Obłędne! To jedno słowo oddaje całe bogactwo tych pozornie zwyczajnych ciasteczek. Do jednej porcji trafia aż  pięć tabliczek  czekolady. Ja najbardziej lubię je bez zakłóceń, z gorzką, którą zawiera co najmniej 70 procent kakao. Ale można wmieszać do nich i mleczną i białą. Według upodobań i potrzeb. mocno czekoladowe ciastka Na pewno sprawdzą się na świątecznym stole. Popijane gorącą herbatą tuż po zimowym spacerze. Można je też uroczo zapakować, obwiązać delikatnie czerwoną wstążką i dołączyć do bożonarodzeniowych życzeń. mocno czekoladowe ciastka

W galeriach handlowych już pachnie świętami. Z głośników sączą się kolędy. Na choinkach ustawionych w głównych alejkach mienią bombki.  Realia świątecznego marketingu  są bezwzględne. Boże Narodzenie zaczyna się jesienią.  W tym roku wyjątkowo mi to nie przeszkadza. Sama dałam się  - choć z  nieco innych powodów - uwieść temu szaleństwu   i mam już  prawie wszystkie prezenty dla Najbliższych. Do tego dekoracje i  gotową  listę z wypiekami, które pojawią się na  naszym stole. Was też zachęcam, by tę świąteczną produkcję zaplanować wcześniej. Sporo ciastek i pierników można zrobić kilka tygodni przed Wigilią. Zerknijcie na  nasze bożonarodzeniowe podpowiedzi, mamy nadzieję, że znajdziecie wśród nich coś wyjątkowego na Wasz świąteczny stół:) Boże Narodzenie W naszym pakiecie proponujemy zupy, dania główne, desery, a także zachęcamy by samodzielnie wykonać smaczne prezenty pod choinkę dla bliskich. Gwarantujemy, że ucieszą one zdecydowanie bardziej niż kupiony pośpiesznie drobiazg:)

Tarta wyglądem przypomina mi sakiewkę z ukrytymi w środku skarbami. Najpiękniejszymi tej jesieni. Jest niezwykle delikatna i obficie owocowa. Soczyste gruszki i śliwki otulone są warstwą kruchego ciasta. Smak tej tarty mnie zaskoczył i potwierdził kuchenną prawdę, że w prostocie siła. Bogactwo jest tylko w przyprawach. Dominującym cynamonie i kardamonie. Oba dodają owocom potrzebnej jesienią wyrazistości. tarta z gruszkami i śliwkami Tartę można serwować na ciepło, prosto z piekarnika. Koniecznie z gałką lodów waniliowych. Po ostudzeniu warto osłodzić ją keksem bitej śmietany. Ciasto świetnie pasuje do późnego  śniadania. Zamiast kanapki. Z mocną rozgrzewającą herbatą sprawi, że dzień, nawet bez słońca, będzie cudowny:) tarta z gruszkami i śliwkami

Dziś świętuje makaron. I to nie byle jak, bo z rozmachem, na całym świecie. World Pasta Day wymyślono w miejscu, gdzie miłość do nitek, rurek, kokardek, gwiazdek jest najsilniejsza, czyli w Rzymie. Zresztą jeśli chodzi o makaron Włosi nigdy nie przestaną mnie zaskakiwać. Nie łudzę się już naiwnie, że kiedykolwiek opanuję tę niekończącą listę z rodzajami past. Dopiero całkiem niedawno w Mediolanie poznałam orecchiette, pastę w kształcie małżowiny usznej. Gospodynie domowe robią  ją ręcznie, lepiąc niewielkie kulki, a w środku każdej kciukiem wgniatają dziurkę. Orecchiette najlepiej smakuje z ricottą. W światowym dniu makaronu innego dania zjeść nie wypada, ale też warto, by pasta miała odpowiednią jubileuszową oprawę:)Dlatego  porzuciłam klasykę na rzecz lekkich szaszłyków. Wykonane z uroczych razowych kokardek Lubelli są delikatne, kremowe i bardzo smaczne. Wiem, bo trafiły w gust mojej   kapryśnej siostry, której kulinarnie bardzo trudno dogodzić:) szaszłyki z makaronu Jeśli zdecyduje się dziś na makaron, macie szansę poprawić światowe statystyki. Polacy bowiem rocznie zjadą zaledwie 5 kg makaronu. Zajmujący w tym rankingu pierwsze miejsce Włosi pochłaniają 28 kilogramów pasty. I do tego nie traktują jej  jako główne danie, a jedynie pierwsze:) Ot, taka wrzutka na zaspokojenie niewielkiego głodu:) szaszłyki z makaronu

Znalazłam ją latem w lodówce. Tartę limonkową upiekła dla mnie Ola z bloga  Onzmywa, a ja z każdym kolejnym kęsem utwierdzałam się w przekonaniu, że przepis pojawi się i u nas. Jest doskonały. Słodkie herbatniki i orzeźwiająca limonka. Kontrasty dla mnie najprzyjemniejsze. Tarcie chciałam dodać coś od siebie i padło na bezę. Miała być włoska, ale w opalarce zabrakło gazu, więc ubite białka   trafiły do suszenia w piekarniku. Jednak po wyjęciu i połączeniu bezy z tartą nabrałam solidnych wątpliwości, bo jakoś mi ta para do siebie przestała pasować. Deser serwowałam przekonana, że przekombinowałam. Do czasu pierwszego chrupnięcia. tarta limonkowa z bezą Beza ścięty pod wpływem temperatury  krem uzupełnia wyśmienicie. Jest takim gustownym akcentem. Złączona nierozerwalnie z tartą nie dominuje, pozwala wybrzmieć limonce z całą jej soczystą siłą. Przygotowanie tarty nie wymaga szczególnych umiejętności. W zasadzie chodzi o to, by tylko połączyć kilka składników:) tarta limonkowa z bezą

