Pasta z wędzonej makreli i twarogu

Makrelę wędzoną dość często kupuję i jem na kolację. Zazwyczaj samą, ale czasem w innym towarzystwie, np. w postaci pasty z awokado. W każdej wersji równie pyszna, maślana. Pasta z wędzonej makreli i białego sera jest delikatniejsza, więc tym bardziej przypadnie do gustu tym, którzy za wędzoną ryba nie przepadają. Taka pasta z wędzonej makreli jest bardzo pożywna i jest miłym urozmaiceniem kanapek. Pasta z wędzonej makreli i twarogu Pasta z wędzonej makreli i twarogu

Pasta z awokado i makreli

Tylko 2 składniki, a smak wyjątkowy. Pasta z awokado i makreli jest bardzo prosta w przygotowaniu i jest pyszną alternatywą na śniadania. Ta pasta do chleba nie wymaga już niczego więcej, ani masła ani dodatku nabiału. Wystarczy tylko rzodkiewka (na która właśnie jest sezon) lub plaster pomidora (na którego jeszcze musimy poczekać ;), kromka dobrego chleba i pyszna kanapka gotowa. Pasta z awokado i makreli

Wiosna na talerzu kłania się  z lekkością chrupiących warzyw, które oferuje. Są zielone szparagi muśnięte parmezanem, cukinia ledwie podpieczona, na moment ocieplony bakłażan, zanurzone we wrzątku brokuły. Całość uzupełniona tymiankiem, pozostawionym bez opieki na zimę  w tarasowej skrzynce i niespodziewanie właśnie odzyskującym siły i liście. Å»al nie korzystać z tej soczystej warzywnej  dobroci. Autorem przepisu są Włosi z północy, a oni przecież w sprawie smaku nie mylą się nigdy. makaron primaveraMakaron primavera w oryginale robiony jest na maśle, ale gdy ono zniknie z przepisu, nic się nie stanie. Dobra oliwa w połączeniu z kwaśną śmietaną też będą dobrą bazą. W dietetycznej wersji i śmietanę można pominąć, w końcu najważniejsze są tu warzywa:) makaron primavera

Mam w domu karnawał past. Mąż dąży do ideału w kwestii hummusu,ciecierzyca więc cierpliwie moczy się codziennie, a potem gotowana trafia w ostrza blendera. Sukces jawi się na  horyzoncie,  domowy hummus zaczyna robić konkurencję temu z  ulubionych barów.  Jest dobrze i zdrowo, a żeby nie było nudno, orzechowy smak ciecierzycy łamiemy bakłażanem. Nie w duecie, bo bakłażan ma swoją historię. pasta z bakłażana Najpierw trzeba go upiec. Odda w zamian całe swe bogactwo. Pasta jest wyrazista, z cytrynowym twistem i ostrością papryki. Do grzanki, na kanapkę z wędliną albo bez kombinowania, do podjadania z miseczki:) pasta z bakłażana

