Urokliwe przeniesienie smaku historii na współczesny talerz. Zgrabna gra emocjami ulicy, na której przed lata rządzili rzeźnicy. Po mięso na Twardą jeździło się nawet z Wilanowa i przy okazji trudy podróży wynagradzało bezgrzesznie kieliszkiem czystej ze śledziową zakąską. Twarda teraz dość miękko przechodzi metamorfozę i dostosowuje do zmieniających okoliczności. Nadszarpnięte upływem czasu kamienice poddają się gruntownym remontom i przyjmują przyjaźnie nowych sąsiadów. Wśród nich całkiem niedawno pojawił się hotel Holiday Inn City Center. Udało się go wkomponować w ciasne uliczki Å»elaznej czy Siennej   i wbrew okolicznościom sprawić, by nie przytłaczał klimatu okolicy.

  • proziaki - podkarpackie smaki

Po raz kolejny sprawdza się przysłowie "cudze chwalicie, swego nie znacie". Tak, jak kilka lat temu pozytywnie zaskoczyłam się Lublinem, tak teraz oczarowało mnie Podkarpacie. Tym bardziej, że nie przygotowałam się do tej podróży (czyli nie zrobiłam mapy na Google Maps z zaznaczonymi kulinarnymi miejscami po przewertowaniu wielu blogów) i postanowiłam chłonąć to, co zostanie mi pokazane. Aż wstyd, że nie wiedziałam wcześniej, co to są proziaki i że nie kojarzyłam Podparpacia z winnicami. Czy wiecie, że jest tam ponad 150 winnic? Ale po kolei :)

Warsztat - Food & Garden we Wrocławiu

Warsztat to nowe miejsce na kulinarnej mapie Wrocławia. Wcześniej w tym miejscu był warsztat należący do właścicielki. Stąd surowe, warsztatowe wnętrze i stoliki z opon zrobione na ogrodzie. Ale po kolei :) Warsztat - Food & Garden we Wrocławiu W środku dominuje cegła i drewno. Duet doskonały :) Rury wentylacyjne poprowadzone przez lokal dodają na swój sposób uroku. Mimo to jest "swojsko", bez zadęcia. Jest tak, że nie chce się stąd wychodzić :) Chyba, że do ogrodu za warsztatem... Warsztat - Food & Garden we Wrocławiu

To było laboratorium. Absolutnie wybuchowego smaku. Takiego, co wypełnia wszystkie zakamarki języka. Odkrywa ponętną  tajemnicę.   Zachwyca i zadziwia. Warsztaty z kulinarnych technik oczarowały mnie zupełnie. Było sporo tricków, fantastyczna atmosfera i ciekawe miejsce. warsztaty kulinarne Do  kuchni restauracji Baltazar   by mondovino  zaprosiła mnie Joanna z Królestwa Garów. Sama namówiła właścicieli i szefów kuchni, by pokazali nam nieco z tych swoich czarów, których dokonują każdego dnia. W Baltazarze karmią po francusku, ale bez przepychu i niepotrzebnej nonszalancji. Menu jest krótkie, ambitne i wypełnione po brzegi pasją. warsztaty kulinarne

Antica Trattoria Tritone, Rzym

Pierwszym miejscem, w którym zjadłam w Rzymie była Antica Trattoria Tritone. Restauracja ta położona jest niedaleko fontanny di Trevi (która była w remoncie) i niedaleko Schodów Hiszpańskich. Zastanawiając się, gdzie zjeść w Rzymie, pierwszego dnia zaplanowałam miejsce niedaleko hotelu.   Antica Trattoria była zapełniona, a unoszące się zapachy zachęcały, aby tam pozostać :) Antica Trattoria Tritone, Rzym Antica Trattoria Tritone, Rzym

Zizzi Pizza, Rzym

Gdy będziecie kiedykolwiek w Rzymie, spróbujcie pizzy al taglio, zwanej równiej pizza al trancio, czyli pizza na kawałki. Można ja spotkać na każdym kroku i zaspokoić tymczasowo głód :) Zwykle pizza al taglio pieczona jest w dużych prostokątnych blachach i sprzedawana na wagę. Pizza w kawałkach została wynaleziona w Rzymie i zaadoptowana do innych miast i krajów. Jest bardzo popularna wśród Włochów na szybką przekąskę, w sam raz do reki do spożycia poza lokalem. Zizzi Pizza poleciła mi przyjaciółka, która doskonale zna moje podejście do zdrowej żywności. Zizzi Pizza, Rzym Poza pizzą al taglia, znaną rzymską przekąską jest suppli. Jest to kulka ryżu z sosem pomidorowym, mozzarellą smażona w głębokim tłuszczu. Początkowo suppli było z podrobami, jednak teraz dominuje w wersji bezmięsnej. Suppli bardzo dobrze zaspakaja głód i kosztuje przeważnie 1 euro. Zizzi Pizza, Rzym

Trattoria Luzzi, Rzym

O niektórych miejscach wiem, zanim planuję być w danym mieście czy kraju. Tak było właśnie w przypadku Trattori Luzzi - wiedziałam, że muszę tam pójść, gdy tylko będę w Rzymie. Mapa miejsc wartych odwiedzenia była gęsto pozaznaczana i nie sądziłam, że do Luzzi wrócę ponownie. Zrezygnowałam z innych miejsc, aby po raz drugi tu przyjść. Dlaczego? To rodzinna knajpa, wyglądająca jak sprzed wielu lat. Nikt się nie przejmuje krzywo powieszonymi obrazkami (część gwoździ dawno odpadła) czy sztućcami rzucanymi na stolik. Obrusy w kratę wymieniane są w biegu, a Obsługa swoją pracowitością pobija chyba mrówki ;) Jeśli szukacie eleganckiego lub romantycznego miejsca, to to miejsce się Wam nie spodoba. Jeśli szukacie pysznego włoskiego jedzenia, koniecznie musicie tu przyjść. Mama również była oczarowana i miejscem i boskimi smakami. Jak dla mnie to najsmaczniejsze miejsce w Rzymie. I do tego niedrogie. Jeśli zastanawiacie się, gdzie zjeść w Rzymie, nie możecie ominąć tego miejsca :) Trattoria Luzzi, Rzym Na stolik trzeba chwilę poczekać, ale warto. Wieczorem jest mniej turystów niż w dzień, to taka wskazówka dla Was. Trattorria Luzzi znajduje się w uliczce na tyłach Koloseum. KOLOSEUM

