Ta ostatnia niedziela na śniadaniowym targu była obfita. Szwędaliśmy się rodzinnie parkowymi alejkami i szukaliśmy swoich smaków. Na stole przykrytym obrusem w niebieską kratkę mieliśmy ognistą Hiszpanię i aromatyczną Japonię. Słońce dawało to potrzebne wrażenie, że lato wciąż obok, że nie powiedziało ostatniego słowa, więc nie ma sensu chować balerinek do szafy. Kupiłam więc kilka doniczek ze świeżymi ziołami, które powiesiłam jeszcze na balkonie. Musi im tam być dobrze, bo nie marnieją, tylko soczyście rosną, jak szalone. sajgonki z chrupkimi warzywami Bez wahania porywam ich liście, siekam i wypełniam warzywnymi sajgonkami. Patent też podpatrzyłam na targu, z szafy wyciągnęłam ryżowy papier i makaron. Pocięte starannie w cienkie paski warzywa nabierały chrupkości w lodowatej wodzie, a ja walczyłam z idealnym zawijaniem papieru. Najczęściej bez sukcesu - wizualnego, bo ten smakowy był oczywisty. Taka aranżacja pełna świeżości i lekkości przypadła mi do gustu szalenie, tyle w niej dobroci i witamin. Do tego sajgonki nie potrzebują soli, bo ich walorem największym jest dominacja kolendry i mięty. To zioła wzmacniają moc warzyw, wydobywając ich najsilniejsze atuty. Polecam przepis w akcji Cisowianki - Gotujmy zdrowo - mniej soli. Szczególnie teraz, gdy odporność nam spada, a nadmiar soli zdecydowanie szkodzi niż wspiera nas w tych nierównych często zmaganiach z jesiennym przeziębieniem. sajgonki z chrupkimi warzywami

Ravioli z ricottą i wędzonym łososiem - Gotujmy zdrowo - mniej soli

Ravioli z ricottą i wędzonym łososiem to wbrew pozorom bardzo szybkie danie. Zrobienie ciasta jest wyjątkowo łatwe, farsz robi się ekspresowo. To nasz kolejny przepis bez soli w ramach akcji Cisowianki - Gotujmy zdrowo - mniej soli. W ravioli wystarczająco słony jest łosoś, którego smak podkreśla masło szałwiowe. Danie delikatne i pyszne, aż chce się poprosić o dokładkę. Ravioli z ricottą i wędzonym łososiem - Gotujmy zdrowo - mniej soli Farsz jest kremowy, z wyczuwalną ziołową nutą i zasmakuje wielbicielom śmietanowych sosów. Masło szałwiowe do polania jest wg mnie obowiązkowe :) Włosi oczywiście zastąpiliby go oliwą, ale w tej wersji masło wygrywa :) Ravioli z ricottą i wędzonym łososiem - Gotujmy zdrowo - mniej soli

Mogłabym być ambasadorem gruszek. Cieszy mnie, gdy w pełni sezonu piętrzą się wspaniale w drewnianych skrzyniach i pozwalają wybierać. Jest słodka i najpopularniejsza klapsa albo soczysta konferencja. W deserach lepiej sprawdzają się carola i concorde. Do przetworów pasują lekko winne lukasówka i komisówka. W marynacie warto zanurzyć słodko-kwaśną  paryżankę. Gruszki nie są wybredne, smakowe porozumienie osiągną i ze słodkim i wytrwanym połączeniem. Lubią świeży pieprz, aromat posiekanych ziół i pobłażliwe traktowanie ich miodem. Podobno  bez względu na odmianę  są afrodyzjakiem:) gruszki z gorgonzolą Ja lubię je też za rozmaite dobroczynne właściwości i fakt, że można z nimi skomponować dania bez soli. Gruszki dobrze czują się w rozmaitym towarzystwie, więc gdy wzmocnimy ich soczystość, kremowym serem o silnym charakterze nie będą się buntowały. Nie dadzą się jednak zdominować, to w końcu one mają być na pierwszym planie. W wersji zapieczonej, mocno rozgrzane, dopełnione orzechami i ułożone delikatnie na rukoli serwuję na jesienną kolację. Wyrazistości dodaje im świeżo zmielony pieprz i liście tymianku. O soli nawet nie myślę, wystarczy ta, którą w składzie ma gorgonzola. Ograniczenie korzystnie wpływa na organizm i naturalnie wkomponowuje w akcję Cisowianki - Gotujmy Zdrowo - mniej soli. Jeśli nabierzecie apetytu, wykorzystajcie też nasze inne przepisy na dania bez soli:) gruszki z gorgonzolą

