Paella – dziś jedno z najbardziej polecanych hiszpańskich dań, dawno temu było podstawowym posiłkiem ubogich mieszkańców Walencji. Te pierwsze tradycyjne porcje przyrządzano z królikiem. Musiało być sycąco i zdrowo. Teraz w resaturacyjnej hiszpańskiej karcie najpopularniejsza jest paella z owocami morza. Trzeba jednak na nią uważać, zdarzają się miejsca, w których jest odgrzewana jest w mikrofalówce, co stanowi niewybaczalną zbrodnię na niej. Prawdziwa paella to obowiązkowa chrupiąca, nieco przypalona dolna warstwa, smak miękkiego ryżu przesiąkniętego bulionem i szczypta morskiej soli. Najlepiej smakuje przygotowywana na specjanej, głębokiej patelni z uchwytami, które trzeba trzymać, by co jakiś czas potrząsać naczyniem.
Składniki:
- 0,5 białego ryżu do paelli – do kupienia w hipermarketach ( zwykły się nie nadaje)
- kilogram owoców morza – najlepsze świeże, ale mogą być też mrożone: krewetki, ośmiorniczki, kalamary, omułki
- 2 łyżeczki szafranu
- litr bulionu rybnego
- cytryna
- cebula
- 2 ząbki czosnku
- 2 łyżki oliwy
- łyżeczka słodkiej papryki
- sól
Cebulę posiekać i podsmażyć z czosnkiem na oliwie, dodać opłukany ryż, szafran, paprykę słodką, sól i zalać gorącym bulionem. Wymieszać dobrze i zagotować na małym ogniu aż ryż będzie miękki – około 25 minut. Nie wolno mieszać, tylko potrząsać patelnią, tak by ryż się dusił. Pięć minut przed końcem gotowania dodać owoce morza. Też nie należy mieszać, tylko delikatnie powkładać je do ryżu i ponownie potrząsnąć patelnią. Paelle podawać skropioną cytryną.
Paelle można odgrzewać, najlepiej na małym ogniu, uważając, żeby dolna warstwa nie przypaliła się zbytnio.