Mamy swoje kopytka, a Włosi równie mączne i sycące, choć nieco bardziej okrągłe gnocchi. Robi się je błyskawicznie i z niewielu składników. Potem można fantazjować z sosem. We Włoszech - najlepsze bywają najskromniejsze z łyżką dobrej oliwy i odrobiną parmezanu. Ja lubię wersję zdecydowanie cięższą. Kluski obficie skąpane w aksamitnym sosie z innego włoskiego rarytasu - gorgonzoli. Do gnocchi polecam łagodną odmianę tego pysznego sera- dolce latte. Nie jest zbyt ostra i twarda. Smak wzbogacają i podkreślają świeże zioła. Gdy ostatnio podałam taką kompozycję - usłyszałam - wyśmienite!