W końcu nastała zima. Pierwszy raz poczułam mróz i po przyjściu do domu marzyłam, aby się ogrzać. Nieraz robiłam grzane wino czy piwo, zatem czemu nie cydr? Zwłaszcza, że tak go lubię. Fakt, cydr zwykle piję schłodzony, latem. Nie wiem jednak, czy grzany cydr nie smakuje mi jeszcze bardziej. Połączenie jabłkowego wina z cynamonem sprawia, że napój ten można nazwać napojem o smaku szarlotki. W przeciwieństwie jednak do niej, uderza trochę do głowy ;)
Składniki (na 2 porcje):
- 2 butelki cydru (1l)
- sok z 1 pomarańczy
- sok z dwóch mandarynek
- 1 laska cynamonu
- 1 laska wanilii, przekrojona wzdłuż na pół
- kawałek anyżu – dałam 2 „ząbki”
- szczypta gałki muszkatołowej
- 2 łyżki soku malinowego (własnej roboty)
- 1,5 łyżki cukru
W garnku zagrzać cydr, dodać pozostałe składniki i ogrzewać przez kilka minut na minimalnym ogniu, tak aby nie doprowadzić do wrzenia. Jeśli wolicie bardziej klarowny, można przecedzić. Podawać na gorąco.
4 komentarze
Sabienne says:
To musi być pyszne i rozgrzewające!
wiosenka27 says:
Ach, jak ja lubię takie napoje:)
zuza says:
A robiłaś coś z musującego? a może to jest z musującego? chociaż nie wiem czy go gotować. Ja lubię Lubelski ale nie mam na niego pomysłu na zimę…
Agata says:
To jest z musującego :) Spokojnie można podgrzać, tak jak piwo (które również jest gazowane).
Przypomniałaś mi właśnie o grzanym cydrze, dziś go zrobię lub grzane piwo.