Da Francesco, Rzym

Wybierając się z Mamą do Rzymu miałam dokładnie obmyślany plan wycieczki - przede wszystkim miejsca, w których chcę zjeść ;) Oczywiście nie zdążyłam ich wszystkich odwiedzić, gdyż wybór jest naprawdę duży. Sylwia poleciła mi restaurację Da Francesco. Jest to miejsce z tradycyjną kuchnią rzymską, które działa od 1957 roku. Wnętrze niewiele zmieniły się na przestrzeni lat, pomimo remontu kilka lat temu. nadal panuje tu bardzo przyjazna atmosfera, przez moment można poczuć się jak w domu. Obsługa bardzo miła i chętnie doradza. Da Francesco znajduje się niedaleko placu Navona (Piazza Navona), więc tym bardziej to miejsce było dla mnie kuszące - znajdywało się bowiem obok mojej trasy zwiedzania. To miejsce, w którym jest gwarno od włoskich rozmów, a także w którym nie ma turystów.Warto skosztować tutaj kuchni rzymskiej. Da Francesco, Rzym Sylwia polecała mi spróbować tutaj ogonu wołowego. Obie z Mamą lubimy podroby, więc nie patrząc w menu poprosiłam o ogon. Okazało się, ze nie ma, więc poprosiłam o danie z podrobów. Niestety niedostępne. Latem nie przygotowują podrobów, to dania na chłodniejszą porę. W sumie racja :) Spojrzałam zatem w menu, ale jak zobaczyłam piec chlebowy nie miałam prawie wątpliwości, co zamówię ;) Da Francesco, Rzym

Schody hiszpańskie w Rzymie

Na początku lipca spędziłam kilka dni w Rzymie. Była to podróż niespodzianka dla mojej Mamy. Uwielbiam kuchnię włoską, więc chciałam pokazać Jej jak najwięcej miejsc typowych dla Włoch. Takim miejscem są niewątpliwie też kawiarnie, w których przy barze spotkać można przede wszystkim Włochów, pijących kawę na stojąco rozmawiając ze sobą lub czytających poranną prasę. Antico Caffe Greco, Rzym Antico Caffe Greco w Rzymie jest miejscem z historią, gdyż jest prawie najstarszą nadal funkcjonującą kawiarnią we Włoszech (najstarsza to Caffè Florian w  Wenecji - 1750r). Została założona w 1760 roku przez Greka i stała się salonem artystycznym, w którym bywał m.in Goethe, Byron, Andersen, Ibsen, Mendelssohn oraz nasi rodacy: Mickiewicz, Słowacki, Norwid, Krasiński, Sienkiewicz. Antico Caffe Greco, Rzym

Restauracja Billa Grangera w Londynie

Udając się w podróż do Nowego Jorku miałam 1-dniowy postój w Londynie. Nie zastanawiałam się długo, gdzie zjeść w Londynie :) Odkąd dowiedziałam się, że mój ulubiony australijski autor książek, Bill Granger, ma tam restaurację (a nie tylko w Sydney i Tokyo jak wcześniej myślałam), wiedziałam, że jeśli tam tylko kiedykolwiek będę, to muszę tam pójść :) Mam jego polskie wydania książek i cenię go za prostą, bardzo smaczną kuchnię. Restauracja Granger & Co mieści się w słynnej dzielnicy Notting Hill, bez trudu tam dojdziecie. Jeśli będziecie w Londynie, pójdźcie tam - nie zawiedziecie się. Restauracja Billa Grangera w Londynie W środku było sporo osób, stoliki ciasno ustawione, a mimo to miejsce miłe i jasne, zapraszające do wejścia do środka i zostania na dłużej. Menu mieszczące się na jednej kartce wcale nie ułatwia wyboru ;) Chciałabym skosztować więcej niż dałabym radę. Tym razem (zakładam, że kiedyś tam jeszcze wrócę) sprobowałam hamburgera z krewetkami i chrupiącej kaczki. Burger z krewetkami, majonezem  jalapeño, podany z marynowaną rzodkiewką nie był zwykłym burgerem. Kompozycja smaków dotąd mi nieznana (burger z krewetkami?), a bardzo ciekawa. Rzodkiew w smaku nie do porównania z niczym, wyglądała równie intrygująco :) Restauracja Billa Grangera w Londynie Kaczka... bez wątpienia najlepsza, jaką jadłam. Gdy zobaczyłam w karcie chrupiąca kaczkę spodziewałam się kaczki w chrupiącej panierce. Nic bardziej mylnego!   Kaczka była pieczona, a skórka faktycznie chrupiąca, bardzo aromatyczna z cytrusowo-anyżową nutą (i pomyśleć, że nie lubię anyżu!). Nie byłam w stanie wyłapać wszystkich składników, ten smak jest nie do powtórzenia. Już się robię głodna na samą myśl o tych wspomnieniach! Restauracja Billa Grangera w Londynie