Mój romans z czekoladą trwa. Po cremie brulee  intensywnych  emocji potrzebowałam jeszcze więcej. Tłumaczę to sobie jesienną ponurą aurą, na którą trzeba antidotum. Czekolada spełnia swą rolę idealnie. W duecie z aromatyczną kawą, z lodami waniliowymi albo saute. Pysznie jest po prostu. Ciasto ujmuje miękkością i wilgocią. Jesiennego charakteru dodaje mu szczypta kardamonu. Jest słodkie, ale nie za bardzo, wytrawne, ale nie za mocno. Takie akurat:) szybkie ciasto czekoladowe Zalet ciasto czekoladowe  ma więcej. Nie potrzeba do jego zrobienia miksera. Wystarczą widelec i dwie miski. Chwila mieszania, a potem do ideału doprowadza je już   bez naszego udziału piekarnik. Jeśli szukacie przepisu na weekendowy deser, nie zastanawiajcie się dłużej:) szybkie ciasto czekoladowe

Od pewnego czasu moja ulubiona propozycja śniadaniowa. Sycąca,  łagodna dla porannie rozleniwionego żołądka. Pachnie cynamonem i prażonymi orzechami albo migdałami.  Potrzebowałam czegoś, co po letnim przesycie  zastąpi mi owsiankę.  Kasza jaglana sprawdziła się idealnie,kryje w sobie sporo skrobi, która dodaje energii. Do jesiennych chłodnych poranków pasuje wyśmienicie. kasza jaglana z bakaliami Najczęściej gotuję ją tylko w wodzie, ale ostatnio siostra zażyczyła sobie, by zmiękczyć kaszę mlekiem. Jest wtedy nieco łagodniejsza, choć pulchniejsza. Ja wolę wersję minimum, sypką, nawet taką nieco twardą, która mięknie pod wpływem miodu i bakalii. Gorąca kasza przełożona do plastikowego pudełka lub słoiczka długo nie oddaje ciepła i dlatego można ją zabrać do pracy czy szkoły na drugie śniadanie. kasza jaglana z bakaliami

Nieco cięższy niż  w klasycznej wersji. Bardziej wyrafinowany i szlachetniejszy. Taki jest creme brulee z dodatkiem czekolady. Koniecznie gorzkiej, tylko  ona potrafi  zakłócić spokój  słodyczy, której w deserze nie brakuje. Wbrew pozorom konflikt składnikom dobrze robi, z wybuchowej mieszanki powstaje  doskonały duet.  Okryty karmelizowaną skorupką tworzy harmonię absolutną. creme brulee czekoladowy Trzeba tylko pamiętać, by nie pobudzić go w czasie mieszania za bardzo. Creme brulee nie lubi zbyt gwałtownych ruchów,   a przeciw  długiemu ubijaniu buntuje się pęcherzykami powietrza, które unicestwiają pożądaną w nim gładkość. creme brulee czekoladowy

Wracam do kuchni z pastami po wakacyjnej przerwie. W zasadzie nie wiem, dlaczego tego lata nie było szczególnego apetytu na makaron. Przy pierwszej porcji spaghetti bolognese poczułam tęsknotę. Włoskie ragu di carne   to klasyka. Tradycyjnie z siekaną drobno wieprzowiną i wołowiną. Nieco lżejsze z mięsem drobiowym. Mi najbardziej przypadł do gustu w tym połączeniu indyk. Z lenistwa mielony, a nie pieczołowicie krojony. Do tego warzywa. Sekretem sosu jest długie, cierpliwe duszenie. spaghetti bolognese W australijskiej wersji kulinarnego show MasterChef jeden z uczestników chciał zrobić spaghetti bolognese. Przed absolutną porażką uratował go juror, który zadał banalne pytanie: Jak w ciągu zaledwie godziny chcesz zrobić sos? Wy, jeśli macie niewiele czasu, też nie próbujcie. Składnikom trzeba dać co najmniej 2 godziny, by zmiękły i wzajemnie podzieliły się swoim aromatem. Najlepiej i tak gotować je dwa razy dłużej. Sos  wynagrodzi tę cierpliwość - uwierzcie, a będziecie zachwyceni:) spaghetti bolognese

To czas, gdy miłość do malin zmieniam bez skrupułów na gorące uczucie do śliwek. Fioletowe węgierki, zielone renklody, żółte mirabelki, uwielbiam je wszystkie i kupuję namiętnie.  Smakują i te w wersji naturalnej i po przetworzeniu. Śliwkowe powidła to obowiązkowy punkt na mapie moich jesiennych przetworów. Bez wypełnionych gęstą konfiturą słoików nie wyobrażam sobie chłodnych wieczorów:) Idealne są do świątecznych pierników albo kubka aromatycznej herbaty. Wypieki z nimi to absolutna poezja. Tymczasem korzystam ze skarbów jesiennych sadów i surowe śliwki zatapiam w cieście. Tym razem uznałam, że orzechy do śliwek pasuje wyśmienicie, bo  owoce lubią konkretne dodatki. ciasto orzechowe ze śliwkami W czasie pieczenia śliwki  powinny oddać  ciastu swoją słodycz i sporo soku, dlatego najlepsze są mocno dojrzałe. Ja lubię, gdy owoców jest dużo, śliwek więc nie oszczędzam, do tej porcji dodałam prawie kilogram:)

ciasto orzechowe ze śliwkami