burczącym brzuchem. Czuję się pewniej, jak mam je pod ręką, bo są moją odpowiedzią na dziecięce zachcianki. Batony lepione z orzechów, nasion słonecznika, żurawiny czy płatków owsianych są słuszną alternatywą dla słodyczy, które kuszą w sklepach. Tu nie trzeba sprawdzać składu, by wiedzieć, że karmi się przyzowicie:) To co, pakujecie batony mocy do torebki na drugie śniadanie?