W Montalcino mówią, że ich wino Brunello to arcydzieło, Ferrari wśród win. W winnicach otaczających miasteczko produkuje je ponad 80 procent mieszkańców. W przyjemnych trattoriach można nie tylko wina się napić, ale i spróbować dań brunello obficie podlanych.
Avanti, avanti, avanti, sÅ‚owo prosto powtórzone kilkanaÅ›cie razy przez wÅ‚aÅ›cicielkÄ™ baru przy naszym hotelu, miaÅ‚o nas doprowadzić do idealnego miejsca na kolacje. Opisywana na stronach Å›wiatowej fachowej literatury tawerna, funkcjonowaÅ‚a w sercu prowincjonalnego Å›redniowiecznego miasteczka, do którego dotarcie byÅ‚o wyzwaniem. Książka polecajÄ…ca miaÅ‚a wiÄ™cej stron niż Montalcino  mieszkaÅ„ców, a samochód z trudem piÄ…Å‚ siÄ™ w górÄ™, pokonywaÅ‚ ostre zakrÄ™ty i wÄ…skie uliczki. Rozleniwieni popoÅ‚udniowym sÅ‚oÅ„cem mieszkaÅ„cy z rozbawieniem przyglÄ…dali siÄ™ tym próbom. Oni górski tor przeszkód pokonujÄ… pÅ‚ynnie, lekceważą znaki zakazu i niemożliwe do przejechania brukowane niewielkie pasy miÄ™dzy ciasno uÅ‚ożonymi kamienicami. ParkujÄ… na stromych zjazdach i w maleÅ„kich, skromnych barach wypijajÄ… kolejny kieliszek wina. Najpewniej wolno sÄ…czÄ… rubinowe korzenne Brunello, bo w winnicach otaczajÄ…cych to wzgórze ono powstaje. StamtÄ…d otoczone zasÅ‚użonÄ… chwałą wyrusza w Å›wiat. A ten zachwyca siÄ™ z uznaniem nad wytrawnym owocowym bukietem i degustujÄ…c próbuje ocenić, czy bardziej wyczuwalna jest cięższa korzenna nuta, czy owocowa.  Brunello albo lżejsze Rosso di Montalcino produkuje  każdy ceniÄ…cy siÄ™ mieszkaniec. CzÄ™stujÄ… nas nimi winiarnie, których w miasteczku jest wiÄ™cej niż innych sklepów. ZachÄ™ca do kupienia nawet wÅ‚aÅ›ciciel uroczego hoteliku, w którym Å›pimy. Butelka harmonijnego Rosso z nieco intensywniejszym akcentem owocowym, bez naklejki, bo jak wyjaÅ›nia starszy pan, na produkcje wina nie ma licencji, robi je tylko dla wÅ‚asnych potrzeb, kosztuje 8 euro. Trzeba je otworzyć 3 godziny przed podaniem i nie  żaÅ‚ować wydanych pieniÄ™dzy. Jest oczywiÅ›cie squisito, czyli przepyszne. Dajemy siÄ™ uwieść i winu i opowieÅ›ci, wiÄ™c drobny WÅ‚och owija butelkÄ™ we wczorajszÄ… gazetÄ™ i gÅ‚oÅ›no jeszcze raz przypomina, żeby koniecznie dać odparować trunkowi. Tymczasem  rozpoczynamy naszÄ…, z opisu i zaangażowania emocjonalnego wÅ‚aÅ›cicielki baru, wydawaÅ‚oby siÄ™ dÅ‚ugÄ… drogÄ™ avanti w kierunku tawerny Il Grappolo Blu. Â
Nastawieni na przyjemny wieczorny spacer wÅ›ród suszÄ…cego siÄ™ wciąż prania, donic z bazylia i tymiankiem mijamy bezwiednie miejsce, do którego zmierzamy. Zamiast niej przyciÄ…ga nas widok z kamiennych schodków. StojÄ…c na nich, w ciasnym korytarzu można zobaczyć toskaÅ„skie pola, Å‚udzÄ…co przypominajÄ…ce te z najpopularniejszych widokówek. Paleta niebiesko-purpurowych barw wieczornego nieba i skÄ…panych w zachodzÄ…cym sÅ‚oÅ„cu pól syci zmysÅ‚y. Dopiero, gdy odwracamy gÅ‚owy, natykamy siÄ™ zaskoczeni na ceramicznÄ… tabliczkÄ™  z niebieskimi literami. A przecież dziewczyna z baru