To ostatnio moja ulubiona wersja kawy. Mrożę kostki nałogowo i rano leniwie kilka wrzucam do szklanki, zalewam mlekiem, czasem odrobiną gorącej wody, by szybciej się roztopiły. Kawa powstaje błyskawicznie i równie prędko gasi pragnienie. Jest zdecydowanie słabsza od tradycyjnie parzonej w ekspresie czy kawiarce. Taka lekka letnia wersja pożądana i doceniana w czasie towarzyszących nam upałów:)
Ponieważ kostki zalewa się zimnym, nieprzegotowanym mlekiem polecam to z butelki, świeże. Ma o wiele lepszy smak i więcej walorów niż mleko w kartoniku z długim terminem ważności. Kawa pysznie smakuje również z mlekiem sojowym albo kokosowym. Jeśli lubicie, spróbujcie, bardzo przyjemne połączenie.
Składniki:
- szklanka świeżo zaparzonej mocnej kawy
- 3/4 szklanki zimnego mleka, może być sojowe lub kokosowe
- 2 łyżki wrzątku
- cukier lub miód do smaku
Kawę ostudzić, przelać do foremki na lód. Wstawić do zamrażarki, zamrozić. 3-4 gotowe kostki włożyć do szklanki, zalać wrzątkiem. Wymieszać, dodać mleko. Osłodzić do smaku.
3 komentarze
ala says:
jeśli chodzi o aromat kawy to, moi rodzice odkąd zaczęli wyjeżdżać regularnie na wakacje do Włoch, zaczęli równie regularnie tęsknić za dobrą kawą i dostrzegać różnicę w smaku (sypanej i takiej z ekspresu) – tam wszystko praktycznie przygotowuje się na bazie espresso, także jakoś na święta kupili sobie w promocyjnej cenie włoski ekspres saeco. No i tak wracając do kawy „¦ to jednak wolę mrożoną kawę przygotować sobie z ekspresu, właśnie ze względu na aromat a później zostawić do wystudzenia i podobnie jak Ty rozlewam do pojemnika na lód :)
ps. pięknie prezentuje się ta butelka ze wstążką ;)
White Frog says:
Myślałem że tylko ja to robię nałogowo :)
Polecam wersję z kawą zbożową
http://www.whitefrog.pl
Sylwia says:
Też dobry patent:)