Ruszył jagodowy sezon. Nie możemy (nie chcemy:)) i u nas go nie zauważyć. Na początek  przyjemności  proponujemy jagody w wersji najprostszej. Nieco chaotycznie wetknięte w klasyczne muffinkowe ciasto. Przed podaniem oprószone cukrem pudrem. Połączenie składników wmaga zaledwie 8 minut (  sprawdzone !!!), potem  zaledwie 20 w piekarniku i już. Będziecie zachwyceni.

Warto je zrobić dla zapachu, jaki rozkosznie unosi się już od momentu zagniecenia ciasta. Potem jest jeszcze przyjemniej, bo drożdżowy aromat wymieszany z migdałową kruszonką obficie wypełnia wszystkie zakamarki. Po wyjęciu z piekarnika nie sposób się im oprzeć. Puszyście miękkie, soczyście słodkie, takie, do których idealnie pasuje filiżanka gorącej herbaty i ciepły koc.  

Niewiele składników, błyskawiczne wykonanie i  wyśmienity efekt. To taka mniejsza odmiana klasycznej szarlotki. Tak samo pyszna i delikatna na ciepło z odrobiną lodów, jak i w zimnym zestawieniu z bitą smietaną. Jabłkowy mus ukryty jest pod kruchą skorupką, która z łatwością daje się przełamać.

babeczki kawowe

Gdy nie mam zbyt wiele czasu, a spodziewam się gości, zwykle robię muffinki, cup cakesy lub babeczki. Robi je się szybko, można dowolnie udekorować i wyglądają wystarczająco dobrze, by podać na stół babeczki kawowe

Niewinne - tak określa je w swojej książce apetyczna Panna Dahl. Była modelka, dziś autorka rubryki w The Times i Vouge'u, która z wybiegów przeniosła się do kuchni, poleca ten przysmak na śniadanie. Osłodzone miodem, wymieszane z mąką orkiszową albo razową są rzeczywiście bardzo lekkie, puszyste i przesiąknięte zimowymi przyprawami. Można przy nich - już na własną odpowiedzialność - zgrzeszyć i udekorować je odrobiną bitej  śmietany.

Propozycja w  sam raz na zaśnieżone zimowe popołudnia. Do  zrobienia w kilka minut.  Babeczki pełne czekolady przyjemnie rozgrzewają, dodają energii i poprawiają nastrój.  Najlepsze są jeszcze ciepłe, popijane kawą albo herbatą. Jeśli zostaną na poranne śniadanie, co rzadko się zdarza,  polecam towarzystwo mleka.  

Niezobowiązujące, z niewielką ilością mąki i sporą porcją orzechów, podkreślone wanilią, babeczki błyskawiczne. Przepis nawet dla opornych, jego realizacja polega na wymieszaniu wszystkiego i wstawieniu do piekarnika. W wersji saute doskonałe do śniadaniowej herbaty, w wyrafinowanej, z kremem kuszące przy popołudniowej kawie.  

Póki rozpocznę sezon piernikowy proponuję korzenne muffinki. Podczas pieczenia w całej kuchni czuć zapach piernika. Aromat ten nieodzownie kojarzy mi się z zimą i pomimo, że piernikowe muffinki można piec cały rok, rezerwuję je tylko na ten okres. Piernikowe muffinki

Swoje pierwsze ciasto marchewkowe zrobiłam w liceum. Debiut się nie udał,  zamiast pulchnego, aromatycznego ciasta, które widziałam na zdjęciu w książce dla wegetarian, wyszedł  gorzki zakalec, którego było mi żal,  bo z poświęceniem  ścierałam  do niego marchew.  Rozczarowana bardzo długo nie podejmowałam kolejnej próby, skreślając marchewkę jako podstawowy składnik deseru. Ale w Londynie niechcący zakochałam się marchewkowym torcie, który odkryli moi koledzy.  Kupowany   zawsze w tym samym sklepie, miał kremową wartwę lukru i mnóstwo cukru. Można  go było jeść bez opamiętania. Nigdy nie przegrywał z czekoladowym, który stał na półce obok.  Smak tych  muffinek jest taki, jak londyńskiego ciasta.  Ma tylko zmiejszoną  dawkę  cukru i zwiększoną  korzennych przypraw.  Marchewkowy deser jest  na mojej obowiązkowej jesiennej liście wypieków.