Do Świąt jeszcze nieco czasu, jednak warto pomyśleć, co mogłoby sprawić frajdę osobom zainteresowanym kulinariom. Gadżetów na rynku nie brakuje, jednak często lądują one w kącie, zupełnie niepotrzebne. Aby ustrzec przed wyrzucaniem, poniżej moja propozycja prezentów. Od jakiegoś czasu kupuję znacznie mniej książek, gdyż pod ich ciężarem regał już się ugina i nie mam miejsca na kolejne. Dlatego skrupulatnie dobieram nowe. Książki, które polecam mam i do nich wracam. Poza przepisami mają sporo treści, idealne do poczytania na długie, zimowe wieczory. 1. Gotuję, nie marnuję Tej książki przedstawiać chyba nie muszę :) Pierwsza książka Sylwii, która stała się bestsellerem już w pierwszych tygodniach po publikacji. Nic dziwnego, gdyż jest bardzo praktyczna, proponowane rozwiązania są proste i dzięki nim można wyczarować coś z niczego. To nie jest zwykła książka z przepisami, to drogowskaz, jak dobrze gospodarować własną kuchnią, jak planować posiłki by nie marnować żywności. W sam raz na prezent pod choinkę, by uratować świąteczne jedzenie przed wyrzuceniem. Więcej o książce przeczytacie tutaj - nikt nie opowie lepiej niż sama autorka. Książka Gotuję, nie marnuję jest nominowana do nagrody World Cookbook Fair - Gourmand International - Gourmand Awards   (to takie międzynarodowe książkowe Oscary). Mocno trzymam za nią kciuki! Gotuję, nie marnuję. Kuchnia ZERO WASTE po polsku. Sylwia Majcher Wydawnictwo Buchmann, Warszawa 2018 2. Italia do zjedzenia Książka dla wszystkich wielbicieli Włoch i włoskiej kuchni. To już drugie wydanie, uzupełnione względem pierwszego. Uwielbiam tę książkę, która podzielona jest na regiony Włoch, dzięki czemu można zobaczyć, jak włoska kuchnia jest zróżnicowana i bogata. Jako, że na regale książkowym kuchnia włoska doczekała się u mnie osobnej półki, bez wątpienia mogę stwierdzić, że jest to najlepsza książka z kuchnią włoską polskiego autora. Poza przepisami jest sporo opowieści, po których chce się spakować walizkę i uciec choć na kilka dni do Włoch. Wydana ślicznie, przepisy Krakowskiego Makaroniarza jak zwykle niezawodne (przepis na tartę cytrynową znajdziecie tutaj). Italia do zjedzenia Bartek Kieżun Wydawnictwo Buchamann, Warszawa 2018 3. Jajko Książka zaskoczy każdego. Skupiona na jednym składniku - jajku. Autorkami książki są wegetarianki, Kasia i Zosia, mama i córka, właścicielki i kucharki w Ranny Ptaszek w Krakowie. Jestem pewna, że każdy znajdzie w tej książce jajeczną inspirację. Jajko Pilitowska Katarzyna, Pilitowska Zofia Wydawnictwo Buchamann, Warszawa 2018 4. Najlepsze przepisy najlepszych restauracji Przełomowa książka kulinarna z nieznanymi historiami i sekretnymi przepisami najlepszych Restauracji. Aż 39 najlepszych Restauracji w Polsce i życiorysów Restauratorów oraz prawie 100 tajnych dotąd przepisów i ponad 300 zdjęć na 250 stronach w twardej oprawie ze wstępem Macieja Nowaka. "Polska jest gotowa by być kolejnym odkryciem światowej gastronomii!" - Maciej Nowak Najlepsze przepisy najlepszych restauracji