
Portugalska sopa de Pedra czy włoska minestra di trippa alla piemontese, a może szewdzki deser Ostaka lub niemiecki klasyczny Quark-Streuselkuchen. 5 złotych zamienione na niewielki kupon wystarczy, by nie mieć dylematu, spacerować wzdłuż ciasno przytulonych do siebie stoisk, zerkać ukradkiem pod unoszone pośpiesznie pokrywy i skreślać kolejne nazwy z obfitego menu. 16 europejskich kuchni, rosyjska z blinami, hiszpańska z crema catalana, francuskie raratouile, greckie Ami Psito. Obce nazwy wiodą na pokuszenie. Europie na widelcu trudno się oprzeć, co widać po tłumie szturmującym prowizoryczne restauracje, wystawione w niedzielne deszczowe popołudnie na wrocławskim Rynku.
Co z tego, że pogoda nas nie rozpieszcza, skoro mają zrobić to kucharze. Nas jest pięć plus dwoje maluchów, z których jeden jeść może tylko zupę, a drugi najchętniej nie je nic. Ich mamy oraz mam koleżanki przeciwnie, chcą spróbować wszystkiego. Najlepiej natychmiast, więc kuszone zapachami i pozbawione chwilowo rozsądku, wykupujemy stosy kuponów. W pakiecie dostajemy naklejki, ekologiczne torby, notesy. I liczymy, że przed nami degustacja 46 dań.
Porcje przyzwoite, w czeskiej kuchni można nawet wybrać wielkość smażonego w głębokim tłuszczu sera. Podawany z obowiązkowym tatarskim sosem przywołuje moje najprzyjemniejsze studenckie wspomnienia. Wypad za granicę bez obiadu w postaci smazeny syr z tatarskou omackou nie liczył się wcale. Europejską podróż drogą kompromisu zaczynamy od kuchni sąsiadów. Ser zdaje egzamin, ukryty pod grubą panierką, ciągnie się przyjemnie. Konsumujemy, stojąc w narzekającym na kiepskie warunki tłumie. Miejsca rzeczywiście za mało, tam, gdzie mogłyby stać stoliki, dumnie prezentują się dwa równe rzędy toalet przygotowanych na przyjęcie piłkarskich kibiców. Tegoroczna Europa na widelcu musiała się dosłownie wkłóć w plac budowy, w jaki zamieniło się najpiękniejsze polskie stare miasto. No, ale wszyscy jesteśmy kibicami:)
My chwilowo jedynie smakoszami, wiÄ™c rozpÅ‚ywamy siÄ™ nad kremem z bakÅ‚ażanów, którym zagryzamy kurczaka z prosciutto i szaÅ‚wiÄ…. W chorwackiej kuchni znajdujemy riblija juha, czyli zupÄ™ rybÄ…, która do gustu przypada naszemu najmÅ‚odszemu degustatorowi. Aromatyczna, nieco sÅ‚odka, uzupeÅ‚niona obficie marchewkÄ… staje siÄ™ naszym numerem jeden i zdecydowanie przegrywa z portugalskÄ… zupÄ… kamiennÄ…. Do rywalizacji chciaÅ‚yÅ›my dopuÅ›cić jeszcze andaluzyjskie gazpacho, ale wÅ‚aÅ›nie siÄ™ skoÅ„czyÅ‚o. Jest za to uÅ‚ożona w niemieckim porzÄ…dku sterta Bratwurte mit Sauerkraut – pieczonych na kiszonej kapuÅ›cie kieÅ‚basek serwowanych w żytnim rogaliku. Porcja imponujÄ…ca i zdominowana przez kminek, powoduje pewne podziaÅ‚y. Ostatecznie zostaje zjedzona w caÅ‚oÅ›ci.
Przy kuchni polskiej napawa nas dumÄ…. ProsiÄ™ pieczone nadziwane kaszÄ… gryczanÄ… i podrobami wyÅ›mienite, bez obaw może trafiać na europejskie stoÅ‚y. Kaczki z musem żurawionowo-chrzanowym też nie ma co siÄ™ wstydzić. Brakuje nam ochoty na ukraiÅ„skie gaÅ‚uszki – miÄ™sno-ziemniaczane kotleciki i moskale – placuszki w sosie grzybowym. Decydujemy o przerwie. SpÄ™dzamy jÄ… przy uczcie dla oka – w ksiÄ™garni Tajne Komplety, gdzie przeglÄ…damy kulinarne encyklopedie.
Na deser zabrakło kremu katalońskiego, nadrabiamy podwójną porcją włoskiej panna cotty, którą kucharz wydaje nam bez kuponiku:) Udało nam się jeszcze załapać na tradycyjny sernik skandynawski z czkoladową nutą i irlandzki z likierem i cremem fraiche. Desery rozpalają zmysły, gdyby nie szarlotka i kawa z miętą o poranku, chciałybyśmy jeszcze więcej.
Kropkę nad I postawiłyśmy bramborovym knedlikiem nadziewanym kapustą po morawsku i boczkiem. Nie wygrałyśmy sprzętu do gotowania ani żadnego z pozostałych konkursów, bo nie wysłałyśmy zdjęć swoich dań, o które proszono.
Zrobiłyśmy za to swoją fotorelację, a do jej ocenienia zapraszamy na nasz fanpage na facebooku.