Niejednokrotnie pisałam o swoim uwielbieniu do ciasta drożdżowego. Jednak gdy wpadam w trans, piekę je tak często, że zdarza mi się, że czasem ono zostaje. Zostaje lekko wyschnięte i aż prosi się o ponownie świeżą chałkę, drożdżówkę czy brioszkę, pomimo, że zostały poprzednie. Co wówczas zrobić? Patentów jest wiele, ale najważniejsze nie wyrzucać! Takie podsuszone kawałki drożdżowego ciasta są idealną bazą do nowych dań, które zachwycą Wasze kubki smakowe. Ostatnio wpadłam w ciąg chałkowy (tu chałka tradycyjna, a tu chałka maślana) zainspirowana chałkami wypiekanymi w Water&Wine. Jeszcze ich nie próbowałam (ale łudzę się, że w grudniu będzie mi dane ich spróbować!), ale wyglądają tak smacznie, że postanowiłam już wielokrotnie stworzyć je w domu i pozostać w duchu kuchni w Drzewcach, czyli nic nie marnować. Szef kuchni Water&Wine, Marek Flisiński wraz z cała ekipą dbają o to, aby resztki przeobrażać w pyszne fine diningowe dania. Dlatego kilkudniowe chałki nabierają u mnie nowej mocy. Ale po kolei.

  1. Tosty z chałki z awokado i jajkiem sadzonym.
To danie, które czasem zamawiam w topowych restauracjach śniadaniowych, a teraz odtwarzam je w domu, wykorzystując czerstwa drożdżowe. Składniki:
  • 2 kromki czerstwej chałki
  • 1 średniej wielkości awokado
  • 2 jajka
  • 1 łyżeczka masła klarowanego
  • sól, pieprz
Sposób przygotowania:
  1. Awokado przekrój na pół, wydrąż łyżką połówki miąższu i pokrój go w plasterki.
  2. Na patelni rozpuść masło i obsmaż chałkę z dwóch stron.
  3. Ściągnij chałkę z ognia i na tym samym maśle usmaż 2 jajka sadzone.
  4. Na podsmażoną chałkę ułóż pokrojoną połówkę awokado i jajko sadzone. Dopraw solą i pieprzem.
2. Bread and butter pudding Pisałam już o tym tutaj. Za każdym razem zachwyca swoją prostotą i smakiem. Wystarczy zapiec kromki chałki w masie jajecznej, by zyskać pyszne, niebanalne śniadanie. Nikt nie uwierzy, że to dani z resztek! 3. Okruchy z chałki Idealny dodatek do dań. Nie muszą to być kromki, wystarczą prawdziwe okruchy, kawałek piętki. Smażone w palonym maśle zyskają orzechowy posmak i urozmaicą niejedno danie. Polecam typowy comfort food, czyli kluski leniwe z okruchami ciasta drożdżowego w palonym maśle. Tak proste i tak dobre, że powinniście spróbować. Grunt, to nie wyrzucać. Sposobów na wykorzystanie jest wiele. Przychodzi mi na myśl z dzieciństwa jedyna lubiana przeze mnie zupa mleczna, czyli z okruchami z bułki (jedyne pozytywne jedzeniowe wspomnienie z przedszkola). W nowym wydaniu możecie chałkę porwać, usmażyć na maśle i zjeść z jogurtem naturalnym i mrożonymi malinami. Pyszny początek dnia gwarantowany!

chałka maślana

W zeszłym tygodniu upiekłam chałkę tradycyjną, na wodzie i na oleju, typowe żydowskie pieczywo. Choć bardzo mi smakowała, była bardzo delikatna, to jednak zabrakło mi maślanego posmaku, który kojarzy mi się z chałką jedzoną w dzieciństwie. Ośmielona ciągłym odkrywaniem smaków kucharzy w Water&Wine, postanowiłam stworzyć chałkę bliską ideału. Stąd ten przepis na chałkę maślaną, na maśle i mleku. Nieskromnie powiem, że wyszła fenomenalna! To m.in. dzięki długiemu, powolnemu wyrabianiu ciasta. Wyrobione ciasto rosło powoli, przez noc w lodówce. To sekret, dzięki któremu ciasto drożdżowe się pięknie rwie, momentami wręcz listkuje. Abym mogła bezkarnie jeść chałkę, użyłam ksylitolu. Tak, czytałam wielokrotnie, że ciasto drożdżowe nie wyrasta przy użyciu ksylitolu. Poza czytaniem, nigdzie nie znalazłam na to potwierdzenia, gdyż mi zawsze pięknie wyrasta ciasto, które ma ksylitol, a nie cukier. chałka maślana

Chałka tradycyjna

Gdy zobaczyłam na instastories Water&Wine, jak Michał wypieka chałki (w ilościach hurtowych ;)) wiedziałam, że nic mnie nie powstrzyma przed ich zrobieniem. Wielokrotnie już pisałam, że drożdżowe to mój ulubiony rodzaj ciasta. Na samą myśl zaczynam się uśmiechać. Numerem jeden jest dla mnie maślana brioszka (brioche). Z podobnego ciasta planowałam upiec chałki, aby były mocno maślane. Tym razem jednak poszłam w klasykę, zaczerpnęłam wiedzę od Jeffrey'a Hamelmana i upiekłam chałkę na żółtkach, jajkach i oleju. Zamiast mleka woda. Chałka jest lekko słonawa, puszysta, a ciasto drożdżowe delikatnie się listkuje. Widziałam, że Michał zaplata chałki z 4 części. Podjęłam wyzwanie i zaplotłam na 2 sposoby. Jak na pierwszy raz uważam, że wyszło nieźle i zapewniam, że nie jest to mocno trudne. Po opublikowania na fb, nasza czytelniczka podesłała mi link do tutoriali zaplatania chałek. Chętnych do nauki odsyłam tutaj. Chałka tradycyjna Chałka jest pyszna nawet po kilku dniach. Jeśli jest już czerstwa, można nadać jej drugie życie, o czym napiszę Wam już wkrótce :) Dlatego proszę nie wyrzucajcie jej! Do tej pory wyjazdy do Water&Wine utożsamiałam z pysznym chlebem (który także dostawałam na wynos).

Michał Krzysiak przy wypieku chleba, poniżej świeżo upieczony chleb, jeden z lepszych jakie jadłam.

Teraz po cichu liczę, że przy kolejnej wizycie dane mi będzie spróbować chałki. Chałka z masłem to smak, za który jestem w stanie zrobić wiele :) Chałka tradycyjna