Tartaletki ze szpinakiem, tymiankiem i suszonymi pomidorami

Tartaletki ze szpinakiem i suszonymi pomidorami to pomysł na imprezowe przekąski - idealne na karnawał :) Dobrze smakują na zimno, a spody do tartaletek można przygotować wcześniej, gdyż farsz nakłada się na upieczone, zimne ciasto. Dzięki temu tartaletki dłużej pozostają kruche i nie nasiąkają tak farszem. Ani do tartaletek, ani do farszu nie dodałam soli w ramach akcji Cisowianki - Gotujmy zdrowo - mniej soli. Ser kozi (lub zamiennie feta) jest tu wystarczająco słony, podobnie jak suszone pomidory. Całość dosmacza świeży tymianek, co sprawia, że całość jest dobrze doprawiona. Tartaletki ze szpinakiem, tymiankiem i suszonymi pomidorami Ponad pół roku temu przyłączyłyśmy się do akcji Gotujmy zdrowo - mniej soli. Dzięki niej jemy zdrowiej i tam gdzie nie potrzeba, nie dodajemy dodatkowo soli. Wystarczająco sporo jest jej m.in. w serach, suszonych pomidorach, wędlinach, w wędzonych rybach. Zamiast soli można użyć m.in. sok z limonki, świeże zioła, imbir czy oliwę, które dobrze doprawiają potrawy. Idea polega na tym, aby ograniczyć sól (nie całkowicie z niej zrezygnować) i nie dosalać rzeczy, których dosalać nie trzeba :) Tartaletki ze szpinakiem, tymiankiem i suszonymi pomidorami

Ach, co to jest za tatar. Wyborny. Delikatny. Z czarująco zamarynowanym w cytrynowym soku łososiem. Godny polecenia tym zwłaszcza, którym surowa ryba niestraszna, więc na wieść o niej nie dostają palpitacji serca. Moje serce dla tatara bije w stałym rytmie;chcę więcej i więcej. Może to zasługa wspomnień i zimowej tęsknoty za pochłanianym w upalnej Gwatemalii  ceviche,które jakby z tatarem związane było rodzinnymi koligacjami. Ta sama nonszalancja smaku, to samo zaskoczenie, że kąpiel w cytrynie pozbawia ryby jej surowej konsystencji.  Magia jakaś:)  Åosoś, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmienia się w wykwintną przekąskę, taką, co bez wstydu można postawić na sylwestrowym stole. Koniecznie jednak trzeba tatara zanurzyć w soku z cytryny już dziś, bo nawet te czary marynaty potrzebują czasu. tatar z łososia Tatar z łososia nie wymaga użycia soli. W tym braku żadnej magii już nie ma,  a  rozsądek jedynie. Składniki to cała gromada silnych osobowości i sól zwyczajnie do tego towarzystwa nie pasuje. Wystarczą kapary i ogórek kiszony, ze swoimi dość wyrazistymi charakterami. Przepis polecamy więc w akcji Cisowianki, którą mocno w tym mijającym roku wspierałyśmy na blogu - Gotujmy zdrowo - mniej soli.  Kto nam towarzyszył i próbował, ten wie, że sól w wielu kuchennych zmaganiach nie jest potrzebna. Ta dodatkowa, sypana do potraw łyżkami, dla wzbogacenia dania. Można ją odważnie zastępować świeżymi ziołami, kaparami, anchois,marynowanymi grzybami. Warto też spoglądać na skład dodatków, których używamy, sól bywa w nich często i nie ma powodu, by potrawy jeszcze nią wzmacniać. Polecam Wam takie noworoczne postanowienie - zdecydowanie mniej soli w 2015 roku w kuchni. Organizm odwdzięczy się zdrowiem i energią! Spróbujcie:) tatar z łososia Przyznam uczciwie, że inspiracją do zrobienia tego tatara było dla mnie dzieło znakomitego szefa kuchni Marka Flisinskiego. Chłopak z niebywałym talentem rozwija swe pomysły w restauracji Water&Wine, gdzie żywi pracowników Cisowianki i ich gości. Ekipa ma szczęście! Na naszym przedświątecznym spotkaniu w pobliżu Nałęczowa zachwyciłam się  serwowanymi smakami. Był świąteczny stół w zaskakującej odsłonie! Na swój zabrałam kutię z kaszy jaglanej i właśnie opisywanego tatara, nad którym się teraz we wspomnieniach rzewnych rozpływam:) Ponieważ jednak nie trafiłam na dobrą wędzoną rybę -szef kuchni wykorzystał węgorza, zrobiłam go ze sprawdzonego  surowego łososia.

