Szczypta prawdziwej miłości, garść rozgrzewających emocji, porcja świątecznej słodyczy i blasku. To przepis na jeden z najbardziej urokliwych symboli Bożego Narodzenia. Pierniczki, które stylowo obtoczone lukrem mogą zdobić choinkę, być niezobowiązującym prezentem i sprawiać nęcącą niespodziankę. Dopełniają magii świąt, krusząc się i chrupiąc uwodząco zarazem. Co roku zapraszam moje maluchy i ich przyjaciół do wspólnego pieczenia. Sypie się mąka, moździerz cierpliwie znosi ucieranie kolejnej porcji korzennej przyprawy, dzieci ukradkiem oblizują łyżki z cytrusowym lukrem. Na płycie ostrożnie roztapiamy czekoladę, która z gracją lśni potem na mięciutkich ciastkach. Nie obawiam się, że dzieci zrobią sobie krzywdę, bo używam płyty indukcyjnej Amica, która ma   system ChildLock. To blokada panelu sterowania. Gdy ją uruchamiam eliminuję poczucie zagrożenia, o które w przedświątecznym roztargnieniu łatwo. Płyta nie uruchomi się bez mojego wsparcia, żaden maluch nie włączy jej niepostrzeżenie. To rozwiązanie, które sprawia, że zaproszenie dzieci do kuchni nie wiąże się z nieprzyjemnymi niespodziankami. Dzieci uwielbiają pomagać, pozwalam im decydować o ilości przypraw i miodu, jakie trafiają do ciasta. Ja lubię smak wyrazistego gryczanego, który też pięknie barwi pierniki, maluchom odpowiada lekkość lipowego. Miód wprawdzie traci swoje zdrowotne właściwości w trakcie pieczenia, ale zastępowanie go zwykłym cukrem sprawi, że zabraknie odrobiny autentyczności w tych świątecznych wypiekach. Pamiętajcie, że do wypieków miód powinien być rozpuszczony i niezbyt gorący. Podobnie zresztą masło. Płyta ma świetną funkcję Booster, która zwiększa moc grzania i gdy ją uruchamiam znacznie szybciej składniki potrzebne do pierników stają się pożądanie płynne. Nie irytuję się, że któryś z nich może się przypalić, płyta pracuje z przytupem i błyskawicznie pozwala osiągnąć zadowalający efekt. Dzięki fukcji PowerBooster zagotowuje wodę w niespełna 4 minuty i wrzucam do niej wyczyszczone pomarańcze, które wymagają przed starciem skórki, wyparzenia. Nie tracę cennego czasu, którego przed świętami miewam deficyt. Najważniesze jest dobre ciasto i pilnowanie, by pierniczki się nie zarumieniły zbytnio. A o prawdę przecież chodzi niezmiennie. Choć ta dotycząca pierników jest trudna do odkrycia. Wiadomo, że ciastek nie wymyślono w Toruniu, które nieco zuchwale uznawane są za symbol miasta. Już w starożytnych notatkach sporządzanych w kuchni pojawia się przepis na miodownik z pieprzem, który przypomina pierwowzór piernika. Sława ciasta przetrwała i rozgościła się w domach na dobre w średniowieczu dzięki zakonnikom, którzy piekli je wytrwale. Do Polski piernik dotarł w XIV wieku i był uznawany nawet za lekarstwo. Receptury pilnie strzeżono, a ciastka okazały się tak cenne, że nawet wykupowano nimi długi. Pierniki podarowywano w prezencie, jeden z wyrzeźbionymi na nim symbolami Torunia dostała caryca Katarzyna. Piernik miał nie tylko słodki wydźwięk, doprawiony porządnie pieprzem serwowano w karczmach jako przekąskę do piwa. Nieco twarde ciastko, w którym mieszały się mocne korzenne nuty pysznie zaspokajało apetyt gości. Ci, którzy potrafili piec pierniki, zarabiali krocie, bo cukiernie czeladników radzących sobie z tym ciastem wynagradzały sowicie. Adepci tej sztuki już na starcie swojej kariery mogli liczyć na co najmniej trzy razy wyższą pensję niż inni cukiernicy. Fachu uczyli się przez co najmniej dwa lata, a umiejętności potwierdzone świadectwem dawały gwarancję stałego zameldowania w Toruniu. Chętnych nie brakowało! Dziś na szczęście mamy łatwiej, do upieczenia własnych pierników nie trzeba żadnych specjalnych umiejętności. Dobre ciastka wyjdą każdemu, kto podaruje im nieco serca i cierpliwości. Ode mnie dostaniecie przepisy do wykorzystania w przedświątecznym rozgardiaszu. Poświęćcie im chwilę, bo święta to nie tylko smak, ale i okoliczności, które je projektują. Wspólne rodzinne pieczenie, umorusanie lukrem i czekoladą ma swoje kuszące uroki. Dajcie się ponieść tej magii, niech w domu roznosi się rozczulający aromat piernika. I koniecznie ukręćcie swoją przyprawę korzenną. Mi zrobienie jej ułatwia funkcja Timer, którą posiada płyta Amica.  Muszę jedynie ustawić czas prażenia składników i optymalną dla nich temperaturę, a potem zaparzyć sobie gorącą kawę, do której też dorzucę szczyptę piernikowej nuty. Gdy czas minie, płyta sama się wyłączy i jeszcze mnie o tym poinformuje dźwiękiem. Takie cuda i to wcale nie tylko świąteczne.

