
Flan poznałam dopiero w czasie ostatniej wizyty w Hiszpanii. Wcześniej zachwycałam się cremem brulee i nie widziałam dla niego konkurencji. Ponieważ jednak przywiozłam sobie specjalne foremki, w których Hiszpanie przygotowują ten jeden ze swoich ulubionych deserów, nie miałam wyjścia i musiałam wprowadzić flan do mojej kuchni. Najprzyjemniejsza w przygotowaniu jest zabawa z karmelem. Bardzo lubię tę chwilę, gdy cukier powoli się rozpuszcza i tworzy złotą masę.
Składniki:
- pół litra mleka
- 3 jajka
- 2 żółtka
- pół szklanki cukru pudru
- laska wanilii
- łyżka oleju
Karmel
- pół szklanki cukru białego
Mleko zagotować z laską wanilii. Ostudzić, wyjąć wanilię, wyciąć z niej ziarenka i wsypać do mleka. Jajka i żółtka ubić z cukrem na puszystą masę. Mleko ponownie podgrzać, ciepłe powoli wlewać do masy jajecznej i miksować jeszcze chwilę na najmniejszych obrotach.
Karmel:
Cukier wsypać do garnka. Wymieszać i zostawić na małym ogniu. Cukier zacznie się rozpuszczać. Co jakiś czas przemieszać. Gdy nabierze złocistego koloru i będzie gładki wlać na dno wysmarowanych olejem foremek.
Odczekać aż karmel zaschnie i na niego wylać masę jajeczną. Piekarnik nagrzać do 150 stopni. Foremki włożyć do naczynia żaroodpornego wypełnionego ciepłą wodą. Piec 45 minut. Potem wyjąć z wody, ostudzić i włożyć do lodówki na co najmniej 3 godziny.
Schłodzone delikatnie odcinać nożem od foremki, przewrócić je do góry dnem (żeby warstwa karmelu była na wierzchu) i ułożyć na talerzu.
1 Response
lo says:
Lubię ten deser, a najbardziej tę chwilę, gdy po wyłożeniu z foremki spływa po flanie płynny karmel. Pozdrawiam serdecznie.