przewidywaÅ‚a dla nas  dÅ‚ugÄ… drogÄ™, tymczasem trwaÅ‚a ona krócej niż jej wskazówki dla nas dotyczÄ…ce trasy. To sÄ… WÅ‚ochy – przypominam sobie z rozbawieniem, spektakl musiaÅ‚ siÄ™ odbyć. Stoimy przed kolejnym miejscem z gwiazdkÄ… Michelin i naklejkami rozmaitych klubów kulinarnych wrÄ™czanych jako dowód uznania. Tuż przy wejÅ›ciu książka, w której Il Grappolo Blu wymieniana jest jako jeden z lepszych lokali w mieÅ›cie, do tego recenzje z gazet i zeszyt wpisów zachÄ™cajÄ…cy klientów do dzielenia siÄ™ wrażeniami po posiÅ‚ku. PrzeglÄ…dam wpisy Australijczyków, których do tawerny zabraÅ‚ przyjaciel z Nowej Zelandii, Francuzów piszÄ…cych, ze takiego miejsca brakuje w Paryżu, zadowolonych Niemców, którzy obiecujÄ…, że polecÄ… Il Grappolo wycieczce ze swojego agroturissmo   i dziÄ™kujÄ…cych za królika w winie Szwedów.
Królik pojawia siÄ™ recenzjach czÄ™sto, jest popisowym daniem wÅ‚aÅ›ciciela. Wysokiego pana w zielonych spodniach i pomaraÅ„czowych butach. On i jego przyjaciel – obaj w fioÅ‚kowych koszulach obsÅ‚ugujÄ… dwie niewielkie sale. Stoliki trzeba rezerwować, mamy szczęście, jest jeden wolny, wprawdzie w samym przejÅ›ciu, ale jakie to ma znaczenie. Na stole pojawia siÄ™ butelka czerwonego Rosso – kolejnego wina, które produkuje siÄ™ tylko w tym mieÅ›cie. Z karty oprócz oczywiÅ›cie królika wybieramy znowu to co najbardziej tradycyjne w tym regionie czyli makaron pici w pieprzu i pomidorach. Grube nitki skrÄ™cane sÄ… palcach WÅ‚ochów z wody, maki i jajka. W smaku przypominajÄ… bardziej kluski w menu widniejÄ… jako pasta. Makaron nie jest ciężki, ugotowany al dente, za co wyrazy uznania, w otoczeniu pomidorowo, Å›wieżych liÅ›ci bazylii i odrobiny oliwy prezentuje siÄ™ wybornie. Królik pojawia siÄ™ w zestawie z polenta, dla mnie nieco za sÅ‚ony, ale przyjemnie kruchy i obficie podlany rubinowym brunello. Panowie siÄ™ uÅ›miechajÄ…, pozwalajÄ… robić zdjÄ™cia i przygotowujÄ… niezliczone iloÅ›ci espresso, które rozkÅ‚adajÄ… przed klientami  w kolorowych filiżankach.
Il Grappalo blu mieści się w piwnicy kamienicy, ma świetną akustykę i surowe wnętrze. Drewniane stoły można dowolnie przestawiać, łączyć, tak by nawet kilkanaście osób mogło wspólnie obok siebie zjeść kolacje. Jedzenie otwiera zmysły, rozluźnia i zachęca do rozmowy. Po chwili wymieniamy się opiniami o menu z rodziną ze stolika obok. Przyjechali z Węgier, ojciec przedstawiając się, przywołuje powiedzenie o tym, ze że Polak i Węgier do dwa bratanki, a skoro mowa o szklance, to trzeba ja napełnić. On doskonale wie, czym bo z Montalcino sprowadza wino do swojego sklepu, który prowadzi w Budapeszcie. Wypisuje nam na serwetce nazwy win, które koniecznie musimy spróbować, wręcza mapę, na której zaznacza najlepsze winnice, poleca miejsca do spania w okolicy. Kończymy kolacje wpisem do zeszytu leżącego przy wejściu. Nie odbiega on od tych, które zanotowane zostały tam do tej pory.
ADRES:
Scale di Via Moglio, 1, Montalcino, Italy
tel. 0577-847150