Szukacie przepisu na świąteczny deserowy sukces? Już go macie:) Tort bezowy. Wzbudza zachwyt za każdym razem, mnie znikające kolejne kawałki napawają dumą, a degustujący wciąż pytają, jak powstaje takie cudo. Sekret tkwi w szczególe - dobrego ubicia piany i kontroli przy pieczeniu. Potem już można improwizować:) Odkąd tradycyjny tort dacquoise wzbogaciłam pomarańczami i granatami, szukałam pomysłu na kolejne ciekawe połączenia. Miało być lekko i zwiewnie, w sam raz na wiosnę i wielkanocny stół. Postawiłam więc smak, który świetnie się sprawdza w drinku czy tradycyjnym cieście. Ananasa i kokosa. Zamiast ciężkiej śmietany bazą kremu jest mleczko kokosowe. Intensywności dodają mu wiórki, likier i mięta anansowa. Przy torcie jest sporo pracy, bo trzeba zrobić dwie masy, ale efekt wart poświęcenia. Jeśli lubicie pina coladę - zakochacie się w tym torcie:) Blaty możecie upiec pod koniec tygodnia, w sobotę zrobić krem, a w niedzielę czy poniedziałek tort jedynie przełożyć, tuż przed podaniem.