Budyń z torebki był ze mną w kuchni przez lata. Mieszałam proszek z mlekiem i wracałam do rozkosznych dziecięcych wspomnień. Albo kręciłam na jego  bazie  krem do ciast. Pożegnałam się z nim na dobre, gdy zaczęłam rozbudzać budyniowy apetyt w córce. Zamiast mieszać proszek wzbogacony o sztuczne dodatki, mleko łączę z mąką ziemniaczaną. Smaku dodaję domowym cukrem waniliowym, cynamonem i koniecznie owocami. Naduśka zjada zawsze podwójną porcję, jej tato też oczekuje dokładki, więc budyniowy festiwal trwa u nas nieustannie. Czasami traktuję go jako deser, częściej jest po prostu drugim śniadaniem. budyń kokosowy Eksperymentuję z ubarwianiem budyniu, wykorzystuję rożne rodzaje mleka. Ten na bazie kokosowego jest słodszy i bardziej kremowy. Dla córki robię zawsze gęsty, w którym łyżka może stać, bo takie dziecko ma upodobnia:) Sama wolę lżejszy wariant, więc gotuję go nieco krócej. Zresztą w jakiej wersji domowy budyń nie powstanie, zawsze znika. Zachęcam do wypróbowania, pewnie po tym doświadczeniu już nie wrócicie do torebek:) domowy budyń

Urzekają mnie książki pachnące. Tak wyraźnie farbą drukarską i  wspomnieniem maszyn, spod których wyszły. To moje ulubione pierwsze wrażenie. Potem już zachłannie  karmię się kolejnymi apetycznie wypełnionymi stronami. Notuję w pamięci przepisy do zrobienia. Daję się zaskoczyć. Pozwalam uwieść niebanalnym połączeniem. Zawstydzam, że sama na nie  wpadłam.  Bywa,  że zazdroszczę kulinarnej wyobraźni  i odwagi.  I mam swój subiektywny przepis na dobrą książkę - musi  poruszać moje emocje. Marta    Dymek i jej autorska Jadłonomia to potrafi. Choć nie jestem weganką, daję  się tej kreatywnej dziewczynie złapać za rękę i prowadzić   przez te wszystkie strączkowe pasty, zupy z mlekiem roślinnym, desery bez jajek. Blogerka przekonuje mnie, że polubię chłodnik z sałaty i ciasto buraczane. Jadłonomia Marta Dymek Jadłonomia oferuje 100 przepisów nie tylko dla wegan - jak zaznacza na okładce autorka. Ja premierowo wybieram ten na sałatkę z rukoli. Czekam na gości, danie główne dochodzi w piekarniku, potrzebuję przystawki. Owoców łączonych z sałatami nigdy odmawiam, śliwki ubóstwiam, do dudniącego o okienne szyby deszczu pasują jesiennie. Nieco obawiam się intensywności cynamonu, więc nie obtaczam w nim grzanek, a zaledwie oprószam zielone liście sałaty. Sałatka wzbudza pożądanie i prośby o przepis powtarzane jeszcze następnego dnia. Solidny plus dla autorki przepisu, który okazuje się sukcesem:) Inne też są skrojone pod niego, ze względu na prostotę, której jednak nie można odmówić wyjątkowości. Marta Dymek odczarowuje czerwoną kapustę i syci ją daktylami oraz granatem. Dba o to, by w kuchni nic się nie marnowało i z łodygi brokułu kręci pesto. Niewątpliwie blogerka ma na tę kuchnię wege pomysł i choć nikogo nie zamierza przeciągać na siłę na swoją roślinną stronę, to nawet zadeklarowanych mięsożerców zainspiruje. Pokazuje bowiem, ile rozmaitych zastosowań mają  popularne warzywa. I robi smalec z fasoli:) sałatka z rukoli i śliwek

