Kiedyś w jednej z wrocławskich restauracji razem ze znajomymi złożyliśmy zamównienie na gęsi pipek razy cztery. Pani była przekonana, że żartujemy. My byliśmy zdziwieni, bo lokal słynął z kuchni żydowskiej. A gęsi pipek, czy też raczej, jak pisze w swej ostatniej książce Piotr Bikont (Kuchnia Å»ydowska Balbiny Przepiórko) gęsi pipeks to w kuchni żydowskiej potrwa legendarna. O samą nazwę toczy się spór, bo w Polsce gęsi pipek to dwa różne dania. Na terenach dawanej Kongresówki gęsi pipek jest faszerowaną podrobami gęsią szyją, natomiast w Galicji podawany bywał w postaci gulaszu. Rozwiązanie podpowiada etymologia, bo w jidysz słowo pipek oznacza rurkę, co sugeruje, że była to nazwa to dla faszerowanej szyi. Ja mam wyjątkową słabość do podrobów i ku zniesmaczeniu wielu uwielbiam je pod każdą postacią. Mój gęsi pipek to gulasz z żołądków, który nasycony słodkością pieczonej cebuli i czosnku idealnie zaspokaja apetyt.
Składniki:
- pół kilo gęsich żołądków (mogą być też z kurczaka)
- pół kilo cebuli
- 5 ząbków czosnku
- pieprz
- sól
- woda przegotowana
Å»ołądki opłukać i zalać wrzątkiem. Odsączyć na sitku i jeszcze 3 razy sprzyć. Cebulę drobno posiekać i podsmażyć na patelni, dodać czosnek i jeszcze chwilę przesmażyć. Å»ołądki włożyć do brytfanny albo naczynia żaroodpornego, przykryć cebulą i czosnkiem i zalać szklanką wrzątku. Dusić co najmniej 2 godziny, co kwadrans mieszająć, a gdy woda zacznie odprowywać dolewając kolejną szklankę. Po dwóch godzinach zdjać pokrywkę naczynia, doprawić solą i pieprzem i zapiekać jeszcze 15 minut, by żołądki i cebula przyrumieniły się.
Gęsi pipek najlepiej smakuje z kaszą gryczaną lub kuskus.
Świetnie pasują do niego papryka lub kiszone ogórki.