
Najpierw kupiłam maliny. Niewielkie pudełko wyróżniało się na targu wśród ziemniaków i cebuli. Skusiłam się, bo potrzebowałam wiosny w kuchni. W lodówce na swój czas czekały białka porzucone przy produkcji lemon curd. Był też cytrynowy krem. Idealnie słoneczny, do rozgrzania, którego pogoda upracie nie chciała nam dać:)Rozdrobniłam, wymieszałam, podgrzałam i wyszła tarta, o którą walkę musiałam toczyć w swoim własnym domu:)
Beza włoska przypomina mi ciepłe lody, dziecięcy deser pojawiający się w moich wspomnieniach. Jest bardzo słodka i delikatna. Tak lekko i z gracją towarzyszy cytrynowemu kremowi i malinom. Mam nadzieję, że sami się przekonacie:)
Składniki:
- 200 g ciastek owsianych – ja użyłam czekoladowych
- 80 g masła
- 2 białka
- 100 g cukru
- 40 ml wody
- pół łyżeczki soli
- 250 g sera mascaropone
- 4 łyżki lemon curd
- pół tabliczki gorzkiej czekolady
- szklanka malin ( mogą być mrożone, wcześniej rozmrożone)
Ciastka zmiksować na proszek i wymieszać z roztopionym masłem. Masą wyłożyć formę do tarty, wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i zapiekać 10 minut. Wyjąć i wystudzić.
Masaropone łyżką delikatnie wymieszać z lemon curd na gładką masę. Przełożyć na zimny spód z kruchych ciastek. Obsypać pokrojoną w drobną kostkę czekoladą. Na nią wyłożyć maliny.
Beza włoska:
Białka ubić z solą na sztywno. Cukier wsypać do garnuszka z wodą i gotować aż rozpuści się i zgęstnieje. Gorący, delikatnie i powoli należy wlać do białek. Całość miksować na najwyższych obrotach do czasu aż masa będzie zimna. Taką pianę wyłożyć na maliny. Ja wcześniej przełożyłam ją do rękawa cukierniczego i wycisnęłam na ciasto, ale można to też zrobić łyżką. Bezę włoską trzeba opalić, albo za pomocą opalarki do crem brulee albo w piekarniku. Ciasto trzeba wstawić do nagrzanego do 175 stopni piekarnika, najlepiej z funkcją grill, a jeśli nie, to grzaniem ustawionym tylko na górną grzałką. Opiekanie powinno trwać chwilę, do czasu, gdy beza zbrązowieje.
8 komentarzy
Klaudia says:
O ja jaki to wygląda pięknie :)
Bajeczny widok aż szkoda jeść
StoLyzekSzczescia says:
Ta beza mnie zachwyca ! ;)
Perfecto ;)
gin says:
Muszę spróbować bezy włoskiej w tym piekarniku – poprzedni nie dawał sobie rady niestety… Kusisz bowiem ogromnie :)
garnek says:
Wygląda bardzo smacznie i założę się, że taka właśnie jest. Piękny widok dla oczu!
edyta says:
czy beze mozna zrobic dzien wczesniej czy beza sie rozpusci na kremie?
Sylwia says:
Ja bezę od razu wykładam na tartę i przechowuję w lodówce. Nic nie powinno się jej stać.
Agata says:
Witaj, czy w trakcie opalania bezy w piekarniku nic nie stanie się z kremem mascarpone, czy pod wpływem ciepła nie rozpłynie się na tarcie ? Mam pewne obawy co do tego ..
Sylwia says:
Trzeba to zrobić dość szybko i piekarnik ustawić tylko na funkcję grill od góry, by właśnie nie dopuścić do zbytniego podgrzania kremu. Najbezpieczniej jest oczywiście użyć opalarki, bo jej temepratura nie dociera do wnętrza tarty.