Jesienny smak. Hardego chilli i drażniącego język prażonego, ucieranego w moździerzu rzymskiego kuminu. Esencjonalny sos,w którym pławią się dumnie niezgrabne drobiowe pulpety. Otoczone kolendrą, urzeczywistniają marzenie o późnym domowym obiedzie,  na który biegnie się omijając kałuże i walcząc z kroplami deszczu upadającymi złośliwie na nowe buty. Pulpety z indyka za to w swojej kąpieli odnajdują się podekscytowane. Pulpety z indyka Pasuje im ten sos i brak dodatku soli. Spodziewaną pustkę wypełniają przyprawy, szczególnie wspomniany już kumin robi tu kolosalne wrażenie. Przy finale wywiera na podniebieniu taki niepokój, że to koniec, pożegnanie, a przecież chciałoby się jeszcze i jeszcze, więc powrót do garnka może być nieunikniony. Å»ądana repeta to oczywisty komplement i powód, by pulpety z indyka włączyć do propozycji przepisów akcji Cisowianki - Gotujmy zdrowo - mniej soli. Udaje się sól pomijać bez trudu, jeśli jej brak wynagradzają takie silne przyprawowe osobowości, jak ostra papryka czy aromatyczna kolendra. Koniecznie świeża, koniecznie dużo. Sypcie nią bogato, niech listki integrują się z mięsem, a Wam wyostrza się smak. Bez soli to zupełnie inne doznanie:) Jeśli komuś eksperyment się spodoba, testujcie pozostałe nasze przepisy z gotowania bez soli. pulpety z indyka

Green Kitchen. Zielono & zdrowo

"Green Kitchen" chciałam mieć od dawna, jednak ciągle stawało coś na przeszkodzie, aby zamówić anglojęzyczne wydanie. I może dobrze, bowiem kilka miesięcy temu ukazała się w rodzimym języku. "Zielono & zdrowo" to pozycja skierowana dla wszystkich, którzy lubią różnorodne, kolorowe posiłki. Green Kitchen. Zielono & zdrowo Oparta na warzywach i nabiale doskonale pokazuje, jak można skomponować pyszne posiłki. Wszystko sprawdzone przez autorów (autorów bloga Green Kitchen Stories): Dawida, który od lat jest wegetarianinem, jednak niezdrowo się odżywiającego i Louis, która dba o jakość jedzenia, ale nie rezygnuje z mięsa ze sprawdzonych źródeł. książka podzielona jest na kilka obszarów:

  • poranki - propozycje na śniadania, w których dominują placuszki, naleśniki, pieczywo, płatki
Green Kitchen. Zielono & zdrowo

Stół w jej życiu zawsze był ważny. I ten codzienny u dziadka Rysia i ten wakacyjny u babci w Aynata na południu Libanu. Nauczono ją, że rodzina musi trzymać się razem, a gotowanie to karmienie miłością. Samar Khanafer długo nie wierzyła, że ma kulinarny talent. Wprawdzie, zgodnie z libańską tradycją, dostała w posagu od babci i mamy sporo smakowych umiejętności, ale dopiero, gdy zaczęła robić obiady mężowi, doceniona i wspierana, zrozumiała, ile potrafi. Rzuciła pracę w agencji reklamowej, wystartowała w Master Chefie, gdzie pochwalił ją sam Gordon Ramsay i napisała książkę. Hummus, za'atar i granaty Książka Samar Hummus, za'atar i granaty to poezja smakowych doznań. Niebanalna, zaskakująca i inspirująca. Tu nie ma nudnych przepisów na siłę podkręconych inwencją autora. Tu jest prawdziwie i zwyczajnie, wierzę więc autorce, że proponuje mi domowe dania, które są w jej rodzinie od dawna. Samar zdradza swoje libańskie sekrety i przekonuje, że wie, jak zrobić hummus doskonały, choć nie dodaje do niego, jak wielu innych szefów kuchni, sody. Ma słabość do ciecierzycy, którą w naszym domu doskonale rozumie mąż! On pierwszy testował przepisy Samar. Jedliśmy już więc fantastyczną i znikającą  natychmiast przekąskę w postaci  ciecierzycy prażonej z ziołami i zupę na jej bazie z dodatkiem szpinaku.  Laureatka Master Chefa   z lekkością przenosi czytelnika do barwnych arabskich kafejek, wypełnia słodyczą miodu i orzechów desery, więc spokojnie mogłaby być najlepszą ambasadorką tamtego, wciąż tajemniczego regionu.

