Powidła śliwkowe lubię najbardziej.  Przez lata  kupowałam je namiętnie w sklepie, od  pewnego  czasu pod koniec lata smażę sama. Dom przez kilka dni pachnie słodyczą owoców przesiąkniętych cynamonem, wanilią i goździkami. Do większości nie dodaję cukru, więc jesienią otwieram  kolejne słoiczki  bez wyrzutów sumienia. Dobrze przesmażone świetnie też nadają się do świątecznych pierników.  

To był podobno najgorętszy dzień lata.  Do zrobienia chłodniku zostałam zmuszona, nie tylko przez pogodę. Zmoblizowna wyrzutami, planowałam tradycyjny z botwinki, ale na targu przypomniało mi się, że w tym sezonie jeszcze nie robiłam hiszpańskiego gazpacho. Przepełniony ziołami, słodyczą papryki i ostrością chili jest fantastyczną propozycją na ciepłe popołudnia.

Do tego miejsca drogę wskazał nam deszcz. W słonecznej Toskanii rozpadało się niemiłosiernie. Postanowiliśmy przeczekać nad talerzem z pizzą. Po spacerze wśród kolejnych trattorii zaczęliśmy wątpić, że w San Gimignano znają klasyczną margaritę, a   czas naglił, bo za chwilę rozpoczynała się pora sjesty i okoliczne osterie zamykały swe drzwi.

 Z Luką  znamy  się dobrze, można nawet powiedzieć, że się przyjaźnimy. Znajomość nawiązałyśmy poprzedniego wieczora, gdy trafiliśmy wiedzeni zabawną nazwą osterii w wąską uliczkę, pośrodku której schowane były: pracownia malarska i równie barwne wejście do knajpki.

W Montalcino   mówią, że ich wino Brunello to arcydzieło, Ferrari wśród win. W winnicach otaczających miasteczko produkuje je ponad 80 procent mieszkańców. W przyjemnych trattoriach można nie tylko wina się napić, ale i spróbować dań brunello obficie podlanych.

W jednym z ostatnich felietonów Magda Gessler skarżyła się  na to, że wymyślony przez nią tort bezowy jest brutalnie i nieuczciwie kopiowany. I, że tylko Ona ma patent na bezowe dzieło sztuki. Ja jadłam Jej deser - cudo,trudne  do odtworzenia. Tylko  myślę sobie, że zanim Pani Magda  tort zaczęła serwować- beza już  w polskiej kuchni  była i panie domu przekładały ją rozmaitymi kremami. Pamiętam bezowy tort z owocami, jaki robiła latem moja babcia. I lubię bez wyrzutów sumienia do tego smaku wracać. Å»eby nie było wątpliwości - tego z cukierni pani Magdy Gessler nie przypomina.

To już ostatni moment na świeże i ciągle prawdziwie polskie truskawki!Wprawdzie osiągnęły znowu cenę oszałamiającą (12-13 zł za kilogram), ale tak na pożegnanie - pomyślałam - warto kupić. Tymbardziej, że w tym sezonie nie robiłam jeszcze mojego i Nigelli L. ulubionego deseru.  Za jej namową zachęcam do spróbowania.