Nigdy nie ukrywałam, że nie przepadam ani za owsiankami, ani za jaglankami. Do tych drugich mam wymówkę, że kasza jaglana ma wysoki indeks glikemiczny. Nie mogę jednak tego odnieść do płatków owsianych ;) Pomimo, iż próbowałam płatków owsianych na wiele sposobów, nadal nie zapałałam do nich miłością ;) Ale trochę już się polubiliśmy. Przede wszystkim dlatego, że zalane wodą nie są bardzo papkowate - to dla mnie duży plus. Dla osób dbających o linię, owsianka bez mleka jest również wskazana. Po drugie, dodatek tahini nadaje owsiance delikatnie chałwowego posmaku, jagody orzeźwienia, a pistacje chrupkości i energii. Samej trudno mi w to uwierzyć, ale naprawdę to jest smaczne! Oczywiście taka owsianka nie ma szans konkurować u mnie na najlepsze śniadanie. Co to, to nie - tu zawsze na szczycie będzie stać jajko ;) Owsianka bez gotowania to dla mnie pomysł na drugie śniadanie, gotowe do zabrania do pracy, gdyż przede wszystkim jego przygotowanie nie wymaga wysiłku. Wystarczy wieczorem zalać płatki woda, dodać dodatki i już przekąska gotowa. I do tego zdrowa.