Wypieki dedykowane. To lubię. Inspiruję się charakterem, potrzebą, szukam kontekstu. Tort szkatułka nie bez powodu obficie wyłożony jest konkretnymi słodyczami. Wszystkie o czymś mówią obdarowanej.  Wierzch można oczywiście wyposażyć według swoich potrzeb. Najważniejsze, by opowiadał indywidualną historię. tort czekoladowy z różną i malinami Krem różany na bazie śmietany nieco mnie w upalny dzień zawiódł. Trzymał się dzielnie w lodówce, ale poza nią, płynął niepohamowany. Dlatego znacznie efektowniej tworzy się róże czy inne wzory z kremu maślanego. Postawiłam jednak z premedytacją na śmietanowy, bo jest lżejszy i bardziej pasujący do czekolady i czerwcowej imprezy. Na szczęcie tort został rozebrany błyskawicznie. Nawet nie udało mi się zrobić zdjęcia po przekrojeniu. Musicie mi uwierzyć na słowo albo zaufać wyobraźni - czekolada obłożona różowym kremem prezentuje się widowiskowo. tort różany szkatułka

Po dość łatwym motylku podjęłam wyzwanie i zmierzyłam się z misiem:) Podchodziłam do niego sceptycznie i z trwogą, bo umiejętności nie takie, bo debiut z tortem piętrowym, bo urobić się miałam po pachy. Prawda to oczywiście, ale kiedy, jak nie na pierwsze urodziny dziecka sprostać takiemu zadaniu? No więc zaryzykowałam, bez planu B w zasadzie, ze szczegółowym planem A, który oczywiście na różnych etapach ulegał modyfikacji. tort miś Z historii dramatycznych to przydarzył się brak masła i złe wyliczenia dotyczące nóg:) Wiedziałam, że mają być dwie, ale nie wiem dlaczego uznałam, że wystarczy, gdy będą wielkości rąk. Wyobraźnia przestrzenna ukłoniła się brutalnie, próbowałam ratować się pogrubianiem misiowych stóp kremem. Wyszło, jak wyszło, ale z całościowego efektu jestem zadowolona. Tortu do cukierni może by mi nie przyjęli, ale i tak wypinam dumnie swą cukierniczą pierś:). Miś prezentował się stylowo i do tego po rozebraniu kroił lekko. Na końcu imprezy nie został po nim ślad, więc śmiem twierdzić, że był pyszny:) tort miśDo dekoracji użyłam sprawdzonego kremu maślanego na bazie bezy szwajcarskiej. Próbowałam go początkowo nakładać tylką, która imituje trawę - bo wydawało mi się, że uzyskam efekt krótkich włosków, ale zdecydowanie lepiej wyszło futerko z tylko zakończonej zamkniętą gwiazdką. Jeśli zabierzecie się za ten tort - zarezerwujcie sobie sporo czasu. Ja dzień wcześniej upiekłam blaty biszkoptowe, babeczki na ręce i nogi oraz babkę czekoladową, którą została głową. Rano, w dniu imprezy ucierałam krem i składałam misia:) W sieci jest sporo opcji dotyczących takiego tortu w wersji 3D. Opracowałam swoją - niezwykle prostą dla takich laików od rzeźby jak ja:) tort miś

W sprawie urodzinowego tortu dla mojej córeczki miałam dylemat. Przeszukiwałam internet oczekując inspiracji, wertowałam dostępne na uginających się półkach książki z deserami i sama nie wiedziałam co mi się podoba najbardziej i z czym jestem w stanie się zmierzyć. Torty obkładane masą cukrową robią wrażenie, ja po kilku szkoleniach umiem je dekorować, ale zdawałam sobie sprawę, że ze smakiem w tym przypadku nie poszaleję. Kolorowa masa nie lubi wilgoci i w zasadzie w grę wchodził jedynie maślany krem, bez owoców. A ja chciałam smaku. Dobrego, intensywnego. Zmierzałam w kierunku prostoty. Tort zrobiłam z tradycyjnego, ale barwionego biszkoptu i po prostu go podzieliłam, tak by przypominał motyla:) tort motylek Wnętrze kryje krem z białej czekolady, a tort ozdobiłam kremem na bazie bezy szwajcarskiej. To mój faworyt do wymyślnych dekoracji. Pracuje się z nim lekko, nie kaprysi i w zasadzie zawsze się udaje. Z falbankami było nieco roboty, nie wszystkie wyszły mistrzowsko, ale będę ćwiczyć:) tort motylek

Nieustannie ubolewam, że nie urodziłam się latem. Wtedy to dopiero można świętować. Ciepłe noce przyjaźnie wspierają imprezy. Wszystko, co jest w stanie kwitnie szalenie i świat wokół nabiera intensywnych barw. Obserwuję je radośnie i w myślach wypowiadam literackie chwilo trwaj . Mi w takiej  letniej chwili  i upał odpowiada i deszcz i nawet burza zbierająca się od rana. To najwspanialsza pora roku, więc cieszę się, że mogę w tym czasie świętować innych okazje i piec różne cuda. Ten kolorowy tort  zrobiłam na  urodziny siostry. tort z białej czekolady Chciałam, by było w nim coś z beztroskiego dzieciństwa. Stąd więc kolory. Sporo w nim słodyczy i lubianych przez  jubilatkę  drażetek. Zrobił wrażenie i smakiem i wyglądem:) tort z białej czekolady z malinami

Szalenie lubię dziecięce imprezy. To wyśmienita okazja do fantazyjnych wypieków. Można bezkarnie poszaleć z kolorami. Realizować barwne życzenia jubilata. Ten tort powstał dla uroczego siedmiolatka, który ma słabość do jajek niespodzianek i drażetek m&m's. W cieście nie mogło więc ich zabraknąć. dziecięcy tory urodzinowy Tort jest bardzo słodki, bo na kakaowym biszkopcie, przełożonym śmietaną. Dla kontrastu dodałam brzoskwiń pokrojonych w drobną kostkę. Ostatnia warstwa to czekoladowa rozpusta, krem ganache obsypany kolorowymi drażetkami wypełnionymi, a jakże - słodką masą. dziecięcy tort urodzinowy Tort najlepiej przygotować dzień wcześniej, musi porządnie schłodzić się w lodówce. Do zbudowania płotka wykorzystałam cienkie wafelki, ale mogą to być również batoniki albo kremowe rurki.