Te babeczki roztapiają najtwardsze serca. Z premedytacją piekę je, gdy zależy mi uszczęśliwieniu kogoś. Nie są przesłodzone, za to   - jeśli wykorzysta się czekoladę z   co najmniej 70% zawartością kakao - bardzo aromatyczne. Robię je przez cały malinowy sezon. Wiem, że się nie nudzą. Polecam nawet tym, którym  nic w kuchni nie wychodzi. Tu nie potrzeba umiejętności, wystarczy mieć wolne pół godziny.

Najprzyjemniej jeść je zimą.Zatapiając się w kolejne kęsy, podsysać tęsknotę za latem. Wystarczy w sezonie zamrozić kilka woreczków z owocami. Albo poszukać gotowych - są w  każdym przyzwoitym sklepie.Wydrążyć, wymieszać i czekać aż dom zapełni się rozkosznym waniliowym zapachem. Chwila warta poświecenia.