Jeśli istnieje miłość od pierwszego smaku, to właśnie do tej tarty. Zakochałam się absolutnie, w kruchości słodyczy, uwiodła mnie maślana nuta i zachwyciły puszcząjace sok truskawki otulone płatkami migdałów. Niby banał,  którego byłam  pewna. Do czasu  premierowej degustacji.    Po niej mówię zdecydowane tak zarówno niecierpliwie wyciąganej wciąż zbyt gorącej wersji, jak i tej po nocy spędzonej w lodówce.  Zachęcam Was i ostrzegam - nie będziecie w stanie się oprzeć.

Nie wiem, czy Włosi nie obraziliby się za nazywanie tego deseru tiramisu, bo nigdy u nich nie jadłam go w takiej formie. Nie przyszło mi jednak do głowy żadne inne określenie  nasączonych  i  przełożonych kremem na bazie mascarpone biszkoptów. Ciężkie i słodkie amaretto zamieniłam na orzeźwiajace lemoncello, z masy zniknęły śmietana i jajka, w zamian pojawiła się limonka, skórka z cytryny i pomarańcze. W skład weszły też truskawki, choć równie dobrze pasowałyby maliny albo jagody. Do tego spora dawka gorzkiej czekolady. Powstała całkiem przyzwoita letnia wersja mojego ulubionego deseru.  

To ciągle nie były nasze truskawki, ale swą czerwienią kusiły tak bardzo, że trudno było im się oprzeć. Do tej najprostszej wersji ze śmietaną i odrobiną cukru jeszcze nie nadawały. Bez obaw jednak można je skropić wanilią i zanurzyć w lekkim cieście. Do wyboru w dwóch wersjach - prosto z piekarnika i schłodzone z bitą śmietaną.  

Czekoladowy mus z ricottą

Zwykle robię mus czekoladowy na bazie czekolady i kremówki, zatem zaciekawił mnie przepis, gdzie nie było żadnego z tych składników. Deser ten przygotowuje się chwilę. Jest on intensywny w smaku, dlatego porcje powinny być nieduże. Czekoladowy mus z ricottą można dowolnie modyfikować, wzbogacając o ulubione dodatki np. wiśnie z nalewki czy maliny. Czekoladowy mus z ricottą

Truskawki z maślanką pamiętam z dziecięcych wypraw do Rynku. W jednej z restauracji ten kotajl był hitem, bez zbędnej zwłoki wybieranym z bogatego menu. Nieprzesłodzony, chłodny, w szklance z grubym dnem. Smakujący zawsze tak samo. I choć teraz obok niego stoją oryginalniejsze, z egzotycznych owoców, gdy trafiam na wrocławski rynek, jestem wierna wspomnieniom i proszę o ten z truskawek. Za każdym razem dziwię się, że ciągle go można kupić, bo cukiernia jest jedną z niewielu, których z tego miejsca nie przegnał żaden wiatr zmian. Gdy zdarza mi się zatęsknić za tamtym klimatem, koktajl robię sama.

Garść świeżo posztakowanych ziół. Krople soku wyciśniętego z limonki. Dźwięk mielonego pieprzu i biel każdego z kryształków morskiej soli. To wprawdzie tylko dodatki, bo główną rolę gra pstrąg, ale dzięki nim rozczula zmysły. Jest soczysty, wiosennie lekki i harmonijnie skomponowany. Nic nie dominuje, jeden smak równoważy kolejny. Nie potrzeba ziemniaków, ryżu czy kaszy. Wystarczy odrobina sałaty.

Polędwiczki z rabarbarem

Przypadkowo kiedyś trafiłam na podobny przepis w internecie, niestety nie zanotowałam go, pamiętałam tylko, że były polędwiczki i rabarbar :) Gdy tylko stałam się w posiadaniu tych składników, od razu je zrobiłam. Nigdy jeszcze nie wyszły mi tak soczyste polędwiczki! Już wiem, że w sezonie rabarbarowym będę robić tylko takie. Polędwiczki z rabarbarem

koktail bananowy

Ten koktajl jest niezwykle pożywny, bowiem zawiera cenne źródła potasu i błonnika. W ciepłe dni, kiedy nie mamy ochoty na obfite posiłki, koktajl bananowy może zastąpić śniadanie. Duża zawartość cukru w owocach sprawia, że napoju nie trzeba już dosładzać, bo sam już w sobie   stanowi zastrzyk energii. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby dodać jeszcze kilka truskawek, jednak w wersji minimalistycznej, dwuskładnikowej jest równie dobry. koktail bananowy

szparagi

Nareszcie są szparagi! Nie ukrywam, że cierpliwie ich wyczekiwałam. Te pierwsze są najdelikatniejsze, bez włókien, idealne do spożycia. Dodatki również skromne, aby nacieszyć się samym smakiem. Wkrótce więc odważniejsze propozycje, a póki co proponuję rozpocząć sezon od zielonych szparagów z cytryną. Szparagi z cytryna

Uwielbiam  coraz dłuższe  wiosenne poranki i metamorfozę, jaka pojawia się o tej porze roku w menu. Zmiany zaczynam już od śniadania. Z  przyjemnością wybieram tę lżejszą wersję.  Kompozycję jogurtu i owoców bez  obaw   można zapakować w plastikowe pudełko i zabrać do pracy.