Å»egnam lato powoli, nieśpiesznie, wciąż ciesząc się chwilami skąpanymi w słońcu i nie przejmując znikającym coraz szybciej dniem. Jeszcze jest czas by obficie wykorzystywać  sierpniowe bogactwo, znosić do domu te ciężkie torby z warzywnymi zakupami i  czarować nimi  w kuchni.  Kulinarny kalendarz wypełniam słodkimi malinówkami, szukam jędrnych gruntowych pomidorów, zamawiam kolejne wiązanki świeżych ziół. Te smaki z pogranicza lata i jesieni pasują mi właściwie, uzależniam się nimi bezwolnie. Pewnie zatęsknię za słodkimi truskawkami, szparagami i koktajlem z jagód. Ufam jednak naturze i daję się wkręcić w jej apetyczny nurt. Jesień w kuchni to szaleństwo uginające się pod barwami pomarańczy czy oberżyny. To dobry czas na dania jednogarnkowe, zachłannie traktowane ziołami, rozgrzewające, gdy trzeba. fasola skąpana w pomidorach Fasola na finał lata ma nieznośną dla tych, co przyzwyczajeni do mięsnej wersji, lekkość swojego bytu. Bywa zaskakująco słodka, jeśli podarujemy jej najlepsze malinowe pomidory. Oprószona wędzoną papryką nabiera wyrazu i pozwala wyeliminować ze składu sól. Jej brak wynagrodzi też świeży majeranek, poszukajcie go koniecznie, ma zupełnie inny temperament niż ten suszony w torebce. Czosnek zeszkolny z cebulą i liściem laurowym, do tego kromka grubego ziarnistego chleba. Fasolę skąpana w pomidorach koniecznie do zanotowania, dołącza do cyklu przepisów z akcji Cisowianki - Gotujmy zdrowo - mniej soli. Pozostałych przepisów bez soli   szukajcie w naszym archiwum. fasola skąpana w pomidorach

Sztuka dobrego jedzenia - Hemsley + Hemsley - recenzja

O książce "Sztuka dobrego jedzenia"myślałam już od jakiegoś czasu, bowiem wiernie śledzę bloga sióstr Hemsley. Jedna z nich przez 15 lat była modelką, druga podróżniczką, która potem zajmowała się marketingiem. Wspólnie stworzyły brytyjskie przedsiębiorstwo oferujące dietetyczne posiłki. Książkę można łatwo zamówić w internetowej księgarni BookMaster.pl, dzięki czemu bardzo szybko znajdzie się ona na Waszych półkach. Tę pozycję zdecydowanie warto mieć. Sztuka dobrego jedzenia - Hemsley + Hemsley - recenzja Metoda żywieniowa Hemsley + Hemsley opiera się na diecie bez glutenu, bez rafinowanego cukru i bez niezdrowych tłuszczów. W zamian dostajemy pyszne, zdrowe i pożywne posiłki. Książka jest bardzo ładnie wydana, opatrzona zdjęciami, które wzmagają apetyt ;) Przepisy są napisane bardzo przejrzyście, krok po kroku, opatrzone wstępem, informującym m.in. o wartościach odżywczych tego dania. Są tez porady, jak można przygotować coś szybciej lub wykorzystać zamiennik. W większości przypadków są zapisane zamienniki przy trudniej dostępnych produktach w Polsce (np. arrowroot - maranta trzcinowa). W książce "Sztuka dobrego jedzenia" jest też rozdział o zaopatrzeniu w kuchni, czyli produkty, jakie warto mieć pod ręką. Faktycznie większość przepisów opiera się na nich, więc mamy gwarancję, że je wykorzystamy. Sztuka dobrego jedzenia - Hemsley + Hemsley - recenzja

Makaron ze szpinakiem, cukinią, serem pleśniowym z nasturcją - Gotujmy Zdrowo - mniej soli

