łosoś cytrynowy

Jeśli można uzależnić się od cytryny, a w zasadzie od jej skórki, to zdecydowanie jestem uzależniona. W lodówce mam zatem składzik otarkowanych cytryn. Skórkę dodaję do ciast, omletów, a tym razem także do łososia. Łosoś marynowany przez kilka godzin w cytrynie jest bardzo aromatyczny, delikatny w smaku - taki, jakiego lubię najbardziej. łosoś cytrynowy

Grzany cydr

W końcu nastała zima. Pierwszy raz poczułam mróz i po przyjściu do domu marzyłam, aby się ogrzać. Nieraz robiłam grzane wino czy piwo, zatem czemu nie cydr? Zwłaszcza, że tak go lubię. Fakt, cydr zwykle piję schłodzony, latem. Nie wiem jednak, czy grzany cydr nie smakuje mi jeszcze bardziej. Połączenie jabłkowego wina z cynamonem sprawia, że napój ten można nazwać napojem o smaku szarlotki. W przeciwieństwie jednak do niej, uderza trochę do głowy ;) Grzany cydr

zupa ze spzinakiem po żydowsku

Latem lubię zupy rzadkie, zimą gęste i zawiesiste. Ta zupa jest mocno rozgrzewająca, gęsta tak bardzo, że po zjedzeniu jednej porcji nie mam siły na więcej :) Jest bardzo pożywna, smaczna i wiem, że już na stałe wejdzie do mojego menu. Do tej pory szpinak używałam jako dodatek do zupy krem (np. z brokułów), jednak w całych liściach smakuje bardzo dobrze, tworząc ciekawą kompozycję kolorów. zupa ze spzinakiem po żydowsku

Tym, co najwspanialsze w tej sałatce jest świeża mięta. Nie bez powodu wykorzystywana całymi garściami na Bliskim Wschodzie. Tabbouleh serwuje każda szanująca się arabska restauracja. W oryginalnej wersji powinna być użyta pszenna kasza bulgur. W dostosowanej do naszych warunków, świetnie sprawdza się kuskus.

karmelizowana cebula

Dosyć często mam tak, że przeglądając blogi kulinarne, gazety czy książki widzę coś, co absolutnie koniecznie muszę wypróbować. Tak było też z tym przepisem. Odkąd zobaczyłam go na blogu Bei, wiedziałam, że to mój smak. I nie pomyliłam się. Karmelizowana cebula jest rewelacyjna! W smaku nie rozpoznałabym chyba, że to cebula. Smak jest naprawdę wyjątkowy. karmelizowana cebula

Jest bardzo delikatne, bardzo szybkie   i bardzo włoskie. Słodzone miodem i suszoną żurawiną. Pachnące pomarańczą. Sprawiające przyjemność w leniwe weekendowe popołudnia. Ciasto inne niż tradycyjne marchewkowe, bez obfitej polewy, robione na mące razowej. Gorąca herbata jest dla niego tylko niezobowiązującym dodatkiem.  

Pierogi ze szpinakiem

Bardzo lubię szpinak w każdej postaci, zarówno jako dodatek do zupy krem, jako dodatek do mięsa czy ryby, jako główny składnik makaron czy pizzy. Używam albo świeżego szpinaku kupowanego w dużych ilościach latem na targu, lub poza sezonem ratuję się mrożonym. W tym przypadku zawsze kupuję mrożony w liściach, bowiem rozdrobniony to dla mnie pomyłka i trauma z dzieciństwa - taki był bowiem podawany w przedszkolu i przez lata skutecznie przeze mnie znienawidzony. Pierogi ze szpinakiem dobrze komponują się z masłem szałwiowym. Wierzch można posypać świeżo startym parmezanem. Pierogi ze szpinakiem

Niewinne - tak określa je w swojej książce apetyczna Panna Dahl. Była modelka, dziś autorka rubryki w The Times i Vouge'u, która z wybiegów przeniosła się do kuchni, poleca ten przysmak na śniadanie. Osłodzone miodem, wymieszane z mąką orkiszową albo razową są rzeczywiście bardzo lekkie, puszyste i przesiąknięte zimowymi przyprawami. Można przy nich - już na własną odpowiedzialność - zgrzeszyć i udekorować je odrobiną bitej  śmietany.

Brioszka (brioche)

Jakbym miała się ograniczyć tylko do jednego rodzaju ciasta, byłoby to bez wątpienia drożdżowe. Uwielbiam przede wszystkim takie mocno maślane. Ta brioszka właśnie taka jest: bardzo maślana, delikatna i puszysta. W smaku przypomina mi trochę panettone, ale strukturę ma zupełnie inną. Przyznam się, że prawie od razu zjadłam pół, tak mi zasmakowała. brioszka (brioche)

Przyjacielu zabijasz mnie swoją ceną. Za pierwszym razem zdanie wymawiane łamaną angielszczyzną na targu w Anjunie jest zabawne, za drugim ujmujące, za trzecim już nudzi, przy kolejnym nawet nie pozwalamy sprzedawcy dokończyć. Słychać je dosłownie wszędzie. Jest hasłem tego miejsca. Mottem przewodnim. Mantrą powtarzaną do upadłego.