Å»egnam lato powoli, nieśpiesznie, wciąż ciesząc się chwilami skąpanymi w słońcu i nie przejmując znikającym coraz szybciej dniem. Jeszcze jest czas by obficie wykorzystywać  sierpniowe bogactwo, znosić do domu te ciężkie torby z warzywnymi zakupami i  czarować nimi  w kuchni.  Kulinarny kalendarz wypełniam słodkimi malinówkami, szukam jędrnych gruntowych pomidorów, zamawiam kolejne wiązanki świeżych ziół. Te smaki z pogranicza lata i jesieni pasują mi właściwie, uzależniam się nimi bezwolnie. Pewnie zatęsknię za słodkimi truskawkami, szparagami i koktajlem z jagód. Ufam jednak naturze i daję się wkręcić w jej apetyczny nurt. Jesień w kuchni to szaleństwo uginające się pod barwami pomarańczy czy oberżyny. To dobry czas na dania jednogarnkowe, zachłannie traktowane ziołami, rozgrzewające, gdy trzeba. fasola skąpana w pomidorach Fasola na finał lata ma nieznośną dla tych, co przyzwyczajeni do mięsnej wersji, lekkość swojego bytu. Bywa zaskakująco słodka, jeśli podarujemy jej najlepsze malinowe pomidory. Oprószona wędzoną papryką nabiera wyrazu i pozwala wyeliminować ze składu sól. Jej brak wynagrodzi też świeży majeranek, poszukajcie go koniecznie, ma zupełnie inny temperament niż ten suszony w torebce. Czosnek zeszkolny z cebulą i liściem laurowym, do tego kromka grubego ziarnistego chleba. Fasolę skąpana w pomidorach koniecznie do zanotowania, dołącza do cyklu przepisów z akcji Cisowianki - Gotujmy zdrowo - mniej soli. Pozostałych przepisów bez soli   szukajcie w naszym archiwum. fasola skąpana w pomidorach

Kurczak pieczony w czerwonym winie

Pamiętam, jak we Francji wielokrotnie podawano mi koguta pieczonego w czerwonym winie (coq au vin). To klasyk francuskiej kuchni, znany każdej pani domu. Przepis na kurczaka w czerwonym winie można znaleźć w książkach Julii Child ("Francuski szef kuchni"), Davida Lebovitza ("Moja kuchnia w Paryżu"), a także u Rachel Khoo ("Mała francuska kuchnia"). Podstawą jest kurczak, wino oraz warzywa. Julia Child dodaje jeszcze koniak, a także bekon (to również dodatek u Davida). Kurczak pieczony w czerwonym winie Coq au vin u mnie w wersji najprostszej i pysznej. Zamiast koguta - kurczak (z ekologicznej hodowli). Gdy zjadłam pierwszy kawałek, przypomniałam sobie smak koguta, podawanego na winobraniu wiele (15?) lat temu. Aromatyczny, miękki, soczysty, rozpływający się w ustach. Kurczak pieczony w czerwonym winie

Filet z indyka pieczony z pomidorami i ziołami we włoskim stylu

Pieczony indyk z pomidorami i ziołami to kolejny letni, prosty przepis. To danie, które robi się prawie same :) mięso indyka jest bardzo delikatne, chude, skropione jedynie oliwą. Taki posiłek pasuje do większości diet sportowców i osób dbających o linie ;) Ma wiele wartości odżywczych, a przy tym niezapomniany (choć delikatny) smak. Jeśli liczycie kalorie, możecie pominąć parmezan, jako uwieńczenie dania ;) Filet z indyka pieczony z pomidorami i ziołami we włoskim stylu Dlaczego warto jeść indyka zamiast kurczaka? Warto do swojej diety wprowadzić indyka zamiast kurczaka. Mięso indyka jest zdecydowanie mniej alergenne, ma równie dużo białka, co kurczak. Spośród wszystkich gatunków drobiu, indyk zawiera najwięcej cennych wielonienasyconych kwasów tłuszczowych. Poza tym, indyki nie żyją w ciasnocie (w przeciwieństwie do kurczaków), potrzebują więcej przestrzeni do życia, przez co nie są tak faszerowane antybiotykami jak kurczaki (którym podaje się je do jedzenia, aby zapobiec zarazie, gdyż w takim ścisku choroby rozprzestrzeniają się błyskawicznie). Indyk jest stworzeniem bardziej wrażliwym, nie przeżyłby takich dawek antybiotyków jak kurczak. Oczywiście jem kurczaki. Ale tylko z dwóch źródeł. Po pierwsze, przez okres 20 tygodni mam cotygodniowe dostawy ekologicznego drobiu prosto ze wsi, z naturalnego chowu, w ramach programu RWS (Rolnictwo Wspierane Społecznie). W. innych przypadkach (lub gdy chcę zrobić np. skrzydełka) kupuję kurczaka zagrodowego (wierząc, że jest faktycznie lepszy). Filet z indyka pieczony z pomidorami i ziołami we włoskim stylu

