Pierogi z jagodami

W dzieciństwie moimi ulubionymi pierogami były właśnie pierogi z jagodami. Zawsze pomagałam mamie w ich przygotowaniu, wycinając z ciasta kółka. To był prawie jak rytuał, nie opuściłam ani razu lepienia pierogów :)   Pierogi z jagodami wówczas były najlepszym dla mnie obiadem, dziś traktuję je jako deser. Nie wyobrażam sobie, aby choć raz w roku ich nie zjeść. Pierogi z jagodami

Zajadam się nim zawsze w restauracjach. Gdy dostaję do niego jeszcze ciepłe placki   - niczego mi już do szczęscia nie brakuje. Mogłabym więc nawet nie zerkać w dalszą część menu. Å»eby to święto w towarzystwie hummusu stało się codziennością, podjęłam wyzwanie i bez doświadczenia, wsparta przepisem z gazety zrobiłam swoją wersję pasty. Jak to u debiutujących bywa, popełniłam sporo błędów. Ten główny dotyczył ilości. Wytworzyłam hummusu tyle, że sama mogłabym go serwować w restauracji:)Doświadczenie robi swoje i Wam podaję już recepturę idealną.

Lasagne z mięsem i pesto

Lasagne chodziła za mną od dłuższego czasu. Nie mogłam się jednak zdecydować, czy mam ochotę na szpinakową, czy tradycyjną. Z tych dwóch opcji, wybrałam...trzecią :) Nie ukrywam, że byłam ciekawa efektu, bowiem składniki dobierałam sukcesywnie, bez większego zaplanowania. Lasagne z mięsem i pesto zachwyciła mnie smakowo. Wkrótce planuję powtórkę :) Lasagne z mięsem i pesto

Kawa mrożona z lawendą

Kawa mrożona do idealny letni napój. Ochładza, a jednocześnie jest deserem. Takie 2 w 1, do przygotowania w chwilę. Suszona lawenda daje bardzo ciekawy smak, który zdecydowanie kojarzy mi się z latem. Mam nadzieję, że macie zapas suszonej lawendy, aby móc ten smak odtworzyć również w chłodniejsze dni. Kawa mrożona z lawendą

Tak sobie pomyślałam, że papryka i pomarańcza mogą nawiązać całkiem udaną przyjaźń. Jedną udusiłam,  drugą odarłam ze skóry i wycisnęłam z niej  wszystkie soki. Emocję podkręciłam chilli. Powstał uwodzicielsko pyszny krem. Dobry zarówno schłodzony, jak i mocno podgrzany. W wolnej chwili spróbujcie:)

Tarta z kwiatami cukinii i z cukinią

Od lat staram się nie wyrzucać jedzenia. Zwykle patrzę, co mam w lodówce i z zastanych produktów szykuję posiłek. Tak też powstała ta tarta, jako danie na obiad, bowiem miałam cukinię, resztki patisonów i wyhodowane na balkonie kwiaty cukinii i zioła. Czerwoną cebulę dałam dla przełamania koloru, przełamała również delikatnie smak. Nieśmiało powiem, że chyba nigdy nie wyszła mi tak dobra tarta. Nie wiem, czy to zasługa cząbru, tymianku, czy może kwiatów cukinii (ten dodatek działa u mnie chyba jak efekt placebo ;) ). Tarta z kwiatami cukinii i z cukinią

Natchniona olimpijską rywalizacją kategorczynie stwierdziłam, że Włochom  należy się złoty medal w kategorii pasta. W tej konkurencji są absolutnymi mistrzami świata. Co z tego, że czasami niepokornymi, jak zawsze wiernymi tradycji. W niewielkich trattoriach biją kolejne rekordy zjadając na pierwsze danie pełne talerze przyjemnie ciągnących się nitek. Zgrabnie owijają je wokół widelca, nie tracąc przy tym ani kropli cennego sosu. Choć do ich poziomu mi bardzo daleko, czasami podejmuję wyzwanie i nieśmiało wkraczam do rywalizacji. Tym połączeniem kaparów z oliwkami i świeżymi ziołami złotego medalu Włochom nie odbiorę, ale miejsce na podium powinno się znaleźć:)

Leczo powstało na zamówienie. I odkurzyło moją kulinarną pamięć, z której na długie lata tę potrawę z węgierskim rodowodem wyeliminowałam. Zupełnie bez powodu, czemu, mieszając kolejne partie warzyw, dziwiłam się. To fantastyczny lekki zestaw witamin na lato. Dobry w różnych wariantach -na zimno i jeszcze parujący swym ciepłem. Z bagietką albo kaszą. Wybór należy do Was.

Nazwałam je domowe, choć równie dobrze mogłabym - wakacyjne. Jadłam je zawsze latem, ale  wcześniej  sama w ogrodzie dziadków musiałam nazrywać wiśni.  Tak wiele razy przyglądałam się, jak powstawało, że nawet bez przepisu wiele lat później  potrafiłam  odpowiednio  połaczyć składniki. Å»eby było zupełnie, jak dawniej, zrobiłam do niego kakao.  Odtworzyłam w ten sposób swój dziecięcy wakacyjny podwieczorek.