
Będąc kiedyś w Krakowie, dowiedziałam się o cukierni, gdzie jednym z najlepszych ciast jest właśnie frambolat z malinami. Rozczarowałam się jednak, bowiem to, czego wówczas spróbowałam, było koszmarnie słodkie i sztuczne w smaku. Nie zniechęciłam się jednak i w końcu znalazłam chwilę, by zrobić własną interpretację.
Ta wersja jest zdecydowanie lepsza :) Maliny przełamują słodycz białej czekolady. Biała czekolada bezpośrednio na ciasteczkowym spodzie jest pewną kruchą niespodzianką.