Koktajl pietruszkowo-pomarańczowy i test blendera Russell Hobs Mix&Go

Obudziłam się rano, by pojechać na ulubiony pchli targ. Mróz za oknem jednak wystarczająco mnie zniechęcił do realizacji moich planów, więc wróciłam do łóżka i zakopałam się pod pierzynę. Obudziłam się dopiero po 10-ej (do mnie to niepodobne tyle spać :), zupełnie bez życia i energii. Nie wiem czy to efekt świątecznego obżarstwa czy wczorajszej imprezy ;) Na jedzenie również nie miałam ochoty (a to do mnie bardzo niepodobne ;) Niewiele myśląc wyciągnęłam mój nowy blender Mix&Go firmy Russell Hobbs (pozazdrościłam Sylwii i też już mam ;)) i zrobiłam pyszny energetyczny zielony koktajl bez dodatku cukru (słodycz dostarcza tu pomarańcza i gruszka). Taka dawka witamin była mi dziś potrzebna :) Koktajl pietruszkowo-pomarańczowy i test blendera Russell Hobs Mix&Go Do blendera Mix&Go Russell Hobbs wlałam wodę, dałam pomarańczę (z lenistwa nie wyciskałam soku, tylko dałam cząstki), gruszkę, pietruszkę i siemię lniane. Koktajl wyszedł idealny :) Koktajl pietruszkowo-pomarańczowy i test blendera Russell Hobs Mix&Go

Babeczki dla tych, którzy nie są są perfekcyjnymi paniami domu. Zrobić je to żadna sztuka, więc kulinarnym laikom nawet nie trzeba do nich odwagi. Można nimi zaskoczyć i rozsmakować się w nich. Do upieczenia w wigilijny poranek, wymagają zaledwie pół godziny. Nie wierzę, że jej nie znajdziecie:). A potem ucieszą po wieczornym świątecznym spacerze. babeczki kokosowe Babeczki są lekkie, więc do porannej kawy w poranki bożonarodzeniowe można je wykorzystać bez wyrzutów. Dobra alternatywa dla cięższych makowców, serników, pierników. Jeśli przepadacie za kokosem, zróbcie sobie taki słodki prezent:) babeczki kokosowe

Śledzie z figami i orzechami z olejem lnianym

Śledzie to nieodzowny element Świąt. U mnie zawsze królował w śmietanie, podany z ziemniakami w mundurkach oraz klasyczny w oleju. W tym roku zrobiłam nieco inaczej na próbę. Próba bardzo udana, więc zachęcam Was do zrobienia takich śledzi na Wigilię lub święta. Wystarczy kilka składników, by zmienić tradycyjne śledzie w coś zupełnie innego i jest bajecznie proste. To opcja również dla tych, co śledzi nie lubią - w tej formie powinny Wam zasmakować :) Śledzie z figami i orzechami z olejem lnianym Do tego przepisu wykorzystałam olej lniany, który przywiozłam z Nałęczowa z wigilii wg Marka Flińskiego. Była to kolacja uwieńczająca akcję Gotujmy zdrowo - mniej soli. Taki jest też ten przepis :) Bez grama dodatkowej soli. Wystarczająco słone są bowiem śledzie, a podprażone orzechy i figi świetnie podbijają smak. całego dania. Śledzie z figami i orzechami z olejem lnianym

