
Nie są to ani czekoladki, ani ciasteczka. I nie wymagają pieczenia. Gdy podałam przepis koleżance od razu je nazwała "simplisy", więc już tak zostało. Teraz robię je na oko, bowiem jak nazwa wskazuje są banalnie proste w przygotowaniu i mimo to efektowne. Mało kto potrafi odgadnąć ich skład, który również jest nieskomplikowany. Taki właśnie łatwy przepis na nieco inne pralinki kokosowe odkryłam kilka lat temu na blogu Na miotle.