Mam broń do walki z jesienną nostalgią. Rozkosznie kruchą i obłędnie pachnącą słodką tartę ze śliwkami. Jeden jej kawałek, filiżanka mocnego espresso i można stawiać czoło ponuremu światu. tarta ze śliwkami Nie dajcie się prosić, zagniećcie ciasto i wyruszcie w tę śliwkową podróż. Nie ma lepszych owoców teraz niż one. Śliwki miękkną w piekarniku i stają się jeszcze słodsze. Spieszcie się tylko, bo te najlepsze na straganie nie będą czekać do zimy. tarta ze śliwkami

Długo nie potrafiłam odkryć sekretu kruchości francuskich tart. Te z paryskich cukierni zawsze były ujmująco miękkie i delikatne, więc znając miłość Francuzów do masła eksperymentowałam z jego ilością. Było dobrze, ale nie idealnie. Tajemnicę odkrył przede mną jeden z warszawskich cukierników -  tkwiła w migdałach. tarta migdałowa Dla potwierdzenia przewertowałam francuskie książki i Eureka, wszystko się zgadzało. Mąka migdałowa w kuchni być musi. Wsypywana nie tylko do tart, ale i ciastek, kremów i innych łakoci. Tarta migdałowa z granatami jest taka, jak być powinna. Łagodnie koi tęsknotę za Paryżem. tarta migdałowa