Rukola należy do moich ulubionych sałat. Ma w sobie nutę goryczy, która wyróżnia ją spośród innych, jest intensywna i do tego świetnie komponuje się z różnymi dodatkami. Przed wojną hodowano ją w Polsce, potem stwierdzono, że jest zbyt pospolita i traktowano, jak chwast. Wróciła do nas z Francji, gdzie od lat rukola uznawana jest za sałatę wykwintną. W Polsce, jako towar eksportowy osiąga zdecydowanie za wysoką cenę. We Włoszech za to można ją sobie zerwać w czasie spaceru, bo w wielu miejscach rośnie dziko. Tę wersję rukoli z orzechami podkradłam już dawno z restauracji Cegielnia we Wrocławiu.
Składniki:
- opakowanie rukoli
- 2 kiści zielonych winogron
- ser pleśniowy
- 50 g orzechów włoskich (1/3 szklanki)
- oliwa
- sól, pieprz
Rukolę dobrze opłukać (jeśli nie jest myta wcześniej), każde z winogorna przekorić na pół, ser pokruszyć w niewielkie kostki, orzechy rozdrobnić. Wszystko wrzucić do sałaty, doprawić, skropić według uznania oliwą i wymieszać.
4 komentarze
Karola says:
no i znowu zgłodniałam…
Bug says:
mniam mniam
Jurski says:
Robię dziś drugi raz… nie lubię sałatek „na słodko”, ale ta udowadnia mi, że nie warto się zamykać :)
Agata says:
Dokładnie taką samą „zasadę” wyznajemy – warto próbować nowych smaków :)