Jedenaście lat, tyle czasu minęło od mojego pierwszego spotkania z amerykańskimi pączkami. Wiza cierpliwie wystana w kolejce zdążyła już stracić ważność. Przez dekadę, która mam wrażenie trwała wieczność, wszystko wokół mnie się zmieniło:) Miłość od pierwszego wejrzenia, bo przecież dougnuts je się oczami, jednak trwa. I nią – tuż przed nadchodzącym Tłustym Czwartkiem z przyjemnością się dzielę.
Według amerykańskiej, nieco przesłodzonej historii wymyślił je…Amerykanin. Hanson Gregory miał wtedy zaledwie 16 lat, pływał na statkach i nie smakowały mu zbyt tłuste tradycyjne, popularne wówczas wiedeńskie pączki. Nieco je spłaszczył, a potem zrobił w nich dziurkę. Banalny, ale jednocześnie odważny pomysł przkazał mamie. Dostał pełne wspracie.
Nie mam pojęcia, jak dalej potoczyła się ta historia, niewątpliwie od jakiś stu lat doughnuts Amerykanie jedzą w olbrzymich ilościach. Kiedy w tradycyjnej nowojorskiej cukiernii poprosiłam o jednego pączka z dziurką, ekspedientka kilka razy doptywała, czy się nie pomyliłam. Przy zakupie dwóch trzeci był gratis, do pięciu dodawano kawę. Mniej niż dziesięciu prawie nikt nie kupował:)
W Stanach doughnuts świetne są na śniadanie, przed obiadem i do kolacji. Najlepiej smakują w metrze popijane latte z papierowego kubka. Najważniejsze są w nich dekoracje. Im ich więcej, tym większym cieszą się wzięciem. Mogą być obalne czekoladą, lukrem, oprószone cukrem pudrem, choć przyznaję w tym skromnym wydaniu za oceanem nie widziałam:) Obowiązkowe są kolorowe posypki. To one sprawiają, że pączki z dziurką cieszą się taką popularnością. Jeśli jeszcze ich nie jedliście, spróbujcie upiec na nadchodzący Tłusty Czwartek:)
Te pączki wymagają cierpliwości. Najpierw przy wyrabianiu ciasta, a potem wykrawaniu ogrągłych kształtów z charakterystyczną dziurką. Bywają kapryśne, bo nie lubią, gdy podsypuje się je mąką, a zdarza się, że ciasto jest zbyt klejące. Trzeba im to wybaczyć. Udane doughnuts są lekkie i puszyste. Same niezbyt słodkie, za to bogato zdobione nabierają pożądanego smaku. W przypadku tych pączków oszczędność nie jest wskazana. W koncu w dekoracji caly urok
Składniki:
- 3 szklanki mąki
- opakownie suchych drożdży (7 g)
- jajko
- niepełna szklanka mleka
- 3 łyzki wody
- 3 łyżki cukru
- 3 łyżki roztopionego masła
- 3 łyżki rumu
- szczypta soli
- 1,5 litra oleju do smażenia
- olej do smażenia
- szklanka cukru pudru
- kolorowe posypki do dekoracji
Przesianą mąkę wymieszać z drożdżami. Do mąki wsypać i wlać wszystkie inne składniki opórcz masła. Ciasto wyrobić, a gdy składniki się połączą dodać roztopione masło. Całość ponownie wyrobić, najlepiej mikserem, choć można i ręcznie, ale trzeba poświęcić kilka minut. Ciasto powinno być gładkie i nieco klejące. Z gotowego trzeba zrobić kulkę – ja zostawiam w misce, w której wyrabiałam ciasto, ale można przełożyć do czystej. Miskę przykryć ściereczką i zostawić w ciepłym miejscu na 2 godziny. Gdy ciasto podwoi objętość, odrywac po kawałku i rozwałkowywać na desce oprószonej mąką. Z ciasta wykrawać kółka – ja to robiła szklanką, jak do pierogów. W środku kółka trzeba wydrążyć mniejsze kółko – tu sprawdza się zakrętka od wody mineralnej. Kółka nalezy ułozyć na tacce lub talerzu oprószonym maka i zostawić na godzinę do urośnięcia.
Smażenie:
W dużym garnku rozgrzać olej. Temaperaturę sprawdzam przy pomocy plasterka ziemniaka – wrzucam kawałek do oleju, jeśli zbrązowieje natychmiast olej jest zbyt gorący. Zmniejszyć ogień i wrzucać po kilka pączków. Smazyć z obu stron do zarumienienia. Osuszać na papierowym ręczniku. Dekorować ciepłe lukrem.
Lukier:
Szklankę cukru pudru wymieszać z łyżką soku z cytryny. Masę utrzeć na gładki lukier – kilka minut. Zaraz po nałożeniu lukru dekorować posypkami – lukier zasycha błyskawicznie i posypka się nie utrzyma, jeśli dodamy ją zbyt późno.
Inspiracje i wskazówki czerpałam z bloga: http://thepioneerwoman.com/cooking/2010/02/homemade-glazed-doughnuts/
4 komentarze
magda says:
Jakie one śliczne!
Takie pączki definitywnie kojarzą mi się z filmami o policjantach albo z Homerem Simpsonem! :D:D
Basia says:
Cudne! U mnie dziś też donaty :-)
Robiłam je po raz [pierwszy i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z tego przepisu, bo są pyszne!
Pozdrawiam serdecznie!
Basia
berlin biocatering says:
Niesamowite!!!;)
Widuje takie często na wystawach w cukierniach ale nigdy nie odważyłam sie spróbować zrobić je sama
Sylwia says:
Są bardzo łatwe do zrobienia.Nie ma się czego bać!