W sprawach tart sięgnęłam szczytu. Dopracowałam przepis na kruchy spód, eksperymentuję z nadzieniem. Tarta wybawia mnie za każdym razem z dylematu co zrobić na obiad. Rozwiązuje problem menu dla niespodziewanych gości. Porcja ciasta zawsze jest w zamrażarce, koncepcja farszu pojawia się po spojrzeniu na zawartość lodówki. tarta z cukinią i marchewkąWbrew pozorom dobrej tarcie nie trzeba wiele. Te jesienną wypełniają jedynie marchewka i cukinia. Zapieczone z kremowym sosem nie mają w sobie nic z ekskluzywnego napuszenia i nadęcia, a smakują wybornie.  tarta z cukinią i marchewką

koktajl z dyni z mlekiem kokosowym i bananem

Dynię uwielbiam, choć jeść nie powinnam ze względu na wysoki indeks glikemiczny. Dynia spożywana na surowo ma jednak ten indeks niższy :) I znakomicie nadaje się do koktajli. Najlepiej wybrać dynię o mocno pomarańczowym miąższy, moja w smaku przypominała melona, dlatego połączyłam ją z mlekiem kokosowym i bananem. Koktajl jest słodki, dlatego warto wcisnąć trochę soku z pomarańczy, dzięki któremu koktajl będzie bardziej orzeźwiający. koktajl z dyni z mlekiem kokosowym i bananem Dynia na surowo ma nieco inny smak. Strukturę ma jednak cięższą, dlatego trzeba ją blendować nieco dłużej. Poradzi dobie z tym jednak każdy blender. Ja użyłam mojego ulubionego blendera Russell Hobbs Mix & Go.

Dynia jest bogata w B-karoten, zawiera sporo potasu, wapnia, fosforu i witamin z grupy B, a do tego jest niskokaloryczna :) Dynia działa odkwaszająco i wzmacnia układ odpornościowy.
koktajl z dyni z mlekiem kokosowym i bananem

Pierś z gęsi z pieczoną dynią i chutneyem z pigwy

11 listopada to dzień do świętowania. Poza przypadającym tego dnia Świętem Niepodległości, w rodzinie świętuję urodziny siostrzenicy, a w kościele katolickim wspomina się wówczas św. Marcina. Święty Marcin był kandydatem na biskupa, nie chciał jednak takich zaszczytów. Ukrył się w pobliżu gęsi, które wydały go swym głośnym gęganiem. W rezultacie Marcin został biskupem, a gęś stała się symbolem tradycji dla tego dnia. Pierś z gęsi z pieczoną dynią i chutneyem z pigwy Pierś z gęsi to danie nie tylko na 11 listopada :) Możecie zaserwować ją na każde święta. W wydaniu jesiennym proponuję podać ją z pieczoną dynią i dla kontrastu z chutneyem z pigwy i żurawiny, który bardzo podkreśla smak dania. Korzystając z ciepłej tegoroczonej jesieni, całość udekorowałam świeżą nasturcją, która wciąż wdzięcznie kwitnie na balkonie. Pierś z gęsi z pieczoną dynią i chutneyem z pigwy

Gulasz z jelenia

Kupiłam gulasz z jelenia i zastanawiałam się, jak go przyrządzić. Pierwsza moją myślą, był jeleń w czerwonym winie. Zaczęłam jednak kombinować, wertując kilka książek. Aż do momentu, gdy w ręce chwyciłam "Włoską wyprawę Jamiego" Jamiego Olivera i tam znalazłam inspirację na sos z dzika. Jeleń tez jest dziki, więc czemu nie? W wersji z białym winem i pomidorami wyszedł całkiem delikatny. Gulasz z jeleniaGulasz z jelenia można podawać z kaszą, puree, a także kluskami śląskimi czy gnocchi. Mi wystarczył świeżo upieczony chleb na zakwasie domowej roboty, by móc maczać bez krępacji w sosie. Gulasz z jelenia