Makaron ze szpinakiem, cukinią, serem pleśniowym z nasturcją - Gotujmy Zdrowo - mniej soli

W tak gorące dni nie mam ochoty stać długo w kuchni. Dlatego makaron na obiad to strzał w 10! ;) Przygotowanie posiłku zajmuje jedynie 20 minut. Pretekstem był świeży, młodziutki szpinak kupiony na targu. Taki prosto z pola, nie z woreczka ;) Do tego cukinia, ulubione sery, nasturcja dla podkręcenie smaku i pyszny obiad gotowy. I to bez dodatku soli (poza tą dodaną do gotowania makaronu), gdyż wystarczy w tym daniu ser pleśniowy i nasturcja. Ze względu na zdrowie, nie ma co szaleć z solą. Ograniczając ją, zapewnimy sobie lepsze samopoczucie i zwalczymy opuchnięcie nóg, powszechny problem latem. Zobaczcie, jakie inne przepisy przygotowałyśmy z Sylwią w ramach akcji Cisowianki Gotujmy Zdrowo - mniej soli. Makaron ze szpinakiem, cukinią, serem pleśniowym z nasturcją - Gotujmy Zdrowo - mniej soli Nasturcja jest bardzo fajnym dodatkiem do dań. Kwiaty mają wyrazisty, pikantny smak, coś pomiędzy rzeżuchą a chrzanem, dzięki czemu podbijają smak potrawy. Nasturcja jest bogata w witaminę C, zawiera sole mineralne a także błonnik. Ma działanie bakteriobójcze. Nasturcję bardzo łatwo jest wyhodować, ja swoją mam na balkonie, wysianą z nasion :) Przygotujcie się jednak na mszyce, które również lubią nasturcje. Można się jednak przed nimi uchronić (a także zwalczyć już obecne), dając w pobliżu komarzyce (mam rozwieszoną na balkonie w pobliżu nasturcji). Sposób sprawdzony, działa! Mszyce zniknęły! nasturcja Gdzie kupić kwiaty nasturcji? Jeśli nie macie nasturcji, możecie kupić je w sprawdzonym miejscu. Niekoniecznie jedzcie nasturcje z kwiaciarni, bo jest duże ryzyko, że są pryskane. Kwiaty nasturcji widziałam kiedyś w Warszawie na Targu Śniadaniowym na Å»oliborzu, można również zamówić w Milejowym Polu bez względu na to, gdzie mieszkacie.

Lekkości na talerzu latem pożądam. Å»adnych tam  szalonych ciężkich  sosów. Mięs do    długotrwałego trawienia. Coś   muśniętego cytrusowym sznytem, bez rozpraszania od letniego spokoju. Danie rozkapryszone chrupkością i soczystością. Tętniące ogrodem, energią długich lipcowych dni.    Z tych oczekiwań udał się śmiały warzywny melanż. Do powtarzania bez znudzenia. Absolutny  przebój mojego lata w mieście. I akcji Gotujmy zdrowo - mniej soli. warzywne tagliatelle Warzywa  pieszczone słońcem bez soli pokazują swój charakter. Nie trzeba ich dokarmiać, mają swoją moc i wyrazistość. Do nich bezapelacyjnie  należy lato, gdy czerpią z niego pożądliwie i bez skrupułów. Bierzmy garściami, co mają do zaoferowania, nie psując efektu niepotrzebnymi przyprawami. Lepiej posiekać nieco bazylii, wymieszać  z dobrą oliwą i sokiem cytryny. Obecność koziego sera sprawi, że brak soli pozostanie niezauważony. Przez degustujących. Bo organizm, szczególnie latem za to ograniczenie będzie wdzięczny. Nie zatrzyma wody, pozwoli uniknąć opuchnięcia i stanu ciężkości. Jeśli tylko możecie, szukajcie naszych przepisów, w których nie solimy. warzywne tagliatelle