Restaurant Week, Warszawa 2017 Książka do kupienia online tutaj (w wyjątkowej cenie 29zł) 5. &RAW &RAW to wrocławska manufaktura, która powstała z połączenia zwyczajnej potrzeby, zmysłu technicznego i miłości do jedzenia. Za tą marką stoi Piotr Andruszko, szef kuchni (który był szefem kuchni w mojej Restauracji), który z doświadczenia wie, co jest potrzebne w kuchni. Tworzy ze skóry zarówno fartuchy, zapaski, torby na noże, jak i akcesoria. Wszystko może być personalizowane, idealne na prezent. Fartuchy Piotra noszą m.in. kucharze w Campo (najpiękniejszej restauracji na świecie wg WORLD INTERIORS NEWS (WIN) AWARDS 2017), w Zoni (gdzie Szef Kuchni Aleksander Baron został Szefem Jutra wg Gault&Millau), czy Yemsetu (miejsce z najlepszym ramenem i sushi we Wrocławiu wg mnie :) Gdy zobaczyłam skórzane notesy, od razu pomyślałam o Sylwii. To nie jest zwykły przepiśnik. Skórzana obwoluta zaprojektowana jest tak, że mieści się tam zeszyt, kalendarz czy ulubiony notes. Po zapisaniu wystarczy wymienić na nowy. To nietuzinkowy prezent, który dodatkowo może być spersonalizowany imieniem lub inicjałami. Taki prezent będzie służyć przez całe lata.   Zobaczcie na www lub na instagrama, jakie cuda tworzy Piotr. 6. UMAMI Całości dopełnią kosmetyki naturalne (tak naturalne, że można je jeść!). "Świat Umami czerpie z natury. Dłońmi doktor Doroty Rutkowskiej miesza ją w kremach, romansuje z serum, wchodzi w pyszne mydlane mariaże, koleguje się z balsamami.   Umami dzięki wiedzy i niebywałej intuicji lekarki z ponad 20 letnim doświadczeniem   krąży wokół aktywnych składników kwiatów, owoców czy warzyw, zagląda do oranżerii i ogrodu" tak napisała Sylwia. Więcej   tych kosmetykach przeczytacie tutaj. Zapakowane są bardzo elegancko, wystarczy dodać bilecik, włożyć pod choinkę i obserwować radość obdarowanej osoby. 7. Kolacja degustacyjna w Water&Wine lub Chef's Table Na temat Water&Wine pisałyśmy już z Sylwią wielokrotnie. Dla mnie to miejsce wyjątkowe, wręcz magiczne. Ilekroć tam jestem mówię, że jestem w raju. Inaczej nie potrafię określić tego, co stworzyli w Drzewcach kucharze i cała ekipa, biorąca udział w tym koncepcie. Marek Flisiński zdobył właśnie najbardziej prestiżowy tytuł wg wg Gault&Millau - tytuł Szefa Roku. Choć bez dwóch zdań jest to miejsce, które zasługuje na gwiazdkę Michelin (i to niejedną!), to dobrze, że jej nie ma. Dzięki temu jest bardziej dostępne dla wszystkich, a na wolne stoliki nie trzeba czekać miesiącami. Dla mnie wyjazd tam jest jak wygrana w totolotka. Dlatego z całego serca polecam rezerwację tam kolacji w prezencie dla kogoś bliskiego. Kolacja trwa 3 godziny, a doświadczenie zostaje w pamięci na zawsze. Jestem pewna, że tak jak ja pokochacie to miejsce. 8. Voucher do restauracji Wyjście do restauracji jest zawsze świetnym rozwiązaniem! Można wykupić wcześniejsze rezerwacje na nadchodzące festiwale. Co to oznacza? Obdarowani sami będą mogli wybrać menu i restauracje, do których pójdą. Czy jest ktoś, kto nie chciałby dostać takiego zaproszenia?