Pomarańcza pachnie dla mnie świętami. Bo mam w głowie ten dziś zupełnie nierealny obrazek odwijanej z papierka nieznanej kulki z chropowatą skórką. Była jedna jedyna. I w zasadzie nikt nie wiedział, jak się z nią obchodzić. Czy zjadać, suszyć, kroić na drobne kawałki, by nacieszyć smakiem wszystkich. Pojawiała się nie wiadomo skąd, niosąc ze sobą jakąś tajemnicę. Pasowała do świąt, do tego wyjątkowego menu, do chwil wyczekiwanych niecierpliwie od dawna. tarta czekoladowa Dziś, gdy takich ilościowych dylematów nie ma, łapczywie wyciskam sok z kilku najdorodniejszych pomarańczy. Ścieram skórkę, czyszczę z błonek. Potem miksuję i pozwalam, by sok i krem stworzyły parę. W przygotowaniach wspiera mnie nowy kuchenny sprzęt - wielofunkcyjny robot Sencor. Do testowania go z premedytacją wybrałam przepis, w którym trzeba wykorzystać różne masy i rodzaje ciasta. Chciałam sprawdzić wszystkie trzy dostępne w mikserze końcówki - do ubijania, ucierania  i miksowania ciasta oraz wyrabiania go.   robot kuchenny

Piekę zdrowy chleb i ciastka

W tym przedświątecznym zabieganym tygodniu mamy dla Was dwie prezentowe inspiracje. Dzięki wydawnictwu Burda trafiły do nas najnowsze książki podróżniczki  Beaty Pawlikowskiej. Obie związane z ... jedzeniem. Przeczytajcie nasze recenzje i pobiegnijcie do księgarni. Książka pod choinką to zawsze trafiony prezent. Ja sama zamówiłam ich od Gwiazdora  kilka:) Beata Pawlikowska podróżuje nie tylko po niesamowitych zakątkach zaskakującego świata, ale i kuchni. Szuka harmonii i spokoju. Chce, by jedzenie jej nie szkodziło, a dawało siłę i lekkość. Przez lata odżywiała się chaotycznie, bez planu. O menu decydował przypadek. Dziś słucha siebie. Słucha organizmu, który sam wybiera to, co dla niego najlepsze. Podróżniczka żyje bez niepotrzebnego bagażu. Jedzenie Jej nie męczy, jest przyjemnością, nawet na diecie. Diecie cud. Przepisem na nią dzieli się w swojej najnowszej książce. Beata Pawlikowska Moja dieta cud nie jest zbiorem przepisów i rad, jak schudnąć. To opowieść o pogodzeniu się z samym sobą, o akceptacji siebie. Tę najważniejszą podróż Beata Pawlikowska rozpoczęła jakiś czas temu. Po kolejnej nieudanej diecie, liczeniu kalorii, jedzeniu chudego sera, chudego jogurtu i mleka, które miało mało procent. I wartości. Była więźniem własnych ograniczeń i obrazu, który rysowała w lustrze. Buntowała się przeciw dietom i równie konsekwentnie je stosowała. Traciła głównie nerwy. I przyszedł ten moment, gdy dotarło do Niej, że zżera ją nienawiść - do siebie.

