Nie ma nic przyjemniejszego niż w jesienny drżysty wieczór poczuć nutę gorącego soczystego lata. To jest możliwe. Wystarczy lato zamknąć w słoiku, dobrze zakręcić i schować, tak by przetrwały kilka najbliższych miesięcy.
Składniki:
na 2 słoiczki
- 0,5kg malin
- cytryna
- opakowanie cukru żelującego
- 4 łyżki cukru
Maliny dokładnie umyć, włożyć do garnka i zasypać cukrem. Zostawić na 2 godziny aż maliny puszczą sok. Dodać wyciśnięty sok z cytryny, smażyć na wolnym ogniu co najmniej godzinę, żeby nieco sok wyparował. Poczekać do wystudzenia i ponownie smażyć. Powtórzyć co najmniej 3 razy. W ostatnim smażeniu dodać cukier żelujący. Gorące maliny przekładać do słoiczków. Ja tradycyjnie pasteryzuję – czyli na 20 minut zakręcone słoiki wkładam do garnka z gorącą wodą i gotuję. Można tę czynność pominąć albo włożyć do słoików wcześniej pasteryzowanych w piekarniku, ale nie gwarantuję, że konfitura przetrwa:)
Do malin zamiast cytryn można dodać kiwi.
2 komentarze
kasiaS says:
też uwielbiam konfiturę z maliny, ale robię ją troszkę inaczej; najpierw rozparzam same maliny w garnku pod przykryciem – tak by puściły sok; potem pulpę przecieram przez sitko (jest z tym trochę zabawy, ale warto zadać sobie ten trud!); potem kubkami odmierzam przetarte maliny i dodaję tyle samo kubków cukru; całość trzeba chwilę pogotować aż cukier się zeszkli. Gorące maliny nalewamy do małych słoiczków, zakręcamy, odwracamy do góry dnem i tak maja stać do wystygnięcia. Galaretka jest szkarłatna, cudowna do grzanek, ciast i herbaty :- )
kasiaS says:
też uwielbiam konfiturę z maliny, ale robię ją troszkę inaczej; najpierw rozparzam same maliny w garnku pod przykryciem – tak by puściły sok; potem pulpę przecieram przez sitko (jest z tym trochę zabawy, ale warto zadać sobie ten trud!); potem kubkami odmierzam przetarte maliny i dodaję tyle samo kubków cukru; całość trzeba chwilę pogotować aż cukier się zeszkli. Gorące maliny nalewamy do małych słoiczków, zakręcamy, odwracamy do góry dnem i tak maja stać do wystygnięcia. Galaretka jest szkarłatna, pestki nie zgrzytają w zębach, lubimy ją do grzanek, ciast i herbaty :- )
Nigdy jej nie pasteryzuję i nigdy mi się nie zepsuła, ale też szybko znika, więc nie ma okazji zbyt długo postać. Robię ją z przydomowych malin – nigdy nie pryskanych chemią.