Cukinia faszerowana kaszą, ziołami i serem kozim z kwiatami cukinii w tempurze

O mojej miłości do kwiatów cukinii pisałam niejednokrotnie :) W tym roku sezon na kwiaty cukinii rozpoczęły kwiaty cukinii faszerowane serkiem miętowym na warsztatach z Kubą Korczakiem. Niewiele myśląc, kupiłam kwiaty cukinii i zrobiłam je w tempurze jako dodatek do faszerowanej cukinii. Tym razem w wersji bezmięsnej, a także bez soli, bowiem świetnie zastąpiły ją tu zioła w dużej ilości (to efekt akcji Cisowianki - Gotujmy Zdrowo - mniej soli i wielu możliwości, które poznałam na warsztatach w cudownym miejscu Water & Wine w Nałęczowie, gdzie Szef Marek Flisiński z ekipą potrafią wyczarować cuda). Słoności daniu dostarcza również ser kozi. Cukinia faszerowana kaszą gryczana niepaloną z kozim serem i ziołami to pożywny, zdrowy obiad. Ważne, aby użyć kaszy gryczanej (jednej z najzdrowszych kasz) niepalonej, bowiem ma ona więcej wartości odżywczych (podczas palenia kasza traci ona ok. 50% witamin). Nie żałujcie świeżych ziół, to właśnie one nadają smak tej cukinii :) Do tego kwiaty cukinii w tempurze, które przełamują monotonię w teksturze, są świetnym uzupełnieniem dania. Cukinia faszerowana kaszą, ziołami i serem kozim z kwiatami cukinii w tempurze Gdzie kupić kwiaty cukinii? Nie ukrywam, że sama do tej pory miałam z tym pewien problem. Dlatego sama hodowałam na balkonie, rezygnując z części ziół, gdyż mała powierzchnia balkonu nie pozwala mieć wszystkiego ;) W tym roku nie mam już takiego problemu, na balkonie rośnie dużo ziół (bazylia, bazylia tajska, kolendra, szałwia, oregano, estragon, ruta, melisa, 3 rodzaje mięty, stewia, rozmaryn) i poziomki, a kwiaty cukinii zamawiam ze sprawdzonego źródła, z Milejowego Pola. Milejowe Pole to naturalne gospodarstwo uprawiane z pasją. Teraz możecie warzywa (a także m.in. kwiaty cukinii, kwiaty nasturcji) zamówić prosto do domu. Właścicielka Milejowego Pola, Ewelina Å»ygadło, jest członkiem kolektywu Food Think Tank, i to właśnie u niej, w Milejowicach była organizowana słynna kolacja pod ziemią (zdjęcia możecie zobaczyć na naszym profilu na fb, tutaj). Naturalne produkty z jej gospodarstwa doceniają wrocławscy Szefowie Kuchni (warzywa z Milejowego Pola są m.in. w dinette. Szajnochy 11, Mosaique, Proste Smaki). Milejowe Pole oferuje bowiem zapomniane gatunki, jak topinambur, skorzonera, kolorowe marchewki i buraki, rzepa, pasternak, salsefia czy brukiew. Teraz możecie zamówić sezonowe warzywa w sklepie internetowym www.milejowepole.pl. Cukinia faszerowana kaszą, ziołami i serem kozim z kwiatami cukinii w tempurze