9. RAM Cafe W czytaniu książek i w przygotowywaniu dań wg przepisów pomoże dobra muzyka. Na taką zawsze można liczyć w składance wrocławskiego Radia RAM, ułożonej przez Piotra Bartysia, czyli RAM Cafe. Najnowsza Ram Cafe 13 jest już w sprzedaży i wierzę, że znajdę ją jak co roku pod choinką (na razie kupiłam w prezencie). Wśród proponowanych prezentów, kilka z nich (lub ich autorów) pochodzi z Wrocławia, z czego jestem szczególnie dumna! Sylwia Majcher, współautorka naszego bloga i autorka książki "Gotuję, nie marnuję" to moja przyjaciółka z piaskownicy, z tego samego wrocławskiego podwórka :) &RAW, UMAMI, RAM Cafe 13 - również "Made in Wrocław". 10.Kulinarne prezenty Do tego warto dodać coś od siebie, kulinarny prezent od serca doceni każdy! Mogą to być trufle, pralinki, czy własnoręcznie wykonana bombonierka. Mogą to być nalewki, sól smakowa, ciasteczka czy konfitury do herbaty. Po inspiracje zerknijcie na nasze przepisy na kulinarne prezenty. Czekoladki z malinami

Gotuję, nie marnuję. Kuchnia ZERO WASTE po polsku to mój autorski debiut. Premiera książki była w połowie mijającego tygodnia i nieustannie dostaję fantastyczne sygnały od tych, którzy natychmiast zdecydowali się ją kupić. Oddycham z kojącą ulgą, bo tak, jak pisałam w dniu debiutu na FB, czułam, że posyłam w świat swoje dziecko. Wymuskane, rozpieszczone, ubrane w emocje, które mu podarowałam. Całe    życie pracuję, prezentując publicznie efekty swojej zawodowej aktywności, a jednak w sprawie Gotuję, nie marnuję miałam ogromną tremę. Chciałam, żeby to była książka, która naprawdę pomoże wykorzystywać w kuchni resztki. Dawać im szansę i traktować, jako inspirację. Długo robiłam selekcję przepisów, ale od początku byłam pewna, że muszą one bazować na składnikach, które naprawdę najczęsciej trafiają do kosza.   Zależało mi na tym, żeby tytułowe hasło Gotuję nie marnuję było wsparciem, dla tych wszystkich, którzy nie mają pomysłu w sprawie pysznego przetworzenia tego, co zazwyczaj przynoszą ze sklepu. Absolutnie nie chciałam, by książka była oderwana od naszej lokalnej   i przeciętnej rzeczywistości. Dlatego wsparłam się badaniami Federacji Polskich Banków Å»ywności i przepisy ułożyłam według listy produktów, jakie najczęściej w naszych domach są wyrzucane. Nie znajdziecie więc w  Gotuję, nie marnuję. Kuchnia ZERO WASTE po polsku podpowiedzi, by z pancerzy krewetek robić bulion, a ze skorupek muli emulsje, bo to nie są składniki, które zalegają nam tłumnie w lodówkach. Nie używam egzotycznych przypraw i dodatków. Smaki mieszam dość konserwatywnie, ale mam nadzieję, nie nudno! Dzielę się więc w mojej książce inspiracjami dotyczącymi chleba, warzyw, owoców, nabiału i mięsa. Ten ostatni rozdział wzbudza zresztą najwięcej niespodziewanych emocji. Dostaję sporo pytań dlaczego w ogóle o mięsie napisałam, sugestii, że ono rujnuje książkę albo deklaracji, że gdyby nie przepis na tort z wątróbki i bulion z kości kurczaka, nie straciłabym czytelnika. Mięso pojawiło się u mnie nie przez przypadek. Ono po prostu jest na liście naczęściej wyrzucanych produktów. Z najświeższego raportu dotyczącego marnowaniu jedzenia nawet wynika, że wyrzucane wędliny pod względem ilości, wyprzedziły dotąd będące długo na drugim miejscu, warzywa. Moje przepisy na te pozostawiane resztki są dość łatwe, tak, by nikt nie miał problemu z ich odtworzeniem. Czerpałam obficie   z swoich rodzinnych doświadczeń, kulinarnych szkoleń i smacznych podróży. Odczarowuję kawałki chleba w malinowym puddingu, z kawałków porzuconych