Brakuje mi soczystych warzyw jesienią, jednak pokornie, zgodnie z kalendarzem, wykorzystuję w kuchni, to co natura ma do zaoferowania. Zamiast słodkich malinowych pomidorów wrzucam do sałatki brokuły  i kalafior. Różyczki tak różne kolorystycznie tworzą atrakcyjną dla oka kompozycję i przede wszystkim dodają  pożądanej o tej porze roku energii. Wracam do tej sałatki z przyjemnością i traktuję ją często jako danie główne. Warzywa sycą na długo, muśnięte jogurtem i płatkami migdałów smakują wybornie, więc gdy już przygotuję kalafior i brokuły w tej wersji, zastanawiam się, dlaczego tak rzadko:) sałatka z brokułów i kalafiora Warzywa w tej sałatce, dzięki temu, że są zaledwie sparzone albo ugotowane na parze oddają wszystko, co mają w sobie najlepszego. Czuć ich prawdziwy smak, barbarzyństwem byłoby sponiewieranie go niepotrzebnymi dodatkami, takimi, jak sól. Przepis ten polecamy więc śmiało  w akcji Cisowianki - Gotujmy zdrowo - mniej soli. Słona wystarczająco jest feta, wyrazu dodaje warzywom czosnek, jogurt aksamitnie to wszystko łączy, słodkie migdały są delikatną kropką nad i, na sól miejsca nie ma absolutnie. Sól zresztą wszystko, by popsuła, zdominowała charakter i warzyw i niewinnej bazylii. Bez niej spróbujcie odkryć zupełnie inny wymiar smakowej przyjemności. A gdy będzie Wam mało zerknijcie na inne nasze przepisy z    akcji Cisowianki - Gotujmy zdrowo - mniej soli. sałatka z brokuła i kalafiora  

Zupowar Russel Hobbs - test produktu

Zupowar Russell Hobbs, który dostałam do przetestowania, to połączenie blendera i podgrzewacza. Dzięki temu można ugotować w nim zupę, która sama się zmiksuje. Ale to nie wszystko, bowiem zupowar ma aż 8 funkcji. Urządzenie jest bardzo łatwe w obsłudze, wystarczy przycisnąć jeden guzik, by wyczarować pyszną potrawę. Zupowar Russell Hobbs - test produktu Zupowar Russell Hobbs ma pojemność 1,75 litra. Można wymieszać tyle zimnych składników lub przygotować 1,4 litra gorącej zupy. To wystarczające na przygotowanie zupy dla kilku osób. Wewnętrzna część dzbanka ma miarkę, dzięki czemu łatwo przestrzegać zaleceń, co do ilości składników. Prostota w obsłudze to chyba znak rozpoznawczy Russell Hobbs, przekonałyśmy się już o tym stale używając parowar, blendera kielichowego, miksera ręcznego oraz blendera mix&go. Zupowar Russel Hobbs - test produktu

Pieczona makrela z kolendrą

Dietetycy alarmują, że spożywamy za mało ryb. Obserwując swoich znajomych niestety potwierdzam tę opinię :/ Osobiście uwielbiam ryby, a od jakiegoś czasu wolę makrelę od pstrąga ;) Do niedawna można było kupić tylko wędzoną makrelę, na szczęście teraz bez problemu można kupić świeżą. Makrela z kolendrą i limonką to kolejny nasz przepis bez soli, w ramach akcji Gotujmy Zdrowo - mniej soli. Pieczona makrela z kolendrą Makrela zawiera przede wszystkim kwasy Omega-3, które odgrywają duże znaczenie w profilaktyce zapobiegania chorób nowotworowych. Poza tym zawiera dużo magnezu, potasu i żelaza. Ale to nie wszystko :) Jest bardzo cennym źródłem białka (jest pod tym względem w czołówce morskich ryb) i witaminy A (3-krotnie więcej niż halibut, ponad 10 razy więcej niż dorsz). Ponadto zawiera witaminę E i D. Dlatego nie traktujmy makreli solą ;) Duża ilość kolendry i limonki znakomicie zastępuje w tym przepisie sól. Do tego oliwa i czosnek, które również sprawiają, że sól jest tu zbędna. Więcej o akcji Cisowianki - Gotujmy Zdrowo - mniej soli, możecie dowiedzieć się na oficjalnej stronie akcji: www.gotujmyzdrowo.pl.

 

Pieczona makrela z kolendrą