Ileż to smaków można odkryć w niepozornej botwince.  Poznaję je  i wciąż daję się zaskoczyć. A przecież jeszcze niedawno jedynym znakiem równości, jaki stawiałam między botwinką a kuchnią był chłodnik. Ten litewski, ze sporą garścią kopru. Jakaż to była strata, nieodżałowana dla podniebienia. Bo botwinka w ofercie ma całą paletę nieoczywistych wydawałoby się możliwości. Ta lekka sałatka jest jedną z nich. carpaccio z botwinki i koziego sera I jak wiele naszych przepisów w akcji Cisowianki Gotujmy zdrowo - mniej soli, carpaccio w tej wersji nie potrzebuje soli. Sos ma sporo temperamentu, który gwarantują i chilli i zioła i słodycz miodu. Sam ser nie wymaga  wzmocnienia,  bo jest wystarczająco słony, a wymieszany ze słodyczą uwolnioną w czasie pieczenia botwinki,  będzie nagrodą dla podniebienia. Tego stęsknionego za intensywnym nowalijkowym wyzwaniem, za lekkością i szczyptą zdrowia w pakiecie. carpaccio z botwinki i koziego sera Gotujemy zdrowo bez soli już na tyle długo, że z pełną odpowiedzialnością możemy stwierdzić, że życie bez niej nie jest ani wyrzeczeniem ani ograniczeniem. To dobra zmiana, zalecana szczególnie teraz, latem, gdy woda w organizmie  lubi się zatrzymywać, nogi puchną od upału i w ogóle z samopoczuciem kiepsko. Sól jest jedynym z winowajców, więc ograniczenie jej będzie dobrym gestem dla nas samych:) Stosując te terapię wykorzystajcie nasze inne przepisy bez soli.

wegańskie burgery z kaszą jaglaną i botwinką

Niedawno będąc w Warszawie, jadłam zachwalane wegańskie burgery w Krowarzywa i muszę przyznać, że w żaden sposób nie dorównują tym z kaszą jaglaną i botwinką, wg przepisu Marty z jadłonomii. Jeśli jeszcze ich nie jedliście, spróbujcie koniecznie. To najlepsze warzywne burgery, jakie jadłam. Są pieczone w piekarniku bez zbędnego tłuszczu (tylko trochę oleju). Jeśli chcecie mieć jeszcze bardziej wartościowy posiłek, zamieńcie pszenną bułkę na razową. wegańskie burgery z kaszą jaglaną i botwinką Z podanej porcji wychodzi ok. 16 burgerów. Bez problemu możecie je pojedynczo zamrozić i wykorzystać w dowolnej chwili. Wystarczy wstawić je po prostu do piekarnika i upiec. wegańskie burgery z kaszą jaglaną i botwinką

To mój hit na tegoroczne lato. Bezapelacyjnie wygrywa z tradycyjnym chłodnikiem. Ten z pieczonej botwinki poznałam na warsztatach kulinarnych Russell Hobbs. I zakochałam się w nim bez pamięci. Zanim ta miłość  tąpnęła mną tak, jak na komediach romantycznych, racjonalnie jednak zdążyłam zanotować przepis. Temperatura uczuć nie gasła, więc  następnego dnia chłodnik stał już w mojej lodówce. Sama nie wiem, co w nim zasługuje na większe uznanie - smak czy kolor. chłodnik z pieczonej botwiny Kolor ma wyostrzonej fuksji - i to bez barwników. Smak zmierza w kierunku słodyczy. Konsystencja kremowa i  lekka. W połączeniu z nabytym chłodem kulinarne cudo po prostu. Proste jest też w przygotowaniu. Botwinkę pieczemy, rozdrabniamy z jogurtem i przyprawami. Przyda się do tego porządny sprzęt. chłodnik z pieczonej botwinki

chłodnik z miętą

Pomimo bardzo dużego apetytu, w upalne dni nawet ja nie mam zbytnio ochoty na jedzenie. Mogłabym się wówczas żywić tylko owocami i warzywami. I chłodnikiem. To jedyna zupa, którą chętnie jem podczas letnich dni. Chłodnik ma tę zaletę, że można go jeść o dowolnej porze dnia, wystarczy tylko wyciągnąć z lodówki. chłodnik z miętą

Botwinka

W dzieciństwie jedyną zupą, jaka mi smakowała, była właśnie botwinka. Mama zawsze podawała mi ją z młodymi ziemniakami posypanymi koperkiem. Do tej pory co roku czekam, aż pojawi się na targu dorodna botwinka,   aby ją przygotować. Ta długo wyczekiwana zupa doczekała się spróbowania również w tym roku, jest zrobiona w tradycyjny sposób mojej mamy. Botwinka