To zupa, która powstaje w ciągu kwadransa. I to wcale nie primaaprilisowy zart:) Ten krótki czas (przy)gotowania nie pozbawia jej aromatu. Zeby powstala potrzebne sa pasteryzowane pomidory. Zamykam je latem, by czekajac na kolejny sezon miec czym wypelnic tesknote za ich smakiem. Kilka kropli dobrej oliwy, pieczony czosnek, morska mielona tuz nad garnkiem sol. I juz. Mozna podawac.
- 6 pasteryzowanych pomidorów ( bardzo dobre sa tez w puszkach popularnych firm, najważniejsze, żeby były w całości, bez skorki)
- 5 łyżek oliwy
- 4 ząbki czosnku
- sol morska w ziarnach
- pieprz
- szklanka świeżej rukoli
Czosnek pokroić na cienkie plasterki. W garnku rozgrzać oliwę, wrzucić czosnek i podpiec do zarumienienia – uwaga dzieje się to szybko. Pomidory razem z zalewa wyłożyć do garnka, dolać szklankę wody, wymieszać i zmiksować. Doprowadzić do wrzenia i gotować jeszcze 5 minut. Doprawić sola i pieprzem. Przed podaniem posypać obficie rukola.
1 Response
dybka says:
Ale świetny pomysł z rukolą!