W tak gorące dni nie mam ochoty stać długo w kuchni. Dlatego makaron na obiad to strzał w 10! ;) Przygotowanie posiłku zajmuje jedynie 20 minut. Pretekstem był świeży, młodziutki szpinak kupiony na targu. Taki prosto z pola, nie z woreczka ;) Do tego cukinia, ulubione sery, nasturcja dla podkręcenie smaku i pyszny obiad gotowy. I to bez dodatku soli (poza tą dodaną do gotowania makaronu), gdyż wystarczy w tym daniu ser pleśniowy i nasturcja. Ze względu na zdrowie, nie ma co szaleć z solą. Ograniczając ją, zapewnimy sobie lepsze samopoczucie i zwalczymy opuchnięcie nóg, powszechny problem latem. Zobaczcie, jakie inne przepisy przygotowałyśmy z Sylwią w ramach akcji Cisowianki Gotujmy Zdrowo - mniej soli. Makaron ze szpinakiem, cukinią, serem pleśniowym z nasturcją - Gotujmy Zdrowo - mniej soli Nasturcja jest bardzo fajnym dodatkiem do dań. Kwiaty mają wyrazisty, pikantny smak, coś pomiędzy rzeżuchą a chrzanem, dzięki czemu podbijają smak potrawy. Nasturcja jest bogata w witaminę C, zawiera sole mineralne a także błonnik. Ma działanie bakteriobójcze. Nasturcję bardzo łatwo jest wyhodować, ja swoją mam na balkonie, wysianą z nasion :) Przygotujcie się jednak na mszyce, które również lubią nasturcje. Można się jednak przed nimi uchronić (a także zwalczyć już obecne), dając w pobliżu komarzyce (mam rozwieszoną na balkonie w pobliżu nasturcji). Sposób sprawdzony, działa! Mszyce zniknęły! nasturcja Gdzie kupić kwiaty nasturcji? Jeśli nie macie nasturcji, możecie kupić je w sprawdzonym miejscu. Niekoniecznie jedzcie nasturcje z kwiaciarni, bo jest duże ryzyko, że są pryskane. Kwiaty nasturcji widziałam kiedyś w Warszawie na Targu Śniadaniowym na Å»oliborzu, można również zamówić w Milejowym Polu bez względu na to, gdzie mieszkacie.

Lekkości na talerzu latem pożądam. Å»adnych tam  szalonych ciężkich  sosów. Mięs do    długotrwałego trawienia. Coś   muśniętego cytrusowym sznytem, bez rozpraszania od letniego spokoju. Danie rozkapryszone chrupkością i soczystością. Tętniące ogrodem, energią długich lipcowych dni.    Z tych oczekiwań udał się śmiały warzywny melanż. Do powtarzania bez znudzenia. Absolutny  przebój mojego lata w mieście. I akcji Gotujmy zdrowo - mniej soli. warzywne tagliatelle Warzywa  pieszczone słońcem bez soli pokazują swój charakter. Nie trzeba ich dokarmiać, mają swoją moc i wyrazistość. Do nich bezapelacyjnie  należy lato, gdy czerpią z niego pożądliwie i bez skrupułów. Bierzmy garściami, co mają do zaoferowania, nie psując efektu niepotrzebnymi przyprawami. Lepiej posiekać nieco bazylii, wymieszać  z dobrą oliwą i sokiem cytryny. Obecność koziego sera sprawi, że brak soli pozostanie niezauważony. Przez degustujących. Bo organizm, szczególnie latem za to ograniczenie będzie wdzięczny. Nie zatrzyma wody, pozwoli uniknąć opuchnięcia i stanu ciężkości. Jeśli tylko możecie, szukajcie naszych przepisów, w których nie solimy. warzywne tagliatelle

Warsztat - Food & Garden we Wrocławiu

Warsztat to nowe miejsce na kulinarnej mapie Wrocławia. Wcześniej w tym miejscu był warsztat należący do właścicielki. Stąd surowe, warsztatowe wnętrze i stoliki z opon zrobione na ogrodzie. Ale po kolei :) Warsztat - Food & Garden we Wrocławiu W środku dominuje cegła i drewno. Duet doskonały :) Rury wentylacyjne poprowadzone przez lokal dodają na swój sposób uroku. Mimo to jest "swojsko", bez zadęcia. Jest tak, że nie chce się stąd wychodzić :) Chyba, że do ogrodu za warsztatem... Warsztat - Food & Garden we Wrocławiu