Piekę i piekę, pakuję te drobiazgi w metalowe pudełka i czekam aż zmiękną. Do świąt powinny dojść do siebie, nabrać pożądanej wyrazistości. Oczekiwanie, wcale nie niecierpliwe jest domową tradycją. Owszem, zaglądam do nich, sprawdzam, czy nie ubywa tej słodyczy, bo wiem, że są wokół tacy, co czają się na moją nieuwagę. Lubię te drobne rytuały i choć kalendarz posypał mi się w tym roku zaskakująco i zaplanować nie mogę nic absolutnie, to  w międzyczasie wyrwanym innym obowiązkom rozgrzewam miód z masłem i wykrawam pierniki. Po tradycyjnych i lebkuchen   jeszcze premierowo uśmiecham się w stronę Torunia i do Warszawy przeprowadzam Katarzynki. Katarzynki W historiach rozmaitych o Katarzynkach zgadza się tylko jedno, że są z Torunia. W detalach fakty się rozbiegają. Najczęściej powtarzana jest  legenda, że piekła je córka cukiernika, która nie miała foremek, więc wycinała zwykłe kółka, a one się rozpłynęły i  przez przypadek utworzyły charakterystyczny kształt Katarzynek. Ja też jestem bez tych foremek, więc wycinam serca, choinki i gwiazdki. A potem oblewam pierniki czekoladą. katarzynki

pierniczkinachoinke-2 Nie ma bez nich Bożego Narodzenia. Muszą pachnieć cynamonem i kardamonem. Wypełnione miodem, dekorowane lukrem. Do schrupania i na choinkę. Dla tych, co podchodzą do nich z pewną taką nieśmiałością zebrałam nasze doświadczenia i rady, z którymi pieczenie pierniczków i ozdabianie ich - nie może się nie udać! Rodzaje:

  • pierniczki tradycyjne - nieco grubsze, twardnieją po upieczeniu i muszą poleżeć 2-3 , by znowu zmiękły
  • pierniczki na choinkę - cienkie, twarde, równe, więc łatwo na nich rozprowadza się lukier
  • pierniczki na ostatnią chwilę - nie trzeba ich piec wcześniej, nawet dzień przed świętami będzie dobrze, bo nie twardnieją
  • pierniczki Lebkuchen - najszybsze, bo nie trzeba ich wykrawać. Do zrobienia wcześniej, bo też potrzebują czasu na to, by zmiękły
  • pierniczki Katarzynki - do pieczenia wcześniej, najlepsze oblane czekoladą
pierniczkinachoinke1-360x540 Inne:
  • pierniki staropolskie - pracochłonne, ciasto musi być ugotowane co najmniej miesiąc przed świętami. Przed upieczeniem pierniczki są przekładane powidłami. Zdecydowanie najpyszniejsze!
  • choinki z pierników  idealne na prezenty. Miły drobiazg własnoręcznie udekorowany. I wbrew pozorom wcale nie trzeba im poświęcić dużo czasu.
  • krajanka piernikowa  niby ciastko, a jednak piernik. Nie poprzestaniecie na jednym kawałku:)
Ozdabianie:
  • Najładniej wyglądają pierniczki lukrowane. Agata twierdzi, że lukrem małe arcydzieła jest w stanie zrobić każdy, trzeba tylko cierpliwości. Tutaj krok po kroku instrukcja, jak w kwestii ozdabiania osiągnąć poziom mistrzowski:)
  • Pierniki można też ozdabiać kolorowym cukrem czy posypką. Skąd je wziąć - odpowiedź tutaj
  • Na lukrze dobrze wyglądają koraliki i inne błyszczące ozdoby. W wielu sklepach przed świętami jest spory wybór, warto poszukać i nadać stylu swoim wypiekom.
lukrowanie Pierniczki to dopiero początek. Na stole musi być też piernik! Koniecznie przełożony powidłami. Nie należy żałować też korzennych przypraw. Piernik spokojnie dotrwa do Sylwestra. Lepiej więc upiec go więcej. W delikatniejszej wersji polecamy muffiny piernikowe. Można je zapakować w ozdobne pudełko i podarować tym, których odwiedzacie w święta Czekolada piernikowa - po chłodnym spacerze - idealna na rozgrzanie. Wyjątkowo świąteczna i zimowa. muffiny piernikowe Powidła do przekładania pierników i piernika lepiej robić samemu. Wiem, że brakuje czasu, ale na te ekspresowe powidła śliwkowe na pewno go znajdziecie. pierniczkinachoinke3-360x540 Powodzenia!  

Miałam je zrobić już w ubiegłym roku, gdy znalazłam je w książce Sigrid Verbert. Ostatecznie nie zdążyłam, więc poczekały na swój czas do teraz. Są tak niesamowite, że zastanawiam się, czy nie upiec jeszcze jednej porcji. Tym bardziej, że niewiele wymagają pracy. A efekt? Miękkie i pulchne. Z mieszającym się aromatem korzennych przypraw i cytrusów. Świąteczne po prostu i żal, gdyby ich zabrakło wśród bożonarodzeniowych wypieków:) lebkuchen Lebkuchen koniecznie trzeba zrobić co najmniej dzień- dwa przed świętami. Potrzebują czasu na zmięknięcie. Po wyjęciu z piekarnika zaskakują twardością. Choć to nie przeszkadzało mojemu mężowi, by zjeść ich sporo i mówić, że są bardzo smaczne:) lebkuchen

Nie  zamierzałam robić  choinek z pierników  na tegoroczne święta, ale wizyta na niedzielnym przedświątecznym Le Targu zmieniła moje plany. W rozsądnej cenie, po krótkiej negocjacji udało mi się kupić komplet foremek, z których można wykrawać różnej wielkości gwiazdki, a docelowo zbudować słodką choinkę. Piernikowe drzewko świetnie nadaje się na prezenty, nie tylko kusząco wygląda, ale i naprawdę smakuje. Te, które zostawiam dla siebie, będą dekoracją moich świątecznych stroików:) choinka z piernika Poszczególne warstwy choinki łączyłam lukrem, specjalnie dawałam go dużo, żeby spływał z "gałązek". Złota posypka dodaje im blasku, a białe cukrowe gwiazdki są imitacją bombek. Spokojnie można jednak zrobić nieco skromniejszą wersję i pozostać jedynie przy lukrze.  

pierniki na choinkę

Próbowałam wiele przepisów, jednak z tego wychodzą najcieńsze, bez odkształceń. Czyli idealne pierniki na choinkę. Są twarde, można je oczywiście jeść, jednak zwykle ozdabiam je sporą ilością   lukru, zatem dla mnie są one niezjadliwe (bez lukru są smaczne :) ). Jeśli chcecie przygotować je do jedzenia, użyjcie masła zamiast margaryny i prawdziwego miodu, zamiast sztucznego. pierniki na choinkę Polukrowane pierniczki na choinkę idealnie zdobią choinkę, stroiki oraz prezenty wigilijne. Pierniczki na choinkę