Latem mam przede wszystkim okazję na lekkie przekąski i dużo warzyw. Poza sałatami na 1000 sposobów, chętnie zawsze jem pieczone warzywa - smaczne zarówno na ciepło, jak i na zimno. Absolutnie moim faworytem jest pieczona kalarepa. Tym razem pieczone warzywa podałam z tahini, z pastą z prażonego sezamu. Do tego sok z limonki, kolendra, pieprz i sól okazuje się całkiem zbędna. To kolejny już przepis bez dodatku soli, w ramach akcji Cisowianki   "Gotujmy Zdrowo, mniej soli". Po powrocie z Izraela w mojej kuchni dość często ostatnio przewija się pasta z tahini (podobnie jak syrop z daktyli ;)), tym razem z warzywami, które mogą stanowić przystawką, danie główne lub dodatek do dania głównego. Pieczone warzywa z sosem z pastą tahini (z pastą z sezamu) Akcja Gotujmy Zdrowo - mniej soli, ma na celu przybliżyć problem nadmiernego spożyci soli. W ramach akcji m.in. razem z Sylwią pokazujmy, jak smacznie przygotować potrawy, ograniczając sól, a zamiast niej wprowadzając m.in. zioła. Pieczone warzywa smakują inaczej niż gotowane, potrzeba im mniej soli. Wystarczy sok z limonki, kolendra i czosnek jako dodatek do sosu z tahini, by "zwykłym" warzywom nadać nowy smak :) Jak dla mnie taka kombinacja to ostatnio strzał w 10! Pieczone warzywa z sosem z pastą tahini (z pastą z sezamu)

Nic jej więcej nie potrzeba. Tylko pomidorów. Sporo. Tych malutkich, okrągłych. Sprawdzonych i soczystych. Ukrytych w tarcie tatin. Tej, której,  jak jej kulinarna opowieść wskazuje, autorem jest przypadek. Albo roztargnienie. Bo pewna właścicielka hotelowej restauracji się pomyliła i nie tak, jak zazwyczaj, ułożyła nadzienie w tarcie. Zamiast na wierzchu jabłka umieściła na spodzie. Prozaiczny błąd rozsławił Stephanie Tatin, a mnie zachęcił do improwizacji. tarta tatin z pomidorami Klasyczna tarta tatin jest z jabłkami, we Francji działa nawet stowarzyszenie, które dba o zachowanie wierności oryginalnemu przepisowi. Kulinarni bluźniercy na całym świecie daleko odbiegają od podstawowej wersji. Mi na przykład wydało się właściwym zamienienie jabłek na pomidory. I zrobienie ze słodkiej wersji wytrwaną. Eksperyment uważam za całkiem udany. tarta tatin

Będzie wyznanie. O miłości. Która trwa krótko, ale intensywnie. Namiętnie i konsekwentnie. Budzi się każdej wiosny tak samo.  W kwietniu  pojawia się  oczekiwanie. W maju przygotowania do pierwszej randki. Potem standardowo podekscytowanie, euforia studzona ceną, niezrozumiałe szaleństwo, by za pęczek płacić wywindowane horrendalnie kwoty. I wreszcie  debiutująca kąpiel we wrzątku. Ekscytujący smak premiery. W wersji saute, bo pierwsza randka nie lubi niepotrzebnego towarzystwa. szparagi z pomidorami Szaleństwo zaczyna się potem. Gdy już dreszczyk emocji jest mniejszy, znamy się lepiej i mamy czas na realizowanie planów. I to jakich planów. Szparagi dają się bezwolnie ponieść wodzom kulinarnej fantazji. Są pantoflarzami, więc dobrze im i w sałatce i na grillu. Lubią być pieczone, gotowane, nawet surowe dają się zjeść.   Trzeba tylko zaprosić je na randkę :) szparagi z pomidorami

Wypatruję ich, by potem wykorzystywać bezgrzesznie. Są ze mną tak krótko, więc nie daję im wytchnienia, trafiają do moich zup, ciast, sałatek. Zdarza mi się i pogryzać je bez obróbki, tak zwyczajnie, chrupać te słodką kalarepę, urywać listki botwinki. Maj  ma dla mnie smak nowalijek, dla nich biegam codziennie na osiedlowy targ i z ciekawością, którą sama siebie zaskakuję, szukam inspiracji. tarta z botwinką Tym razem botwinkę zmieszałam ze szpinakiem i zapiekłam przyzwoicie. Kruchy spód występuje tu w roli dodatku, bo najważniejsze jest przecież nadzienie. Warzywne, sycące, takie dobrze w ten maj kapryśny wkomponowane. tarta z botwinką