Nic nie zastąpi smaku domowego pieczywa. Pomimo, że moje nie są może doskonałe, rządzą się własnymi prawami, wyglądają raz lepiej, raz gorzej są nie do porównania z chlebem ze sklepu. Z pieczeniem chleba eksperymentuję. Chętnie sięgam do domowej biblioteczki po receptury, na których po części bazuję. Najwięcej inspiracji czerpię z książki "Chleb. Domowa Piekarnia" Piotra Kucharskiego. Tak było i tym razem, kiedy chciałam oprzeć się na chlebie miodowym (zamiast miodu daję syrop z agawy w znaczniej mniejszej ilości). Nie wiem jak to możliwe, ale okazało się, że w domu nie miałam siemienia lnianego! Niewiele myśląc, dałam 4 łyżki chia - nasion szałwii hiszpańskiej bio (którą zwykle wykorzystuję do deserów), pochodzące ze sklepu SklepSmakosz.pl, kilka łyżek słonecznika, inne proporcje mąki i wyszedł pyszny, zdrowy razowy chleb na zakwasie. chleb razowy z nasionami chia 3 Przygotowanie chleba razowego jest dosyć czasochłonne, wymaga po prostu rozłożenia pracy w czasie. Pracy tu wiele nie ma, ale potrzeba czasu i spokoju :) Tak, spokój to podstawa. Kiedy robię go w nerwowej atmosferze, chleb niestety nie wychodzi najlepszy: albo nie wyrośnie, albo jest zbyt wilgotny, zawsze COŚ. Chleb niewątpliwie potrzebuje ciepła :) chleb razowy z nasionami chia

Ryz na mleku kokosowy z musem z pieczonych sliwek

Jesień niesie z sobą mnóstwo kolorowych smaków: dynia, jarmuż, bakłażan i węgierki. Te ostatnie nie dają mi o sobie zapomnieć, kupuję je nieustannie wiedząc, że za chwilę się skończą. Węgierka do zdecydowanie królowa wśród śliwek. Pełna aromatu i zapachu. Zatęskniłam za daniem niemalże jak z dzieciństwa (wówczas nie miałam pojęcia o istnieniu mleka kokosowego). Chodziło mi po głowie tak długo, aż zrobiłam. To było dokładnie to!   Ryż na mleku kokosowym z musem z pieczonym węgierek. Ryz na mleku kokosowy z musem z pieczonych sliwek Ugotowałam go tak dużo, że zastąpił nam obiad. Z reguły obiad na słodko dla mnie może nie istnieć (co innego deser lub ewentualnie śniadanie ;)), ale tym razem był wyjątek (średnio 4 razy do roku jem obiady na słodko: pierogi z jagodami, naleśniki z musem z jabłek). Ryż na mleku kokosowym z musem z pieczonych śliwek możecie zrobić również na śniadanie, a nawet na deser. Na pewno zasmakuje dzieciom - jest kremowy   bardzo delikatny. Ryz na mleku kokosowy z musem z pieczonych sliwek

frytki z baklazana i cukinii w panierce ze slonecznika i sera

W sezonie na bakłażany i cukinie dość często przygotowuję tę smaczną przekąskę - frytki z bakłażana i cukinii. W panierce bez mąki, pieczone w piekarniku. Pracy niewiele, a efekt zadziwiająco smaczny :) Do tego dip ziołowo-jogurtowy i dla mnie to w pełni wystarczające danie (czasem jest to dla mnie danie główne). frytki z baklazana i cukinii w panierce ze slonecznika i sera W przepisie nie ma dodanego ani grama soli. Obalam w ten sposób również mit, że bakłażany przed pieczeniem trzeba solić. Pamiętam, jak podczas warsztatów kulinarnych w Toskanii, Włoch tłumaczył nam, że zabieg solenia bakłażanów jest zupełnie zbędny i zabija wartości odżywcze. Panierka również jest bez soli, wystarczy ser długo dojrzewający, który ma wystarczająco bogaty smak. Do tego zioła i zmielone pestki słonecznika. Słonecznik (pomimo, że kaloryczny ;)) jest bowiem bogatym źródłem witamin (z grupy B, E , A i D), pierwiastków (cynk, żelazo, potas i wapń), a także aminokwasów i nienasyconych kwasów tłuszczowych. Wypróbujcie ten przepis w ramach akcji Cisowianki - Gotujmy zdrowo - mniej soli. Naprawdę warto! frytki z baklazana i cukinii w panierce ze slonecznika i sera