To był podobno najgorętszy dzień lata. Do zrobienia chłodniku zostałam zmuszona, nie tylko przez pogodę. Zmoblizowna wyrzutami, planowałam tradycyjny z botwinki, ale na targu przypomniało mi się, że w tym sezonie jeszcze nie robiłam hiszpańskiego gazpacho. Przepełniony ziołami, słodyczą papryki i ostrością chili jest fantastyczną propozycją na ciepłe popołudnia.
Składniki:
- 6 dojrzałych pomidorów
- 2 ogórki
- 2 czerwone papryki
- 3 łodygi selera naciowego
- awokado
- 3 ząbki czosnku
- papryczka chili
- kilka listków bazylii
- sól, pieprz
- 5 łyżek oliwy
- 3 łyżki soku z cytryny
- pół szklanki wody przegotowanej zimnej
- parmezan – do posypania, niekoniecznie
Paprykę umyć, wydrążyć, pokroić na kawałki, wyłożyć na blaszkę i skropić oliwą. Wstawić do piekarnika i zapiekać przez kwadrans w 150 stopniach. Uważać, żeby się nie przypaliła. Pomidory umyć i zmiksować z listkami bazylii i czosnkiem. Przelać do miski, odstawić. Następnie zmiksować ogórki, na płynną masę. Odstawić. Awokado obrać, oczyścić łodygi selera, dodać odrobinę pulpy pomidorowej, 2 łyżki soku z cytryny i również zmiksować. Na koniec do blendera wrzucić przestudzone papryki razem z chili, 4 łyżkami oliwy i rozdrobnić na gładki krem. Potem w garnku połączyć wszystkie masy i ponownie za pomocą blendera zmiskować. Dodać wodę. Przyprawić solą i pieprzem. Wstawić do lodówki na minimum 2-3 godz, musi się dobrze schłodzić. Można podawać z grzankami i parmezanem.
Do chłodnika można dodać więcej papryczek chili, wszystko zależy od upodobań. Ja wolę delikatniej, więc ograniczam się do jednej.
Do gazpacho można dodać 2 kromki zmoczonego wodą pieczywa i zmiksować z pomidorami. Ja próbowałam i wolę zdecydowanie wersję z samymi warzywami. Przed podaniem polecam do każdej miseczki wlać kilka kropel dobrej oliwy.