Przedstawiam Wam hit tego lata w mojej kuchni. Lekką pastę z orzeźwiającym sosem. Genialny smak, do którego wracam nieustannie. Jest tu i cukinia w cienkich plastrach i limonki sporo i mięta niedbale porwana.  Kremowo i sycąco. To jest właśnie kwintesencja dobrego smaku. Zachłannie pożądam go więc więcej. Makaron najlepszy jest oczywiście  al dente, ale i warzywa w nim też takie być powinny. Cukinia dorzucona już przy finiszu, szpinak gotowy do wymieszania. Ubóstwiam zwyczajnie i liczę, że Wy też zaczniecie:) makaron z limonką i cukinią To przepis, który nie wymaga użycia soli. Po raz kolejny pokazujemy Wam, że bez niej w kuchni naprawdę da się w kuchni wytrzymać. Wystarczy jedynie spróbować. Jeśli macie opory zacznijcie od ograniczania. Zamiast łyżeczki, pół. A potem tam gdzie macie dominujące smaki, odważcie się soli nie dosypywać wcale. Delektujcie się efektem, szukajcie wśród kubków smakowych nowych doznać. Bez soli lepiej wyczuwalne są bowiem inne składniki. Dlatego tak bardzo bliska nam jest i z przyjemnością się do niej przyłączyłyśmy akcja Cisowianka - gotujmy zdrowo - mniej soli. Na warsztatach szefowa kuchni radziła nam, by zamiast soli używać więcej naturalnych przypraw - czyli świeżych ziół. Niestety w Polsce to ciągle trudna sztuka. Przekonać   delektujących się potrawami, że soli nie ma w nich z premedytacją. Niedawno byłam jednym z jurorów na  Kulinarnych Zawodach Dziennikarzy. Wielki świat, celebryci, wnętrza uroczej restauracji. Każda z drużyn musiała przygotować 3 dania, w tym rybę. Ekipa chłopaków z redakcji sportowych turbota zaserwowała w otoczeniu ziół, ze świetną marynatą i lekką sałatką. Na skrzywione miny jedzących pośpieszyli z wyjaśnieniami, że   nie solili specjalnie, bo ryba jest świeża, jędrna i szkoda niszczyć jej smak. Uznali, że wystarczy podkręcić go cytryną i chilli. Sól zatrzymuje wodę w organizmie, utrudnia chudnięcie, przyspiesza choroby serca argumentowali, ale niestety bez skutku. Większość jury uznało, że skoro  daniu brakuje    soli,   to również i smaku. Mój protest niestety nie poskutkował, panowie nie dostali żadnej z nagród.  A powinni, chociażby za kreatywność i dobre nawyki! Dla mnie nagrodą będzie, jeśli ktoś z Was zrobi mój makaron i nie dorzuci do niego ani ziarenka soli:) Łosoś jest wystarczająco słony. W mascaropone też jest sól. Po co więc dublować składniki?  Gdy rybę zamarynujecie   w soku z cytryny i mięty nabierze innego charakteru. Trzeba tylko spróbować żyć w kuchni bez soli. Można:) makaron z limonkai cukinia

Dziś świętuje makaron. I to nie byle jak, bo z rozmachem, na całym świecie. World Pasta Day wymyślono w miejscu, gdzie miłość do nitek, rurek, kokardek, gwiazdek jest najsilniejsza, czyli w Rzymie. Zresztą jeśli chodzi o makaron Włosi nigdy nie przestaną mnie zaskakiwać. Nie łudzę się już naiwnie, że kiedykolwiek opanuję tę niekończącą listę z rodzajami past. Dopiero całkiem niedawno w Mediolanie poznałam orecchiette, pastę w kształcie małżowiny usznej. Gospodynie domowe robią  ją ręcznie, lepiąc niewielkie kulki, a w środku każdej kciukiem wgniatają dziurkę. Orecchiette najlepiej smakuje z ricottą. W światowym dniu makaronu innego dania zjeść nie wypada, ale też warto, by pasta miała odpowiednią jubileuszową oprawę:)Dlatego  porzuciłam klasykę na rzecz lekkich szaszłyków. Wykonane z uroczych razowych kokardek Lubelli są delikatne, kremowe i bardzo smaczne. Wiem, bo trafiły w gust mojej   kapryśnej siostry, której kulinarnie bardzo trudno dogodzić:) szaszłyki z makaronu Jeśli zdecyduje się dziś na makaron, macie szansę poprawić światowe statystyki. Polacy bowiem rocznie zjadą zaledwie 5 kg makaronu. Zajmujący w tym rankingu pierwsze miejsce Włosi pochłaniają 28 kilogramów pasty. I do tego nie traktują jej  jako główne danie, a jedynie pierwsze:) Ot, taka wrzutka na zaspokojenie niewielkiego głodu:) szaszłyki z makaronu

Po Palermo trzeba włóczyć się nieśpiesznie, gubić i odnajdywać - wyposażona w tę sugestię kolegi- zaufałam zmysłom i dałam się uwieść nieustającej ulicznej kulinarnej uczcie.  Stolica Sycylii jest  kolebką street food. Tu karmią w najmniej spodziewanym miejscu. Tuż obok niedbale rozrzuconych śmieci, na parkingu, który na kilka godzin zmienia się w restauracyjny ogródek, na parterze z trudem trzymającej pion kamienicy. Przy kościele na targu, przed przystankiem i za niemal każdym rogiem. Serce Sycylii bije w rytm serwowanych dań. Na przekąskę obowiązkowo bułka ze śledzioną. Sycylia- śledziona Sycylia Sycylia ulica