Pomimo bardzo dużego apetytu, w upalne dni nawet ja nie mam zbytnio ochoty na jedzenie. Mogłabym się wówczas żywić tylko owocami i warzywami. I chłodnikiem. To jedyna zupa, którą chętnie jem podczas letnich dni.
Chłodnik ma tę zaletę, że można go jeść o dowolnej porze dnia, wystarczy tylko wyciągnąć z lodówki.
Składniki:
- 2 pęczki botwinki lub 1 b. duży pęczek
- 1 cebula
- 2 łyżki masła
- 1 pęczek rzodkiewki
- 4 ogórki
- pęczek koperku
- pół pęczka szczypiorku
- 1 ząbek czosnku
- 3 gałązki mięty
- 0,75 l kefiru
- 0,75 l jogurtu naturalnego
Botwinkę dokładnie umyj i osusz. Buraczki obierz i zetrzyj na tarce o grubym oczku.
Gałązki botwinki pokrój drobno, liście na cienkie paseczki (ok. 3 mm).
Zioła drobno posiekaj.
Ogórka umyj, obierz i zetrzyj na grubej tarce.
Rzodkiewki umyj i pokrój na cienkie półplasterki (lub zetrzyj na tarce na plasterki).
Czosnek drobno posiekaj.
W 3-4 litrowym garnku rozgrzej masło i uduś na nim cebulę do miękkości. Dodaj starte buraczki i smaż przez ok. 1 minutę. Dodaj łodygi botwinki i smaż pół minuty, na koniec dodaj pokrojone liście botwinki i smaż kolejne 30 sekund. Ważne, aby nie smażyć zbyt długo, bo botwinka wówczas straci kolor. Dolej wody tyle, aby zakryła botwinkę i gotuj ok. 5 minut od zagotowania.
Garnek z botwinką ostudź(zwykle wkładam do zlewu z zimną wodą).
Gdy botwinka będzie już zimna, dodaj pozostałe warzywa i zioła, wlej kefir i jogurt i wymieszaj. Dopraw solą i pieprzem.
Wstaw do lodówki do schłodzenia.
Chłodnik możesz podać z ugotowanymi jajkami (przepiórczymi lub kurzymi).