Na ten krem natknęłam się w jednej z restauracji. Autorką smaku jest pani Agata, anglistka z dyplomem, mistrzyni w kuchni. Zupa była tak intensywnie kalafiorowa, aksamitna i lekka, jak puch. Nieśmiało poprosiłam o przepis, którym jego właścicielka, ku mojemu zaskoczeniu,  bez problemu się podzieliła. Potem ja dzieliłam się z innymi opowieściami o kalafiorze w tym wydaniu i samym smakiem. Jego sekretem jest mleko, które świetnie wyciąga kalafiarowy aromat.

Składniki:

  • kalafior – może być mrożony
  • szklanka mleka
  • 3 łyżki masła
  • kilka plastrów łososia wędzonego
  • 3 łyżki sezamu
  • sól, pieprz

Kalafior umyć i podzielić na drobne różyczki, kilka najładniejszych zostawić, pozostałe wrzucić do wody, dodać mleko, masło  i gotować do miękkości. Jeszcze gorące zmiksować na gładką, aksamitną masę. Dodać pieprz i sól.

Plastry łososia pociąć na cieńkie plastry i zarumienić na gorącej patelni. Odłożone różczyki kalafiora delikatnie podsmażyć na maśle. Sezam uprażyć na suchej patelni.    Krem wlać do miseczek i na wierzch dodać łososia, kalafior oraz posypać sezamem.


PrzepisyZupy
Author: Sylwia

Get Connected

    1 Response

  1. olaf says:

    Zrobiłam, bardzo dobry:) Myślę, że byłby jeszcze lepszy, gdybym dodała prażony sezam. Niestety w osiedlowym sklepie nie było:(