warzyw robię obiadową zapiekankę wypełnioną śmietanowym kremem, wodą po kiszonych ogórkach doprawiam ziemniaczaną zupę, a obierki smażę lub gotuję w ratunkowym bulionie. Gotuję, nie marnuję  i pokazuję, że to wcale nie jest skomplikowane. Ciemniejące banany zatapiam w brownie, a miękkie rzodkiewki smażę na patelni lub w piekarniku. Często daję jedynie wskazówki, pozostawiając czytelnikom pole do interpretacji. Resztka ma być pretektem do zmiany, nie musi trzymać się konkretnych proporcji. Wybrałam takie przepisy, którym ta dowolność i brawura w wykonaniu nie zaszkodzą. Nabiał dotyczy także swoich wegańskich odpowiedników, więc potrzebną w składnikach śmietanę, czy mleko można nimi śmiało zastąpić. Wiem oczywiście, że nie da się napisać książki dla wszystkich, ale chciałam, by Gotuję nie marnuję, było dla co trzeciej osoby w Polsce, która przyznaje się, że regularnie wyrzuca jedzenie do śmietnika. Mną też długo targały wyrzuty sumienia, do czego otwarcie przyznaję się w książce. Dlatego cały pierwszy rozdział poświęciłam sposobom, dzięki którym  tutułowe niemarnowanie będzie łatwiejsze. To dość mocny akcent, bo na początku podaję sporo danych dotyczących naszej jedzeniowej rozpusty. Przciętny Polak co miesiąc  wyrzuca około czterech kilogramów żywności. Nie rozumiemy daty ważności, nie dajemy szansy pomarszczonym burakom czy sałacie, która przestała chrupać. I przede wszystkim robimy za duże zakupy. Bez planu. W efekcie co trzecia kupiona przez nas torba jedzenia trafia do kosza. W skali kraju jakieś dwa miliony ton rocznie marnowanych tylko w domach. Kolejne siedem wyrzuca się w czasie produkcji i dystrybucji. A przecież wiele z nich można uratować. Dlatego napisałam tę książkę  , bo wierzę, że resztki mogą wrócić na stół. I to w całkiem niezłej formie. Zachęcam Was oczywiście do kupienia mojej książki i dzielenia się wrażeniami:) Znajdziecie mnie w wielu księgarniach! Zapraszam też gorąco na spotkanie autorskie. Będzie dużo cennych   informacji dotyczących skali marnowania jedzenia! Ugotuję coś pysznego:) Bez marnowania! Mam nadzieję, że do zobaczenia z kimś z Was!   Sylwia       * Zdjęcia pochodzą z mojej książki Gotuję, nie marnuję. Kuchnia ZERO WASTE po polsku. Ich autorką jest Dorota Krysińska. A materiały to przygotowane przez wydawnictwo Buchmann informacje prasowe.     Gotuję, nie marnuję. Kuchnia ZERO WASTE po polsku.   Sylwia Majcher, Wydawnictwo Buchmann, Warszawa, 2018 rok  

Kokosowa komosa ryżowa

Przepis powstał spontanicznie, gdy otworzyłam lodówkę. Było w niej świeżo zrobione mleko kokosowe i pozostałe po jego przygotowaniu wiórki. Ugotowałam komosę ryżową, dodałam wiórki i kiwi i wyszło smaczne, pożywne śniadanie. Kokosowa komosa ryżowa Nie ukrywam, że dopadło mnie przeziębienie i potrzebowałam czegoś na szybko i na ciepło, aby móc znowu wrócić do łóżka :) Kokosowa komosa ryżowa

Poranek, który rozpoczyna się prośbą o wypełnienie miejsca w żołądku. Nie jestem przygotowana, nie mam ulubionych bułek, białego sera i tylu jajek, by usmażyć jajecznicę. W lodówce czeka kilka łyżek ugotowanej w soku jabłkowym kaszy jaglanej, którą dawkuję dzieciom zimą wierząc w jej odpornościowe wsparcie. Mam pomarszczone jabłko i otwartą butelkę z mlekiem nadającym się do natychmiastowego zużycia. Z tego zestawu błyskawicznie powstaje plan na  placuszki z kaszy jaglanej i jabłek. Propozycja zyskuje uznanie wyrażane wciąż   podsuwanymi talerzami po dokładkę. Takie śniadanie jest najlepsze. Zrobione z resztek, które udało się uchronić przed zmarnowaniem.